WPŁYW  BIBLII  NA  LUDZKOŚĆ  NA  PRZESTRZENI  WIEKÓW



  -  Biblia
      -  Tanach - Stary Testament
      -  Biblia - wspaniała Świątynia
      -  Pismo Święte jasno naucza
   - Wpływ Biblii na ludzkość







 

 

Biblia na przestrzeni wieków wywierała i nadal wywiera wielki wpływ na ludzkość. Pomijając szczegóły pragniemy przyjrzeć się pewnym zarysom.

Stary Testament został dany narodowi żydowskiemu. W związku z tym wykażmy pewne nadzwyczajności praw podanych przez Mojżesza. Najpierw zajmiemy się pokrótce jego prawami etycznymi, o których można powiedzieć bardzo wiele. Według świadectwa Jezusa (Mar. 12:30-33; Łuk. 10:27), Dziesięć Przykazań jest podsumowanych przez Mojżesza słowami: "Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej" (5 Moj. 6:5); oraz "miłuj bliźniego twego jak siebie samego" (3 Moj. 19:18). Dziesięć Przykazań, podsumowanych w ten sposób, podaje nam prawo sprawiedliwości, miłości obowiązkowej. W ten sposób streszczone prawo sprawiedliwości uczy o pełnym obowiązku jednostki wobec Boga i człowieka. Nie ma takiej relacji sprawiedliwości w stosunku do Boga (w zakresie myśli, motywów, słów i czynów człowieka), która nie byłaby objęta tym prawem. Nie przychodzi nam na myśl żadna ludzka relacja sprawiedliwości z Bogiem w zakresie myśli, motywów, słów i czynów człowieka, która mogłaby mieć miejsce bez obowiązku przestrzegania tego prawa. Z punktu widzenia sprawiedliwości przenika i wypełnia ono wszystkie te rzeczy. Ludzie próbowali stworzyć przepisy obejmujące obowiązkowe relacje człowieka z Bogiem, lecz żadne z nich nie obejmują wszystkiego. Człowiekowi brakuje mądrości niezbędnej do stworzenia takiego prawa. Prawo takie mógł stworzyć tylko Bóg, który zna wszystkie rzeczywiste i możliwe ludzkie relacje wobec Siebie z punktu widzenia sprawiedliwości. Wymyślenie prawa, które ogarnia wszystko w zastosowaniu do myśli, motywów, słów i czynów w zakresie sprawiedliwości, miłości obowiązkowej, w rzeczywistych lub możliwych relacjach i sytuacjach między ludźmi, wymaga nadludzkiej mądrości, tj. wymaga Boskiej mądrości.
    Jeśli chodzi o polityczne prawa Mojżesza, to z jednego punktu widzenia, polityczna organizacja i prawa Izraela były elementami Boskiej autokracji, teokracji, ponieważ stanowiły polityczną konstytucję tego narodu, która nie dozwalała żadnych poprawek ze strony ludzi. Jednak z innego punktu widzenia rząd Izraela był demokracją, w której wybierani przywódcy plemienni, zwani starszymi i sędziami, interpretowali i administrowali rządem dla ludzi i przez ludzi. Z Boskiego polecenia Mojżesz nakazał bowiem ludowi wybrać starszych i sędziów i uczynić ich przywódcami dziesiątek, pięćdziesiątek, setek i tysięcy, tak by mogli występować jako władcy cywilni, jako przedstawiciele ludu, by sądzić ich sprawy i wydawać decyzje podobające się Bogu (2 Moj. 18:13-26; 4 Moj. 11:16,17,24-30; 5 Moj. 1:9,12-18). Mojżesz miał występować jako sąd odwoławczy w tych przypadkach, które sędziowie uznawali za zbyt trudne dla siebie. Jednak to oni, nie Mojżesz, mieli decydować, które sprawy należało odnieść do niego. Po jego śmierci przypadki takie były przedstawiane Najwyższemu Kapłanowi w celu zdobycia bezpośredniej decyzji Boga przy pomocy Urim i Tumim. Ta demokratyczna forma rządu utrzymała się w Izraelu przez około 490 lat, aż w końcu, z powodu uporu ludu i starszych oraz wbrew temu, za czym jednoznacznie opowiadał się Bóg, została usunięta na korzyść monarchii. W ten sposób Bóg, tysiąc lat przed człowiekiem ustanowił na ziemi demokrację. Dowodzi to, że dla ludzi, którzy są do niej przygotowani, Bóg preferuje demokrację jako formę rządu, a nie monarchię, zwłaszcza monarchię absolutną. W zgodzie z tą myślą pozostaje fakt, że demokracja ta istniała 1000 lat przed pojawieniem się pierwszych początków demokracji w jakimkolwiek innym narodzie.
    Także dietetyczne prawa Biblii są dowodem tego, że stanowią one część Boskiego objawienia. Jak pamiętamy, Mojżesz zabronił ludowi spożywania pewnych rodzajów mięsa, owadów, ptactwa, ryb i innych zwierząt wodnych jako nieczystych, natomiast niektóre zostały zatwierdzone jako pożywienie. Są one wymienione w 3 Moj. 11:2-30; 5 Moj. 14:3-20. Ogólna zasada obowiązująca w przypadku mięsa zwierząt lądowych polegała na tym, że powinny one zarówno mieć rozdzielone kopyto, jak i przeżuwać; w przeciwnym razie mięso było nieczyste. Natomiast w przypadku zwierząt wodnych wymagała ona, by miały one zarówno łuski, jak i płetwy; w przeciwnym razie były nieczyste.
    Dlaczego Bóg pewne rodzaje żywności nazwał czystymi, a inne nieczystymi? Na przykład, dlaczego nie nazwał nieczystym tego, co nazwał czystym, i odwrotnie? Nasza odpowiedź jest następująca: Jego zamiarem było to, by dietetyczne błogosławieństwo było udziałem tych, którzy przestrzegali Jego stosownych nakazów, a dietetyczne zło było udziałem tych, którzy byli im nieposłuszni. Te, które nazwał On czystymi, są zdrowe dla ludzi, natomiast te, które nazwał nieczystymi, są dla nich niezdrowe. Bóg, największy ze wszystkich chemików, oczywiście znał chemiczne składniki w każdym rodzaju żywności. Wiedział, że te, które zawierają składniki chemiczne nieznane szesnastu głównym składnikom, jakie występują w ciele człowieka, w przypadku spożycia będą trucizną dla ciała, i dlatego wykluczył taką żywność jako nieczystą. W czasach Mojżesza żaden człowiek nie rozumiał chemii, lecz rozumiał ją Bóg. Z tego powodu żaden człowiek nie mógł dać tak dokładnych z chemicznego punktu widzenia praw co do żywności dobrej lub szkodliwej dla organizmu człowieka. Dopiero niedawno, przy pomocy analizy chemicznej, odkryto, że nieczysta żywność nazwana tak przez Mojżesza zawiera pewne składniki szkodliwe dla ludzkiego ciała, a żywność czysta ich nie posiada. Tak więc te dietetyczne prawa, przy braku chemicznej wiedzy ówczesnego człowieka, musiały pochodzić od Boga, co dowodzi, iż są one Boskim objawieniem. Izraelitom nie wolno było jeść mięsa młodego zwierzęcia tak długo, jak długo to młode było karmione piersią (2 Moj. 23:19). Wyrażenie "nie będziesz gotował koźlęcia w mleku matki jego" nie zabrania używania mleka jako cieczy do gotowania koźlęcia, lecz oznacza, że w czasie, gdy jest ono jeszcze karmione piersią, nie powinno być gotowane ani jedzone. Dlaczego? Analiza chemiczna dowodzi, że w przypadku spożycia takie mięso jest wciąż trujące. Izraelitom nie wolno też było jeść zwierzęcia, które zdechło samo lub zostało uduszone, ponieważ mieli zakaz spożywania krwi (3 Moj. 22:8; 19:26). We wszystkich tych przypadkach nacisk był kładziony na krew, która nie była spuszczana z padliny ani też wypijana po spuszczeniu. Spożywana krew zwierząt upadla charakter i powoduje, że mózg człowieka nabiera cech zwierzęcych. Zanim człowiek dowiedział się o tym chemicznym fakcie, Bóg podał ten zakaz, by błogosławić tych, którzy chcieli być mu posłuszni. Wszystkie te dietetyczne fakty, a można by podać wiele innych, znane człowiekowi dopiero od niedawna, swoją obecnością w prawach Mojżesza 3500 lat wcześniej, dowodzą, że prawa dietetyczne pochodziły od Boga.
    Prawo Mojżeszowe zawiera liczne wskazówki higieniczne w odróżnieniu od dietetycznych. Sugeruje ono konieczność utrzymywania powietrza w czystości przez szybkie usuwanie odchodów, śmieci i padliny, szybkie grzebanie zwłok oraz uniemożliwianie trędowatym kontaktu ze zdrowymi. Nakazy Mojżesza związane z pracą wskazują na korzyści ćwiczeń jako kwestię higieny. Szaty, jakie Zakon zalecał kapłanom, sprzyjały ulatnianiu niezdrowych zapachów z ciała. Znajdujemy sugestię, że w niektórych przypadkach szaty takie były noszone przez lud. Sandały z pewnością były zdrowsze dla stóp niż buty, które często prowadzą do odcisków, guzów na wielkim palcu nogi oraz zgrubień naskórka. Higiena seksualna zawarta w prawach Mojżesza oczywiście powstrzymywała powstawanie chorób wenerycznych, a sprzyjała wydawaniu na świat zdrowych i dobrze przygotowanych dzieci. Układ sabatów był z pewnością wspaniałą tarczą chroniącą przed chorobami powstającymi z przepracowania, takimi jak nerwica, wyczerpanie nerwowe, niska żywotność, anemia, przepuklina, wylew i niewydolność serca. Przepisy Mojżesza dotyczące czystości z pewnością były dobre pod względem higieny, np. mycie rąk przed jedzeniem, ciała po kontakcie z umarłymi lub śmieciami, odpadami, padliną czy też jakąkolwiek inną ceremonialnie nieczystą rzeczą (3 Moj. 12:1-8). Czyste miały być ich ubrania, których częste pranie było obowiązkiem (2 Moj. 19:10-14; 3 Moj. 16:26,28). 3 Moj. 15 zawiera wiele przepisów na temat czystości osobistej, pościeli, odzieży i seksu. 4 Moj. 31:14-24 pokazuje wiele środków podejmowanych w celu zachowania czystości. Higieniczne prawa życia obozowego dotyczyły także miast (5 Moj. 28:3-16), a zarządzenia dotyczące zdrowia w obozach wskazują także, że prawa Mojżeszowe zalecały zarówno higienę publiczną jak i prywatną, jako godne przykłady publicznej higieny dla naszych czasów. Ich system ścieków był bardzo higieniczny, co widać na przykład w 5 Moj. 23:12-14; 3 Moj. 8:17; 16:26,27. Zalecenia prawa dotyczące trądu (3 Moj. 13; 14) dowodzą, że dezynfekcja, niszczenie zakaźnych materiałów i kwarantanny, współczesne sposoby zapobiegania zakażeniom, z rozkazu Boga były powszechne w czasach Mojżesza, 3500 lat wcześniej. Wszystkie te zasady, jakie wówczas zostały podane, dopiero niedawno zostały odkryte przez naukę jako naukowe. Tak więc przez Mojżesza Bóg zalecał stosowanie zasad higieny na długo przed rozpoznaniem zarazków jako nosicieli chorób.
    Prawa społeczne Przymierza Mojżeszowego znacznie przewyższają jakiekolwiek prawa najbardziej rozwiniętych współczesnych państw, nie mówiąc już nic o krajach tamtego okresu. Dokładnie chroniły one ludzi, tak by nikt na trwałe nie stał się biedny, wprowadzając przywrócenie utraconej własności, odzyskanie wolności przez wszystkich, którzy dostali się do niewoli w okresie krótszym niż sześć lat oraz zniesienie wszelkich długów co 50 lat, w czasie jubileuszu (3 Moj. 25:9,13-23,27-30). Wymagały one, by Izraelici nie brali od siebie odsetek od pożyczek (2 Moj. 22:25), by nieśli ulgę zubożałym Izraelitom, a także obcym i przychodniom (3 Moj. 25:35), by w trakcie podziału ziemi przestrzegano bezstronności (4 Moj. 26:53-56). Stanowiły one, by przywileje obcokrajowców żyjących wśród Izraelitów były chronione tymi samymi prawami, które strzegły ich własnych przywilejów, czyli te same prawa społeczne dotyczyły rodowitych Żydów, jak i przychodniów (2 Moj. 12:49), tak by nie byli oni źle traktowani (3 Moj. 19:33,34). Wymagały one, by pomagali w trudnościach swoim wrogom (2 Moj. 23:4,5). Żądały okazywania miłosierdzia zwierzętom w zakresie pożywienia (5 Moj. 25:4), nierówności siły, zabraniając umieszczania równych ciężarów na zwierzętach o nierównej sile (5 Moj. 22:10), a także odpoczynku (2 Moj. 20:10; 23:12). Przestrzegały ich przed uciskaniem obcych, wdów i sierot (2 Moj. 22:21-24). Bóg zagroził, że jeśli będą to czynić, odrzuci ich i sprawi, że ich wdowy i sieroty zasmakują podobnego ucisku. Mojżesz zabronił im uciskać sług i nakazał niezwłoczne wypłacanie im należnego wynagrodzenia (5 Moj. 24:14,15), bez zwlekania z zapłatą do następnego dnia (3 Moj. 19:13). Zabraniał także stosowania wobec sługi przemocy fizycznej (2 Moj. 21:26,27), której użycie czyniło go wolnym. Izraelita nie mógł też być przetrzymywany jako niewolnik wbrew swej woli dłużej niż 6 lat (2 Moj. 21:1-6).
    Prawa te odpowiednio regulowały zawarcie związku małżeńskiego, wymagając zgody rodzica (2 Moj. 22:17), zwalniały oblubieńca ze służby wojskowej na rok (5 Moj. 24:5), stawiały siebie poniżej praw obowiązujących w stosunku do Boga (5 Moj. 13:6-10), wymagały, by związki małżeńskie nie były zawierane w zakazanym zakresie bliskości krwi (3 Moj. 18:6-18), żądały, by każda córka otrzymująca dziedzictwo wychodziła za mąż w ramach tego samego pokolenia, tak by nie uszczuplać jego dziedzictwa (4 Moj. 36:8); dozwalały na rozwód tylko w oparciu o uzasadnione podstawy naturalnego prawa (5 Moj. 24:1) i nie pozwalały rozwiedzionym ponownie pobrać się ze sobą, jeśli taka rozwódka wyszła za mąż i ponownie się rozwiodła (5 Moj. 24:3,4). Rodzice mieli obowiązek religijnego kształcenia swoich dzieci (5 Moj. 4:9,10; 6:7,21-24; 11:18-21; 32:46). Dzieci miały szanować, czcić i być posłuszne rodzicom (2 Moj. 20:12; 3 Moj. 19:3). Całkowicie niepoprawne dzieci miały być uśmiercane po procesie oraz potępieniu przez sędziów i niepodważalne dowody. Było to przekleństwem dla nich samych i zabezpieczało przed spłodzeniem dzieci o podobnych charakterach (2 Moj. 21:15,17; 5 Moj. 21:18-21; 27:16). Prawo Mojżeszowe nakazywało szacunek dla starszych (3 Moj. 19:14,32) oraz władców, zakazując ubliżania im (2 Moj. 22:28); oni z kolei mieli być sprawiedliwi i bezstronni (2 Moj. 23:3,6; 3 Moj. 19:15; 5 Moj. 1:16,17; 16:18-20; 25:1). Oczywiste jest, że społeczne prawa Mojżesza o tysiące lat wyprzedziły nasze czasy.
    Także rolnicze prawa Mojżesza znacznie wyprzedziły najnowsze odkrycia nauki i w ten sposób zdradzają nadludzką mądrość jak na tamte czasy. Odpoczynek ziemi co 7 i co 50 lat był bardzo korzystny dla gleby, ponieważ powstrzymywał jej jałowienie i umożliwiał uzyskiwanie większej ilości azotu, który wzbogacał glebę. O tych dwóch sposobach utrzymania bogatego składu chemicznego gleby nauka dowiedziała się całkiem niedawno (2 Moj. 23:10,11; 3 Moj. 25:2-11). Mądry był zakaz siania jednocześnie dwóch rodzajów nasienia (3 Moj. 19:19; 5 Moj. 22:9). Dopiero niedawno odkryto, iż jest to szkodliwe dla gleby, ponieważ narusza równowagę chemicznych pierwiastków gleby i nie daje odpowiedniej proporcji pierwiastków chemicznych w plonach, zubażając w ten sposób pożywienie, a także szkodząc glebie. Poza tym zakłóca to również odpowiednią rotację płodów. Dopiero niedawno wszystkie te trzy rzeczy zostały przyjęte jako dobre przez naukowe rolnictwo. Zabronione było tworzenie krzyżówek, ponieważ było to szkodliwe pod każdym względem (3 Moj. 19:19). Dotyczy to także mieszania lnu i wełny w odzieży, o czym obecnie wiadomo, że szkodzi tym materiałom oraz zdrowiu noszącego. Udzielenie Izraelowi przez Boga ziemi o tak zróżnicowanym klimacie, z powodu różnic wysokości w ukształtowaniu terenu, było bardzo pożyteczną rzeczą z rolniczego punktu widzenia. Analizy gleby Izraela, szczególnie miękkich skał, wciąż potwierdzają, że z chemicznego punktu widzenia jest ona najbogatsza na ziemi. Dobroczynne było prawo zezwalające podróżnikowi zaspokoić głód płodami pól należących do innych, lecz nie zezwalające mu zabierać niczego ze sobą ani niepotrzebnie kaleczyć drzew (5 Moj. 23:24,25). Dobroczynność z pewnością widać w tym, że niektóre płody rolne nie miały być zbierane przez właściciela, który musiał także pozostawić na polu zapomniane snopki, tak by biedni i przychodnie mogli zbierać te pierwsze i korzystać z tych drugich (3 Moj. 19:9,10; 5 Moj. 24:19-21). Podobnie dobre były prawa chroniące pola przed zniszczeniem (2 Moj. 22:5,6). Prawa dotyczące świąt żniwa z pewnością były pożyteczne, pod względem fizycznym i religijnym (2 Moj. 34:22). Bardzo mądry był zakaz spożywania owoców z drzew przed czwartym i piątym rokiem po ich posadzeniu (3 Moj. 19:23-25), ponieważ takie wczesne owoce w mniejszym lub większym stopniu są niezdrowe, co dopiero niedawno zostało zrozumiane dzięki badaniom chemicznym. Rolnicze prawa Mojżesza ujawniają nadludzką i nadanielską wiedzę jak na tamte czasy.
    Karne prawa Mojżesza oparte były na bezwzględnej sprawiedliwości i dlatego pozostają w harmonii z Boską sprawiedliwością: życie za życie, oko za oko itd. (2 Moj. 21:23-25). Kara śmierci groziła za wiele przestępstw, a powodem tego był fakt, że Izrael znajdował się na próbie do życia, mając do wyboru życie za posłuszeństwo i śmierć za nieposłuszeństwo. Karę śmierci Bóg zalecił za poważniejsze grzechy dla tych, którzy gwałcili przymierze, szczególnie za grzechy przeciwko Dziesięciu Przykazaniom, co jest zrozumiałe. Dowodzi to jednocześnie, że prawa Izraela były oparte na innych zasadach niż prawa wszystkich pozostałych narodów, tj. na zasadzie, że Izrael znajdował się na próbie do życia i śmierci pod swoimi prawami. Oto przestępstwa, za które groziła śmierć: morderstwo (3 Moj. 24:17; 4 Moj. 35:16-24), cudzołóstwo (5 Moj. 22:24), zezwierzęcenie (2 Moj. 22:19), sodomia (3 Moj. 18:22), gwałt (5 Moj. 22:25), porwanie (2 Moj. 21:16), uprawianie nierządu przez córkę kapłana (3 Moj. 21:9), czary (2 Moj. 22:18), składanie ofiar z ludzi (3 Moj. 20:2-5), uderzenie lub przeklinanie rodziców (2 Moj. 21:15,17), całkowita niepoprawność w stosunku do rodziców (5 Moj. 21:18-21), bluźnierstwo (3 Moj. 24:11-14,16,23), bezczeszczenie sabatu (4 Moj. 15:32-36), fałszywe prorokowanie, głoszenie fałszywych religii (5 Moj. 13:1-10), składanie ofiar fałszywym bogom (2 Moj. 22:20) oraz odrzucenie decyzji sądu (5 Moj. 17:12). Metodą wymierzania kary śmierci z reguły było ukamienowanie (3 Moj. 20:2,27; 5 Moj. 13:10), a najwyższą karą było powieszenie (5 Moj. 21:22,23) - obydwie są łatwiejszymi formami egzekucji. Spalenie było zaleconą metodą wykonania wyroku śmierci tylko w przypadku córki kapłana, która stała się nierządnicą, a także w przypadku czarownicy (3 Moj. 21:9). Nie wolno było torturować skazanych. Mniej poważne grzechy, takie jak szkodzenie czyjejś reputacji, były karane chłostą. Jednak nawet w najgorszych przypadkach nie dozwalano więcej niż na 40 uderzeń, i to w pozycji leżącej, która łagodziła uderzenia (5 Moj. 22:18; 25:2,3; 2 Kor. 11:24).
    Prawa dotyczące świąt miały oczywiście na celu podniesienie radości i religijności w Izraelu, co uczyniło je godnymi towarzyszami Boskiego objawienia. Prawa dotyczące ofiar, poza bezpośrednim błogosławieniem Izraela, pomagały mu w jego relacji przymierza z Bogiem i były typami lepszych przyszłych ofiar, dzięki którym dochodzi do rzeczywistego pojednania między Bogiem a człowiekiem, co czyni je godną i niezbędną częścią Boskiego objawienia.
    Niektórzy twierdzą, że prawa Mojżesza były spiskiem kapłanów w celu tyranizowania i wykorzystywania ludu. Nie zgadza się to oczywiście z faktami, ponieważ ani kapłani, ani Lewici nie otrzymali ani bogactwa, ani władzy w Izraelu. Nie mieli oni dziedzictwa w ziemi, jak pozostałe 12 pokoleń. Trzymali się z dala od polityki, a ich zadaniem było nauczanie i składanie ofiar w interesie ludu. Przyznana im dziesięcina w żaden sposób nie wyrównywała im braku dziedzictwa w ziemi, gdyż odpowiadała jedynie zyskom osiąganym z pracy na roli, ale już nie z handlu. Poza tym często była powstrzymywana, szczególnie w czasie apostazji. Z punktu widzenia posiadanych dóbr, w porównaniu z innymi znajdowali się oni zatem w bardzo niekorzystnej sytuacji. Dziesięcina należała im się dlatego, że nie mieli żadnego udziału w ziemi poza pewnymi miastami, w których mieszkali. Ich sytuacja była naprawdę zależna - zależna od gotowości ludu do dawania im dziesięcin, czego z reguły nie chciał on czynić. Biblia naprawdę nigdzie nie faworyzuje klerykalizmu ani autokracji w przywódcach religijnych, którzy wszędzie w Biblii przedstawiani są jako słudzy ludu (1 Piotra 5:1-3). To samo dotyczy proroków, których pisma mają bardzo wysoki charakter etyczny, jak również są bardzo pożyteczne w ukazywaniu właściwych relacji między Bogiem a człowiekiem oraz między ludźmi.

Biblia jest siłą, która prowadzi do naprawy zła i ustanawiania dobra wszędzie tam, gdzie pozwolono jej wpływać na kształt warunków wśród ludzi. Nie zaprzeczamy, że resztki obrazu Boga, wciąż pozostające w rodzaju ludzkim, doprowadziły w pogaństwie do odrzucenia pewnych form zła i wprowadzenia pewnego dobra. Jednak deprawacja rodzaju ludzkiego panująca w pogaństwie w poważny sposób umysłowo, moralnie i religijnie zneutralizowała ten wpływ przez wprowadzenie wielu rodzajów zła. Nie zaprzeczamy również, że niechrześcijański handel, prawo, nauka, filozofia i humanitaryzm, pomimo swych niedoskonałości, dokonały pewnej reformy zła i zaszczepiły dobro w społeczeństwie ludzkim. Twierdzimy jednak, że były one skuteczne pod tym względem o tyle, o ile działały pod wpływem zapoczątkowanym przez Biblię, działającym przez wybrany lud Boży. Nawet islam, pomimo swych licznych niedoskonałości, wszystko co najlepsze zawdzięcza wpływowi Biblii, a wszystko co najgorsze zawdzięcza swym niebiblijnym naukom i praktykom. Chociaż przypisujemy takim siłom uznanie za pewne reformy zła i postęp dobra, ich odpowiednie efekty pod tym względem niemal całkowicie bledną w porównaniu z efektami, jakie osiągnęła Biblia. Tworząc je, Biblia nie postępuje jednak w sposób rewolucyjny, bezpośrednio nie antagonizuje ani nie niszczy zastanych złych warunków społecznych. Powoli szerzy swe zasady i ducha, przemieniając jednostkę wewnętrznie, a przez nią w podobny sposób działa na innych, dokonując tym samym niezbędnych reform przez zmianę nastawienia opinii publicznej w kierunku lepszych warunków, np. zniesienia niewolnictwa.

Warto podkreślić w tym miejscu, że chrześcijaństwo nie jest narzędziem błogosławieństw. Nader często, szczególnie w swej postaci rzymskokatolickiej, w znacznym stopniu blokowało ono nawet dobrą pracę przez swą hierarchiczną władzę, bigoterię, sekciarstwo, prześladowania, inkwizycję, przesądy, upodobnianie się do pogaństwa itp. Naszych dowodów nie rozpoczniemy od czasów przedchrześcijańskich, ponieważ wówczas Biblia była podana tylko częściowo i to jedynie w postaci Starego Testamentu, tak więc nie była kompletna. Stary Testament, w czasie powstawania, w coraz większym stopniu podnosił Izrael na o wiele wyższy poziom moralny i religijny od tego, na którym znajdowało się pogaństwo. W wyniku wyraźnej woli Boga Izrael nie mógł mieszać się z poganami ani podejmować wśród nich misji nawracania, choć ci z nich, którzy z własnej woli stawali się prozelitami, byli przyjmowani do narodu jako Izraelici. My ograniczymy teraz naszą perspektywę tylko do czasów chrześcijaństwa: od 36 roku i dla własnej wygody zakończymy około 1881 roku n.e.
     Właściwą analizę przedstawimy z punktu widzenia trzech podziałów: I) starego rzymskiego świata, II) świata średniowiecznego oraz III) świata współczesnego. Nie możemy podawać szczegółów na jakikolwiek temat tych trzech zagadnień. Mamy nadzieję przedstawić jednak wystarczającą ilość dobrze udokumentowanych faktów, które dowiodą, że Biblia, jako przewodnie światło cywilizacji, dokonując wielkich społecznych, obywatelskich, rodzinnych, edukacyjnych, prawnych i religijnych cudów podnoszenia i uszlachetniania, przychodzi do nas z listami uwierzytelniającymi, potwierdzającymi to, że wpłynęła na cywilizacje tak, jak powinniśmy się tego spodziewać od Boskiego objawienia. Pierwszy fakt ilustrujący podnoszący pod względem umysłowym, moralnym i religijnym wpływ Biblii na stary rzymski świat to jej monoteizm, tzn. jej objawienie, że istnieje tylko jeden Bóg, doskonały w mądrości, sprawiedliwości, mocy, a szczególnie w miłości. Politeizm starego rzymskiego świata, z jego niemoralnymi, głupimi, słabymi, okrutnymi i niesprawiedliwymi bogami, był głównym sprawcą głębokiej degradacji moralnej i religijnej panującej w imperium rzymskim, szczególnie na Bliskim Wschodzie oraz w Grecji i we Włoszech. Prawdopodobnie w żadnym innym okresie historii nie panowała większa degradacja moralna i religijna w rodzinie, państwie, religii i społeczeństwie niż w czasie, kiedy Biblia zaczęła oddziaływać na stary rzymski świat. Pod wpływem doktryny o jednym Bogu doskonałym w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy, mądrze i z miłością przedstawianej przez Kościół pozostający w żywej jedności z Nim, degradujący wpływ politeizmu na rodzinę, państwo, religię i społeczeństwo starego rzymskiego świata stopniowo zaczął być naprawiany, o czym doskonale wiedzą badacze historii.
    Drugą biblijną doktryną, która miała potężny podnoszący wpływ na rodzinę, państwo i społeczeństwo starego rzymskiego świata, jest wielka wartość człowieka. W starym rzymskim świecie człowiek jako taki nie przedstawiał większej wartości. Z tego powodu bardzo niesprawiedliwie i okrutnie był traktowany w rodzinie, państwie i społeczeństwie. Jednak poselstwo Biblii stopniowo zmieniło cały panujący wówczas punkt widzenia, stopniowo przenikając różne kręgi społeczne. Było ono przedstawiane w tym, że człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boga, których ślady wciąż są w nim obecne; że Bóg umiłował go tak mocno, że oddał na bardzo haniebną śmierć Swego jednorodzonego i umiłowanego Syna; że śmierć Jezusa jest jedyną ceną wykupu, złożoną za człowieka w celu odkupienia; że ludzkość była zbratana w Adamie i będzie tak żyła w Chrystusie. Wraz z tą stopniową zmianą punktu widzenia nadeszła zmiana postawy, która krok po kroku coraz bardziej usuwała wielką niesprawiedliwość i okrucieństwo w rodzinie, państwie i społeczeństwie, podnosząc je na wyższy poziom.
    Trzecią wielką doktryną Biblii, która miała potężny wpływ na rozwój cywilizacji starego rzymskiego świata, był charakter i funkcja Zbawiciela Jezusa. Biblijne myśli na temat Jego charakteru i urzędów, napełniające wybrańców bezprecedensowym, pełnym miłości oddaniem dla Niego, miały potężny wpływ, najpierw na niższe kręgi społeczne starego rzymskiego świata, następnie na klasy średnie, a w końcu na klasy wyższe. Prowadziło to do stopniowego wykorzeniania zła na wszystkich poziomach społecznych i wprowadzania przeciwnego mu dobra. Te trzy doktryny, napełniające wierzących swym duchem, pobudzały ich do takiej aktywności, która uruchamiała wpływy w starym rzymskim świecie, w znacznym stopniu zmieniające jego cywilizację na lepszą. Obecnie pokażemy, w jaki sposób te trzy i inne doktryny, przedstawiane przez wiernych w duchu Boga, ukracały nadużycia i poprawiały warunki.
    Rozpoczynamy od rodziny w starym rzymskim świecie. Zgodnie z pogańskim rzymskim prawem i zwyczajem ojciec sprawował całkowitą kontrolę nad żoną i dziećmi, i to do takiego stopnia, że miał prawo zabić ich wyłącznie dla kaprysu, poddać ich srogiej chłoście lub torturować w inny sposób (i w nikim nie budziło to żadnych zastrzeżeń). Mógł żądać od nich absolutnego posłuszeństwa w najbardziej nierozsądny i tyrański sposób. Nie czując się zobowiązany do zachowania czystości małżeńskiego łoża, dla kaprysu mógł rozwodzić się z żoną i wypierać się swych dzieci, całkowicie zaniedbując przy tym swe córki, które były uważane za wielki ciężar. Ani żony, ani córki nie mogły dziedziczyć majątku, a po śmierci męża i ojca były oddawane pod opiekę, która często nie tylko polegała na wykorzystywaniu ich, lecz niekiedy żądała od nich uprawiania prostytucji, dopuszczanej przez rzymskie prawo. Jednak nauki Biblii: że mąż i żona powinni być tacy jak Chrystus i Kościół, że ojcowie powinni być dla swych dzieci takimi, jakim wobec Swych dzieci jest Bóg, i że mocniejsi powinni zapierać samych siebie w interesie słabych - nie tylko usunęły to zło, lecz sprawiły, że mąż i żona zaczęli się wzajemnie szanować, miłować, troszczyć o siebie i traktować tak jak Chrystus i Kościół, jako ci, którzy byli dziedzicami Boga w nadziei wiecznego życia. Sprawiły one, że ojcowie zaczęli unikać pobudzania dzieci do gniewu, lecz wychowywali je w karności i napomnieniu Pana, pamiętali o ich potrzebach, współczuli w ich słabościach i pomagali w udzieleniu im dobrego startu w boju życia. Myśl o mężu i żonie jako równoległości Chrystusa i Kościoła oraz jako Boskich dziedzicach w nadziei wiecznego życia położyła kres rozwodom, z wyjątkiem przypadków gwałcenia małżeńskiego łoża lub ekwiwalentu takiego postępowania. Głoszona przez Biblię odpowiedzialność ojcowska położyła kres wypieraniu się dzieci dla kaprysu, odbieraniu im życia oraz gardzeniu i całkowitemu zaniedbywaniu córek. Nauczana przez biblijne zasady czystość małżeńska przerwała podwójne życie płciowe, zwłaszcza lekceważenie przez męża swych ślubów małżeńskich. Taka zmiana przemieniła stary rzymski dom w dom chrześcijański, tym bardziej, im bardziej ludzie poddawali się wpływowi odpowiednich zasad Biblii. W czasie pogańskiej dominacji w cesarstwie rzymskim aż do czasów Konstantyna (lata 312-337) zmiany te następowały powoli, lecz na coraz większą skalę. Po tej dacie, aż do czasów Justyniana (527-565) dokonywały one coraz szybszego postępu, czyniąc domowe życie wielu ludzi obrazem nieba, ponieważ Justynian z zasad tych czynił prawa.
    Według starego rzymskiego prawa i praktyki kobieta rzeczywiście znajdowała się w bardzo przykrym stanie. Nie miała żadnego majątku ani praw osobistych, wszędzie była pogardzana jako istota niższego rzędu, utrzymywana w głębokiej ignorancji, wykorzystywana niemal pod każdym względem, będąc wołem roboczym w domu, obiektem niemal każdego nadużycia i sprośnego dowcipu, przyczyną każdego niepomyślnego wydarzenia, celem niepochlebnych ośmieszających strzał i wzgardą dla mężczyzny. Bez względu na to, czy była zamężna czy wolna, musiała mieć specjalnego opiekuna, który niemal zawsze wykorzystywał, tyranizował i terroryzował ją (kuratela kobiet). Buntując się przeciwko takiej kurateli, wiele kobiet narzuciło staremu społeczeństwu rzymskiemu wolne związki, które były jeszcze gorsze od związków koleżeńskich, które dawały im majątek i prawa osobiste, lecz niszczyły życie domowe i czystość małżeńskiego łoża. Tak często kończyły się one rozwodami, że kobiety takie nie liczyły swych lat według liczby konsulów, którzy sprawowali swój urząd przez rok, lecz według liczby swych porzuconych mężów. Konkubinat z jego wszystkimi złymi skutkami to kolejne zło sankcjonowane przez rzymskie prawo i praktykę. Jednak odpowiednie zasady Biblii w obydwu Testamentach w swych przykładach i naukach, wiernie przedstawiane przez wybrańców, podkopały pogańskie teorie będące źródłem tego ogromnego wypaczenia roli kobiety przewidzianej w Boskim porządku. Kolejno znosiły one zepsute teorie i wynikające z nich zepsute praktyki, zmieniając je tak, że kobieta znalazła swe właściwe miejsce jako towarzyszka i pomocnik mężczyzny w społeczeństwie, a także jako siostra przed Bogiem, co zaowocowało traktowaniem kobiety przez prawdziwych mężczyzn z poważaniem, szacunkiem i niemal czcią. Kobiety żyjące w chrześcijaństwie nigdy nie powinny zapominać, że to właśnie wpływ Biblii podniósł kobietę spod nóg mężczyzny i umieścił ją przy jego boku, ponieważ "w Chrystusie Jezusie (...) nie ma mężczyzny ani niewiasty". Najpierw ten wpływ Biblii od wybranych dotarł do usprawiedliwionych, a od nich do tych w obozie. Zmiany te następowały równolegle do tych omówionych w poprzednim akapicie, w którego ostatnim zdaniu podaliśmy streszczenie tej kwestii.
    Sprawa czystości osobistej, szczególnie w odniesieniu do małżeństwa, choć poruszona powyżej, zasługuje na szczególne podkreślenie, ponieważ pod tym względem pogański Rzym znajdował się w najbardziej godnym ubolewania stanie. Wpływ Biblii, działający przez wierny Kościół jako sól ziemi, dokonał pod tym względem cudów. W pogańskim rzymskim świecie panowały standardy różnego traktowania płci. Płci silniejszej dozwalano na skrajną swobodę, a płci słabszej narzucano skrajne ograniczenia, których naruszenie wiązało się ze śmiercią. Później, tuż przed i tuż po wprowadzeniu chrześcijaństwa, panowała wielka swoboda dla obydwu płci. Niemal powszechnie występowały nienaturalne występki między mężczyzną a mężczyzną oraz kobietą a kobietą, praktykowane także przez pojedyncze osoby. Te formy zła w ogromnym stopniu uderzały oczywiście w świętość małżeństwa i człowieka. Pogańskie imperium Rzymu było pod tym względem zepsute na wskroś, np. Juliusz Cezar, prawdopodobnie największy z Rzymian, z pewnością z pewną dozą przesady był nazywany "żoną każdego mężczyzny i mężem każdej kobiety". Stopniowo pod wpływem Biblii mężczyźni i kobiety zaczęli szanować swe ciała jako zbyt święte, by wykorzystywać je do grzechów płciowych i nienaturalnych występków. Prawdziwy biblijny pogląd, że będąca obrazem Boga ludzkość pomimo upadku powinna utrzymywać swe ciała w czystości, że grzechy płciowe i nienaturalne występki deprawują zarówno ciało, jak i duszę, że rodzina, państwo i społeczeństwo odnoszą z tego powodu wielką szkodę, że czystość podnosi ciało i duszę - dotarł do wszystkich grup społecznych, niosąc uzdrawiający wpływ, aż w końcu zmianie uległo całe publiczne nastawienie. Dzięki temu resztki takich grzechów zniknęły ze sfery jawności, przechodząc do stanu tajonego podziemia. W miarę jak powoli zmieniały się odczucia opinii publicznej, stopniowo znajdowało to odbicie w prawie, które z reguły nie tworzy opinii publicznej, lecz się do niej dostosowuje. Z punktu widzenia czasu pod tym względem dokonał się ten sam postęp, jaki zauważyliśmy już w dwóch poprzednich aspektach. W końcu za dni Justyniana nieskrępowane i publiczne praktykowanie grzechów płciowych i nienaturalnych występków zniknęło całkowicie.
    Inna zainicjowana przez Biblię reforma usunęła niewolnictwo starego pogańskiego imperium Rzymu. Niewola była tam czymś powszechnym. W niewolę dostawali się jeńcy wojenni, dłużnicy, biedni i wzgardzeni, a także dzieci niewolników. Doprowadzeni do ubóstwa ludzie często sprzedawali siebie w niewolę, by zdobyć pożywienie, ubranie i schronienie. We Włoszech i Grecji liczba niewolników znacznie przewyższała liczbę wolnych, natomiast ze 120 000 000 mieszkańców imperium, według Gibbona, połowa była niewolnikami. Choć w wyjątkowych przypadkach panowie byli ludzcy dla swych niewolników, zazwyczaj jednak traktowali ich okrutnie, zmuszając do harowania aż do całkowitego ich wyczerpania, dając im mizerne utrzymanie, rozbijając rodziny niewolników przez kierowanie ich do różnych panów, zmuszając do jak największego rozmnażania się w celu zwiększenia liczby posiadanych niewolników, do praktykowania stosunków pozamałżeńskich w celu rozbicia ich rodzin, wielu z nich czyniąc eunuchami, niektórych z nich zmuszając do prostytucji dla zysku, zmuszając ich do udziału w rozpustnych występach, poddając ich bezlitosnej chłoście i innej formie tortur, często za najdrobniejsze niedociągnięcia, nierzadko krzyżując niektórych z nich, zaspokajając swe pożądanie na niewolnicach, niekiedy karmiąc nimi w swych sztucznych jeziorach ryby spożywające ludzkie mięso, zmuszając ich do roli gladiatorów oraz do wzajemnej walki ze sobą i dzikimi bestiami na arenie w celu rozbawienia pospólstwa, a także wykorzystując ich w prywatnych zawodach gladiatorów, czyniąc z nich ludzkie ofiary dla bożków itp. Naprawdę nieszczęsny był los tych biednych stworzeń. Nic dziwnego, że wielu z nich zabijało swych panów, a następnie popełniało samobójstwa. Tych, którym się to nie udało, spotykał najgorszy z możliwych los.
    Należy podkreślić, że Biblia nie nakazywała zniesienia niewolnictwa. Zaszczepiała ona natomiast zasady, które na tyle prowadziły do zdrowych reform, na ile stopniowo były przyswajane. Oto główne z takich zasad: nie powinno się zniewalać ani utrzymywać w niewoli bliźnich, ponieważ Bóg wszystkich stworzył na Swój obraz, a drogocenne życie Chrystusa było ceną, jaką złożył po to, by uwolnić wszystkich; bracia chrześcijanie nie powinni zniewalać ani utrzymywać w stanie niewoli swych braci; niewolnicy są wolnymi ludźmi Chrystusa; ci, którzy karmią się tym samym duchowym pokarmem, chrztem i społecznością, są braćmi, nie panami czy niewolnikami; pan i niewolnik w takim samym stopniu są dziećmi Bożymi i braćmi; wszyscy, panowie i niewolnicy, muszą stanąć przed tym samym sędzią, by zdać rachunek ze swych uczynków. Pod wpływem takich zasad, początkowo spontanicznie wśród tych, którzy przyznawali się do chrześcijaństwa, a następnie na mocy prawa wśród pozostałych, całkowicie odstąpiono od niewolnictwa oraz związanego z nim wspomnianego wyżej zła. Chrześcijańscy panowie byli niczym miłujący ojcowie, bez ograniczeń udzielając swym niewolnikom wolności. Te same i inne odpowiednie zasady zbliżały chrześcijańskich niewolników do ich chrześcijańskich panów, sprawiając, że służyli im oni jeszcze bardziej. W takiej sytuacji zniewolenie chrześcijan przez chrześcijan stało się oczywiście niemożliwe. Często relacja między chrześcijańskim panem a niewolnikiem była tak bliska, że sprawiała ona, że ten drugi rezygnował z dobrowolnej oferty wolności, tak by mógł nadal służyć tym, których miłował największą miłością. W ten sposób, do czasów Justyniana, ustała niewola chrześcijan wśród chrześcijan, a wśród innych albo ustała, albo została znacznie ograniczona, albo zmieniła się w pańszczyznę.
    Porzucanie dzieci w starym pogańskim imperium Rzymu stanowiło kolejne wielkie pole dla reformującego działania Biblii. Następowało powolne wyniszczanie narodu przez niechęć do posiadania dzieci. W ograniczonym zakresie było ono powszechne tylko wśród wyższych klas dawnych pogańskich Rzymian. Wśród klas niższych było znane w niewielkim stopniu i mniej praktykowane. Jednak we wszystkich klasach panował zwyczaj porzucania dzieci: wkrótce po narodzinach niechcianych dzieci wielu rodziców porzucało je na polach. Niedaleko Rzymu znajdowało się pewne pole, gdzie pozostawiano takie dzieci na śmierć głodową i wycieńczenie albo na żer dzikich zwierząt. Niektórzy udawali się do takich miejsc, by zabierać porzucone niemowlęta, szczególnie dziewczynki, które wychowywali po to, by później sprzedać je dla celów prostytucji. Powody takiego porzucania były różne: ukrycie faktu, że dzieci były z nieprawego łoża, uwolnienie matek od trudów wychowywania dziecka, ubóstwo rodziców uniemożliwiające im utrzymanie większej liczby dzieci, nadzieja rodziców, że być może ich dzieci znajdzie ktoś lepiej przygotowany do ich wychowania niż oni sami itp. Niektórzy z największych Rzymian popierali tę praktykę, np. Katon Starszy, Cyceron itp. Prawo rzymskie, nawet jeśli tego nie sankcjonowało, przymykało na to oko i nikt nie był z tego powodu karany. Ojca Augusta podstępem powstrzymano od porzucenia swego syna, który później stał się pierwszym i być może największym cesarzem. Zasady Biblii potępiały jednak tak nieludzką praktykę. Czyniła to na przykład wysoka ocena Biblii dla wartości rodziny, jej zasada, że dla naturalnego człowieka duża rodzina jest szczególnym błogosławieństwem od Pana, przykłady szlachetnych ojców i matek, wysoka ocena dla dzieci jako darów od Boga, które należy wychować na dobrych i pożytecznych ludzi, uznanie, którym cieszył się Jezus jako dziecko ze strony swych rodziców, jako małe dziecko - ze strony pasterzy i mędrców, a gdy miał 12 lat - także ze strony uczonych w świątyni, Jego miłość i uprzejme słowa oraz czyny wobec dzieci jako obrazów klasy Królestwa, a przede wszystkim okres niemowlęctwa Jezusa. Zasady te, zaszczepiane przez wiernych jako sól ziemi, stopniowo szerzyły się w okresie omawianych tu 500 lat i stopniowo zmieniały praktykę porzucania niemowląt. Najpierw ograniczały ją w starym rzymskim świecie pogańskim, a następnie usunęły ją całkowicie, gdy cesarstwo stało się nominalnie chrześcijańskie.
    Biblijne zasady humanitaryzmu stały w bezpośredniej sprzeczności do okrucieństw pogańskiego cesarstwa rzymskiego. Znamiennym faktem jest na przykład to, że w pierwszych trzech wiekach naszej ery chrześcijanie, na podstawie nakazu i przykładu Zbawiciela dla wybranych, by ratowali, a nie niszczyli ludzkie życie, odmawiali brania udziału w walce, choć służyli w łagodzeniu nieszczęść będących wynikiem wojny. Jednocześnie uznawali zasadność udziału w walce przez innych ludzi. Stanowisko chrześcijan w tej kwestii prowadziło do niejednego męczeństwa, lecz także w stronę dobra. Wpływ Biblii w okresie 500 lat, o których obecnie mówimy, zdecydowanie ograniczył stosowanie tortur w czasie przesłuchań wraz z najbardziej dręczącymi formami śmierci. Zniósł on piętnowanie ludzi, zmniejszył ilość i surowość chłost oraz usunął krzyżowanie i nabijanie na pal, dwie najbardziej dręczące formy egzekucji, tę pierwszą niewątpliwie dlatego, że była ona sposobem egzekucji naszego Zbawiciela. Doprowadził on do wprowadzenia zakazu zbyt ciężkiej pracy oraz wymogu dnia wypoczynku na każde siedem dni pracy, co jest bardzo korzystne dla ludzi i zwierząt. Jej zasady doprowadziły do reformy w więziennictwie oraz uwolnienia więźniów od krańcowych więziennych rygorów, jak również do rozstrzygania sporów między narodami, grupami i jednostkami.
    Ostatnią reformą złych warunków w starym pogańskim imperium Rzymu był lepszy podział dóbr, będący wynikiem wpływu Biblii. Z punktu widzenia bogactwa, w tamtym czasie prawie nie było klas średnich. Ogólnie mówiąc, rodzina ludzka była podzielona na nielicznych bogatych i bardzo licznych biednych. Jak zauważyliśmy wyżej, bieda była głównym powodem porzucania niemowląt. Nieliczni bogaci byli arystokracją, która posiadała niemal wszystkie bogactwa, nieruchomości i ruchomości, jak również ogromne ilości niewolników. Natomiast większość ludzi była niewolnikami, wolnymi pracownikami i desperacko ubogimi biedakami. Na przykład w czasie trzech wieków pogańskiego Rzymu, jakie w tej chwili analizujemy, ogromna większość tych, którzy nie byli zniewoleni, pozostawała na stałej "zapomodze", nieregularnie wypłacanej przez państwo. Nauka Biblii na temat tego, że każdy powinien dbać o swą rodzinę, pracować własnymi rękami, aby móc udzielić pomocy biednym; nauka, że ci, którzy są w stanie, powinni karmić głodnych, przyodziewać nagich i udzielać schronienia bezdomnym, nauka na temat błogosławieństwa miłosierdzia i dawania, czynienia dobra i udzielania [rozdzielania], służenia potrzebom innych, wsparta przykładem Starożytnych Godnych, Jezusa, Apostołów i apostolskiego Kościoła - miała w tym swój wielki udział. Z jednej strony, Biblia zniechęca do ubóstwa przez nawoływanie i przykłady do pilności i przedsiębiorczości, natomiast z drugiej strony zachęca mocnych do pomagania słabym. Zharmonizowanie tych zasad pokonuje biedę. Dlatego Biblia zawsze dąży do bardziej równego podziału bogactw ziemi. Wyżej wspomniane zasady stopniowo naprawiły występujące zło i doprowadziły do pojawiania się zapisów spadkowych w celu poprawienia warunków krańcowo biednych, przez tworzenie schronisk, sierocińców, domów dla starców, niewidomych, chorych i bezradnych wdów, przytułków dla obcokrajowców, szpitali itp., co wcześniej nie było znane w pogańskim Rzymie. Prawdę mówiąc, sposobności wspomagania biednych i nieszczęśliwych były chwytane jak największy skarb. Gdy prześladowany diakon Laurence został zmuszony przez pogańskiego zarządcę do dostarczenia mu w przeciągu 24 godzin skarbów kościoła w Rzymie, czymś całkiem naturalnym z jego strony było zjawienie się w sądzie następnego dnia z biednymi tego kościoła, o których zgodnie z prawdą powiedział on pogańskiemu sędziemu: "Oto skarby kościoła".
    Podane wyżej fakty, będące zaledwie kilkoma z wielu, dostatecznie dowodzą, że budujący wpływ Biblii na cywilizację starego rzymskiego pogańskiego świata jest taki, jakiego powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia. Przejdziemy zatem obecnie do rozważenia jej wpływu na świat średniowiecza, kiedy to zetknęła się ona bardziej z rasą celtycką i germańską (ta druga obejmuje także Skandynawów). Rzymski świat zaczął się bowiem zmieniać z powodu swego wrodzonego zepsucia oraz wędrówki narodów, ich wypraw, podbojów, nękania i osiedlania się w nim. Barbarzyństwo ludów celtyckich i germańskich otworzyło przed zasadami Biblii nowe obszary do działania i podboju. Nowi poganie dostarczyli dla soli ziemi sposobności używania jej właściwości przyprawiających, konserwujących i odżywiających do uleczenia kolejnych form zła, jakie panowały w świecie celtyckim i germańskim. Panujące tam zepsucie nie było tym, z czym lud Pana spotykał się w starym pogańskim świecie Rzymu. Wynikało ono z nadużywania siły fizycznej, która stawała się przesadnie akceptowanym ideałem i wstępnym warunkiem dobra i prawa. W celtyckim i germańskim pogańskim charakterze głęboko zakorzeniona była zasada, że siła ma rację. Formy zła ludów germańskich i celtyckich (zamieszkujących Francję i Brytanię) w większym lub mniejszym stopniu można bowiem odnieść do praktykowania tej zasady, np. niska pozycja społeczna kobiety, wendety, wojny prywatne i między klanami, pojedynki, próby ogniowe, tortury, niesprawiedliwość wobec obcych, plądrowanie rozbitków, piractwo, niewolnictwo i pańszczyzna. Zasada, że siła ma rację ujawnia się w germańskim charakterze w obydwu fazach wojny światowej, szczególnie w jej drugiej fazie, która była świadkiem odradzania się starego pogańskiego charakteru germańskiego, którego orędownikami i praktykami byli niektórzy naziści. W tym świecie trzy wielkie zasady, skupiające się na jednym Bogu, na wartości człowieka oraz charakterze i urzędzie Jezusa, a także inne biblijne nauki, podobnie jak w starym pogańskim świecie Rzymu, dokonały cudów reformy.
    Zacznijmy od pozycji kobiety w starym pogańskim świecie germańskim i celtyckim, ponieważ w obydwu tych przypadkach powszechne zło średniowiecznego świata pogańskiego było bardzo podobne. Ich pogaństwo nie upodliło tych dwóch narodów w takim samym stopniu, jak uczyniło to zepsucie starego pogaństwa rzymskiego wobec jego poddanych. Ogólnie mówiąc, kobieta była tam szanowana za swą czystość, intuicję, dbanie o dom, posłuszeństwo mężowi i troskę o dzieci, gdyż celtyckie i germańskie kobiety były z tego powszechnie znane. Istniały jednak takie formy zła, którym podlegały te kobiety, np. kuratela (opieka), handlowanie nią jak przedmiotem, tyrania ze strony męża i opiekuna, wolne małżeństwa i rozwód z woli męża. Używając przeciwko temu złu tych samych biblijnych zasad, jakie stosowano dla podobnych warunków w starym pogańskim świecie Rzymu, wierni stopniowo dokonywali cudów reformy. Prowadziły one do zamiany kwoty zakupu na posag, podniesienia społecznej pozycji kobiety, wzmocnienia małżeństwa, rezygnacji przez ogół z rozwodów, ograniczenia, a następnie zniesienia kurateli oraz odejścia od germańskiego ideału, że siła jest miernikiem wartości i statusu cywilnego.
    Kolejnym wielkim złem pogańskiego świata celtyckiego i germańskiego były prywatne wendety i wojny. Dochodziło do nich w wyniku przemocy osobistej, łamania sprawiedliwości, wyrządzania krzywd i uraz osobistych, co prowadziło do tego, że pojedyncze osoby, rodziny, klany, a nawet plemiona wypowiadały sobie wojny i toczyły je ze sobą. W takich przypadkach pojedyncze osoby publicznie wypowiadały wojnę konkretnym miastom, klanom itp., co prowadziło do wielkiego zła i przelewu krwi. Takie wypowiedzenia wojny, sporządzone w formie pisemnej, do dziś są zachowane w muzeach. Te wendety i wojny pustoszyły znaczne obszary Niemiec i Francji, a w nieco mniejszym stopniu Brytanii. By ograniczyć te przejawy zła, wybrańcy kładli nacisk na biblijne zasady zachowywania pokoju, przebaczenia, świadczenia dobra wrogom, pozostawiania pomsty Bogu, jako przywileju należącego wyłącznie do Niego itp. W celu złagodzenia tego powszechnego zła, uciekali się nawet do zakazywania takich wojen w czasie niedziel, dni świątecznych, w okresie od czwartkowego wieczoru do poniedziałkowego poranka oraz w czasie dni świętych patronów. Opowiadali się za zachowywaniem "pokoju Bożego", dzięki któremu w wielu przypadkach walka była zgodnie zakazywana na długi okres czasu, w trakcie którego przesadny gniew miał czas i możliwość ostygnąć. Za takie prywatne wendety i wojny wprowadzono kary i grzywny. Prawdziwe krucjaty pokoju były organizowane we Francji. Udzielano przyrzeczeń pokoju, podobnie do współczesnych przyrzeczeń abstynencji. By przeciwdziałać temu złu, powstawały stowarzyszenia pokojowe. Wszędzie tam, gdzie toczono takie prywatne wendety i wojny, udawali się posłańcy pokoju, głosząc pokój, braterską miłość i przebaczenie. Zawierano Boże rozejmy, będące wynikiem miłości do Boga. Zabiegano i praktykowano sądy rozjemcze, a także traktaty pokojowe, w wyniku czego to wielkie zło było stopniowo ukracane, a ostatecznie całkowicie usunięte.
    Sądy boże i stosowanie prób ogniowych to kolejne nadużycie wynikające z niemieckiego ideału, że siła ma rację. Dla przykładu, jeśli w trakcie postępowania sądowego ktoś czuł się skrzywdzony lub fałszywie przedstawiony, dzięki zwyczajowi "sądu bożego" mógł przerwać proces i rzucić wyzwanie sędziemu lub świadkowi, albo powodowi, jeśli był pozwanym, a pozwanemu, jeśli był powodem. Dochodziło wtedy do pojedynku, a wynik takiej próby fizycznej siły i zręczności miał decydować o tym, kto ma rację. Osoba wyzwana musiała przyjąć takie wyzwanie, w przeciwnym razie uznana była za niemającą racji. Czasami przeciwnicy takiego pojedynku zamiast siebie wysyłali osoby zastępcze, a zwycięzca takiego sądu bożego uważany był za tego, który ma rację, co potwierdzał sam bóg od bitew! Teoria ta była oczywiście całkowicie błędna. Jej wykorzenienie zajęło jednak wiele stuleci, a w Anglii przetrwała ona aż do XIX wieku. Jednak lud Boży niestrudzenie stale głosił przeciwne jej teorie biblijne, takie jak te wspomniane w poprzednim akapicie, do których dołączano inne: niedorzeczność oczekiwania manifestacji sądu Boga przez czynienie takiego zła; pewność porażki osoby niewinnej, jeśli była słabsza i mniej zręczna od swego przeciwnika itp. Próba ogniowa, zło bardzo podobne do sądu bożego, była powszechnie praktykowana przez narody celtyckie i germańskie. Osoby zabobonne i kusiciele Boga uważali, że przy pomocy próby ogniowej, np. przez włożenie dłoni lub ręki do wrzącej wody, trzymanie rozżarzonego węgla w gołej ręce lub w ustach, chodzenie boso po płonącym drewnie lub węglu, picie trucizny itp. - osoba niewinna, dzięki interwencji Boga na jej rzecz, wyjdzie bez szwanku, bez bólu i bez żadnego krzyku, co miało być dowodem jej niewinności. Osoba winna z powodu interwencji Boga miała natomiast wtedy cierpieć i krzyczeć z bólu, co było dowodem jej winy. Potrzeba było wielowiekowego wysiłku wiernych, którzy podkreślali fakt, że rzeczy te są obce Ewangelii, że są kuszeniem Boga i że na podstawie wielu znanych faktów prowadziły do tego, że niewinne słabe osoby były uważane za winne, a winne silne osoby za niewinne. Także i tutaj obowiązywała zasada, że siła ma rację. Walka wiernych przeciwko temu złu trwała tak długo, ponieważ zepsuta hierarchia i kler kościoła rzymskokatolickiego, popierając popularne zło, w większym lub mniejszym stopniu je usprawiedliwiały. Ostatecznie jednak poddało się ono wpływowi Biblii.
    Tortury zadawane w celu zdobycia dowodów to kolejne zło, jakie wpływ Biblii łagodził w średniowiecznym świecie i usunął w świecie współczesnym. Ta forma zła przeszła do świata średniowiecza ze starego pogańskiego Rzymu, gdzie aż do końca I wieku była dość powszechnie stosowana, szczególnie wobec niewolników i wyzwolonych, lecz nie wobec nieskazanych obywateli Rzymu. Przypominamy sobie przygotowania do torturowania nieskazanego Pawła, przerwane, gdy władze dowiedziały się, iż był on obywatelem Rzymu (Dz.Ap. 22:24-29). Pamiętamy też konsternację władz w Filipi, gdy zorientowały się one, że bez procesu poddały chłoście i uwięziły Pawła, rzymskiego obywatela (Dz.Ap. 16:19-24,35-39). Jednak tortury zadawane przez stary pogański Rzym dla zdobycia dowodów w rzeczywistości były dość łagodne, jeśli porównamy je z tymi, jakie w celu zdobycia dowodów do procesów wprowadził kościół rzymskokatolicki, zwłaszcza poprzez inkwizycję. Zwykłe oskarżenie, nieznane oskarżonemu, wystarczało, by poddać go torturom, co spotykało także osoby nieoskarżone, o których sądzono, iż posiadają odpowiednie dowody. Wielu niewinnych ludzi po oskarżeniu przyznawało się, nawet jeśli byli pewni egzekucji, a to po to, by uniknąć tortur, których ból mógł zmusić ich do oskarżenia siebie o niepopełnione zbrodnie, a następnie do cierpień egzekucji z tego powodu. W celu wyciągnięcia dowodów inkwizycja stosowała ponad 900 różnych rodzajów narzędzi tortur, a niektóre z nich były tak skuteczne w zadawaniu krańcowo bolesnych cierpień, że z pewnością były sugestią upadłych aniołów. Biblia nigdzie nie sankcjonuje torturowania oskarżonych, które jest jednoznacznie sprzeczne ze Złotą Regułą i rozumem. Charakterystyczne jest to, że tortury przeżywały swój okres rozkwitu wtedy, gdy dominował rzymskokatolicyzm, a praktykowane były tak długo, jak długo posiadał on władzę, by wpływać na stosowanie ich przez państwa w jego interesie lub na to, by pozwalały one mu ich używać. Chrześcijański duch był wystarczająco żywy w Brytanii, Niemczech i Skandynawii, by nie pozwolić na swobodne działanie inkwizycji. Energicznie działała ona natomiast we Włoszech, Austrii, Francji, a zwłaszcza w Hiszpanii i krajach od niej zależnych. Wierni, którzy z reguły byli ofiarami inkwizycji i innych prześladowczych narzędzi, zawsze świadczyli przeciwko niej. Jako środek wymuszania dowodów, tortury trwały w niektórych krajach jeszcze przez długi czas po średniowieczu, a pewne ich formy jeszcze w tym stuleciu miały miejsce we Włoszech i Austrii w przypadkach świeckich. Jednak stopniowo biblijne protesty wiernych zmieniły nastawienie opinii publicznej, w wyniku czego zanikły one niemal zupełnie.
    Po częściowym przedstawieniu wpływu Biblii w czasie średniowiecza na narody germańskie i celtyckie powinniśmy teraz omówić pozostałe efekty tego okresu. Wszyscy pamiętamy, że wpływ Biblii dokonywał się głównie poprzez służbę wiernego ludu Bożego. Pierwszy z takich skutków, jaki obecnie rozważymy, dotyczy praw obcych i cudzoziemców. Jedną z wad krańcowego partykularyzmu i nacjonalizmu jest wzniecanie ducha pogardy i złego traktowania obcych i cudzoziemców. Zarówno Teutoni (Niemcy i Skandynawowie), jak i Celtowie (Francuzi i Brytyjczycy) ciemnych wieków gardzili innymi i źle ich traktowali. Dla przykładu, obcy przebywający wśród nich dłużej niż trzy dni był więziony i stawał się chłopem pańszczyźnianym hrabiego, na którego terytorium przekroczył swój pobyt długości 72 godzin. Cudzoziemiec traktowany był jeszcze bardziej surowo: był torturowany, a następnie stawał się niewolnikiem. Miało to miejsce nawet w przypadku kupców, którzy z powodów handlowych podróżowali dłużej niż wspomniane trzy dni. Jednak dzięki dobroczynnemu wpływowi Biblii, płynącemu z posługi świętych Boga, nastąpiła w tej kwestii wielka zmiana. Przejawiała się ona nie tylko w zachowaniu ludzi, którzy takim osobom chętnie okazywali gościnność i dobrą wolę, lecz dotarła ona nawet do praw tych narodów, przy czym niektóre z tych praw w dużym stopniu ubrane były w słowa Biblii. Ściśle związane ze złym traktowaniem obcych i cudzoziemców było pokrewne zło w wykonaniu ludzi zajmujących się rozbijaniem statków i piractwem. Piractwo, w wyniku którego żeglarze byli zabijani lub zniewalani, było zjawiskiem codziennym. Kupcy byli ograbiani, a statki i ich ładunki odbierane ich właścicielom. Z powodu takiego piractwa czymś nader niebezpiecznym dla obcego statku było zawitanie do niejednego portu, ponieważ zagrożenie występowało zarówno w portach, jak i na dalekich morzach. Jednak stan ten zaczął ulegać zmianie, głównie dzięki wpływowi nauk Biblii na temat braterstwa, uczciwości, przedsiębiorczości, miłosierdzia itp., chociaż mniejszy swój udział miały w tym także względy handlowe. Dały one początek przymierzom między pewnymi miastami, poprzez które chroniły one prawa morskie i handel przed piractwem, np. Hanza (lata 1150-1669), obejmująca główne niemieckie i skandynawskie miasta Morza Północnego i Bałtyckiego.
    Ludzie, którzy rozbijali statki w celu przywłaszczenia sobie ich ładunku postępowali jeszcze gorzej niż piraci. Ustawiali oni fałszywe latarnie, by zwabić statki na ukryte skały, w wyniku czego dochodziło do katastrofy. W pobliżu czaili się napastnicy, którzy plądrowali wraki oraz zabijali lub brali w niewolę nieszczęsne ofiary. Swe okrutne zajęcie uprawiali zwłaszcza w czasie sztormów. Zamiast okazać miłosierdzie rozbitkom, bezlitośnie ich grabili i zabijali, a tych, którzy przeżyli, brali w niewolę. Jednak głoszenie biblijnej miłości, braterstwa, miłosierdzia i uprzejmości przez kilka stuleci stopniowo zmiękczało twarde serce rabusiów, w wyniku czego latarnie były umieszczane prawidłowo, by ostrzegać przed niebezpieczeństwem i przeprowadzać przez nie. Rozbitkowie byli ratowani przez załogi łodzi ratunkowych, które okazywały im miłosierdzie i gościnność, posyłały ich w dalszą drogę bezpiecznie, z życzeniami Boskich błogosławieństw i z taką ilością pieniędzy, na jaką stać było ratowników. Wpływ Biblii na prawa narodów germańskich i celtyckich był zaprawdę znamienny. Cały duch tych praw, jak również zasady leżące u ich podstaw zmieniły się na lepsze. Zniknęła z nich mściwość, a jej miejsce zajęła sprawiedliwość pamiętająca o ludzkiej słabości tych, którzy czynili zło. Uzyskały one taką zgodność z Biblią, jaka tylko była możliwa. Nierzadko sformułowane były dokładnie lub prawie dokładnie w języku Biblii. W kontraście do wcześniej istniejących praw stanowiły one wielki postęp. Uczyły moralności w oparciu o religię. W chrześcijańskim duchu potępiały wendety, ucisk i krzywoprzysięstwo, sprzyjały małżeństwu, ograniczały rozwody, likwidowały nienaturalne występki, chroniły ubogich, rozbitków, obcych i cudzoziemców. Jeśli prawa Karola Wielkiego i Alfreda Wielkiego przeanalizujemy i skontrastujemy z wcześniej panującymi prawami pogańskimi, z łatwością dostrzeżemy ich wyższość, co na pierwszy rzut oka jest wynikiem wpływu Biblii.
    W omawianym obecnie okresie (600-1517) bardzo wyraźnie widać oddziaływanie Biblii na edukację. Na początku tego okresu wśród biednych i bogatych, małych i wielkich, niskich i wysokich panowała najgłębsza ignorancja, rzecz będąca w dużej sprzeczności z duchem i literą Biblii, która w obydwu Testamentach nie pochwala ignorancji, a raczej zaleca wiedzę i studiowanie. Niebawem zaczęła jednak następować przemiana ze stanu poprzedniej ignorancji do stanu szerzenia wiedzy. Wiele zakonów stało się centrami edukacji. Za dni Karola Wielkiego zakładano nie tylko szkoły, lecz i kolegia. Alfred Wielki usilnie starał się o kształcenie ludzi w swym królestwie. Wkrótce po śmierci tych dwóch władców, na ich terytoriach (Świętego Cesarstwa Rzymu i Świętego Niemieckiego Cesarstwa Rzymu na terytorium tego pierwszego oraz Anglii na terytorium tego drugiego) szkoły i kolegia zaczęły przekształcać się w uniwersytety, z których niektóre istnieją do dzisiaj. Nie chcemy powiedzieć, że edukacja była powszechna, np. chłopi pańszczyźniani i wielu innych, a nawet część kleru, nie posiadała nawet wykształcenia podstawowego. Jednak ci należący do klasy średniej i wyższej dbali o to, by ich dzieci otrzymywały wykształcenie. Ci, którzy zdradzali talent, bez względu na stan majątkowy otrzymywali szansę ubiegania się o wykształcenie w dziedzinie medycyny, prawa, religii i teologii. Prawdę mówiąc, w okresie tym, pomimo czasowego ograniczenia edukacji do stosunkowo nielicznych, stale rosła liczba tych, którzy ją otrzymywali. Pod koniec tego okresu znaczna część ludzi we wszystkich dziedzinach życia posiadała co najmniej podstawowe wykształcenie. Podsumowując: na początku tego okresu niemal nikt w narodach germańskim i celtyckim nie posiadał żadnej wiedzy książkowej. W miarę upływu czasu, dzięki wpływowi Biblii, następował jednak stały postęp w edukacji, zarówno pod kątem studiowanych przedmiotów, jak i zgłębiających je studentów. Pod koniec tego okresu większość, z wyjątkiem sporej liczby chłopów, potrafiła przynajmniej czytać. Tak więc Biblia spowodowała szerzenie się edukacji, czego należało się spodziewać od Boskiego objawienia, choć w nieco innym sensie od tego podanego w poniższym wersecie: "Początek słów twoich oświeca" (Ps. 119:130). Z pewnością popiera ono edukację.
    Na początku tego okresu wśród narodów i plemion germańskich i celtyckich powszechnie panowały niewola i pańszczyzna, choć pod koniec poprzedniego okresu z powodu wpływu Biblii praktycznie przestały one istnieć wśród chrześcijan rzymskiego imperium. Gdy jednak sól ziemi została przeniesiona na ziemie germańskie i celtyckie, zaczęła ona przyprawiać, odżywiać i konserwować ziemię społeczeństwa, tworzącą się pod wpływem Biblii. Wpływ ten przejawiał się przez działania synodów i soborów, kazania, rozmowy i przypadki nadawania wolności niewolnikom, z powodów podobnych do tych, jakie działały w pierwszym okresie. Chrześcijańscy Germanie i Celtowie wyzwalali niewolników nie tylko za swego życia, jeszcze częściej czynili to w swych testamentach, stwierdzając: "dla dobra mojej duszy". Pod koniec tego okresu wśród tych narodów zanikło niewolnictwo, ponieważ zostało zakazane prawem. Kwestia pańszczyzny (przywiązywania ludzi do ziemi szlachciców i żądania od nich określonych ilości płodów rolnych) przedstawiała się nieco inaczej. Na początku tego okresu nie było wielkiej różnicy między niewolnikiem a chłopem pańszczyźnianym. Jednak w miarę stopniowego wyzwalania tego pierwszego następowało zmniejszenie ucisku tego drugiego, wprost proporcjonalnie do szerzenia się biblijnych nauk i ducha. W ten sposób, stopniowo, coraz większa część owoców pracy chłopów mogła pozostawać w ich rękach. Ich praca, która na początku tego okresu była wykonywana przez siedem dni w tygodniu przez okrągły rok, została ograniczona, ponieważ zwolniono ich z tego obowiązku w niedziele, święta i dni patronów. Pozwolono im na większą swobodę w życiu domowym, a także na większą wolność w doborze współmałżonków i liczby posiadanych dzieci. Chociaż w tym okresie pańszczyzna nie została zniesiona, trwając aż do następnego okresu, a jej ostatnie pozostałości zanikły mniej więcej w połowie XIX wieku, była ona stale łagodzona w miarę przemijania poszczególnych wieków tego okresu. Było to przede wszystkim wynikiem wpływu Biblii, co jest oczywiste na podstawie odpowiednich faktów, stosownych praw i chrześcijańskich zwyczajów związanych z tymi reformami. Wyzwolenie niewolników i zmniejszenie głównych trudów pańszczyzny były bezpośrednim rezultatem wpływu Biblii w okresie ciemnych wieków.
    Kolejnym znamiennym skutkiem wpływu Biblii na narody germańskie i celtyckie było ustanowienie rycerskości i postępowanie rycerzy, do czego z pewnością przyczyniła się Biblia. Na początku tego okresu wśród tych narodów powszechne były rozbójnicze bandy. Plądrowały one zarówno bogatych, jak i biednych, porywając kobiety, dewastując mienie kościelne, zabijając misjonarzy, paląc miasta i wsie, słowem, będąc plagą dla wszystkich. By przeciwdziałać tym i innym rodzajom zła nieokrzesanego i w dużym stopniu nieucywilizowanego społeczeństwa, pod wpływem nauk Biblii zainicjowano ruchy reformatorskie w celu położenia kresu temu złu. Jakiś czas później jednym z nich stał się stan rycerski. Jego członkowie, początkowo jako kandydaci, na czas próbny byli poddawani wielu regułom, a następnie, jeśli posiadali ku temu kwalifikacje, stawali się pełnoprawnymi rycerzami, czemu towarzyszyła ceremonia religijnej inicjacji. Ich reguły odzwierciedlają wpływ Biblii. Pod przysięgą zobowiązywali się oni do unikania skąpstwa, zemsty, oszustwa, zwodzenia, pychy, plotkowania i oszczerstw; do podejmowania walki tylko jeden na jednego, do obrony, do szanowania i czczenia kobiet i panien, do obrony chrześcijaństwa, sprawiedliwości i cnoty kobiet, w razie konieczności nawet za cenę życia, do lojalności wobec władców, do przynoszenia ulgi biednym, słabym, uciskanym, sierotom i wdowom, do doprowadzania przestępców przed sąd, do czujności i modlitwy, do okazywania chrześcijańskich zalet, szczególnie chrześcijańskiej grzeczności i uprzejmości, do dotrzymywania obietnic, okazywania szlachetnego posłuszeństwa i poddania starszym i zwierzchnikom bez uciekania się do pochlebstw, do okazywania współczucia cierpiącemu wrogowi, do troski o chłopów, a przede wszystkim do okazywania chrześcijańskiej życzliwości i miłości. Wszyscy słyszeliśmy o czynach rycerzy okrągłego stołu króla Artura. Rycerze ci z bardzo nielicznymi wyjątkami zwykle dotrzymywali swych ślubów. Ich wpływ na rzecz dobra był ogromny, głęboki i powszechny. Nie ulega wątpliwości, iż był on wynikiem głoszenia przez wiernych zasad i ducha Biblii.
    Przechodzimy teraz do okresu współczesnego: od czasów reformacji, 1517 roku, do roku 1878. Ograniczamy zatem nasze rozważania wpływu Biblii na społeczeństwo do roku 1878. Rozpoczynamy od omówienia wpływu Biblii na kobietę. Jej status był różny w różnych narodach chrześcijaństwa. W krajach rzymskokatolickich od czasu reformacji posiada ona niższy status niż w krajach protestanckich, a nawet w nich jej status nie jest jednolity. Na początku tego okresu jej status niemal we wszystkich krajach był znacznie niższy od tego, jaki przewiduje dla niej Biblia. W Anglii panował na przykład prawny pogląd, że jest ona własnością męża, z którego to powodu nie mogła posiadać żadnego majątku na własne nazwisko i nie mogła być stroną w procesie sądowym. Mąż odpowiadał za nią przed prawem, tak jakby była ona osobą nieletnią, kontrolował także jej majątek, którego mógł używać według własnego uznania. Jednak pod wpływem Biblii pozycja angielskiej żony i córki, która w dużym stopniu była taka sama jak w Europie, znacznie się zmieniła, w wyniku czego otrzymała ona status prawny równy mężczyźnie. Dzięki temu może zadawać pytania i odpowiadać na nie w sądzie, posiadać majątek na swe własne nazwisko, być stroną w procesie sądowym, zapisywać nieruchomości w testamencie i dziedziczyć je, może uzyskać ochronę sądu przed mężem tyranem, a także wyłączyć swój majątek spod kontroli i dysponowania przez męża. Od czasów reformacji mamy zatem do czynienia w Brytanii ze stopniowym zbliżaniem się do biblijnego statusu żony jako niższego rangą partnera i towarzysza męża. Poprzednio powszechne wzorce prawne dla kobiety pochodziły z praw saksońskich, które, jak zauważyliśmy w trakcie omawiania statusu kobiety w prawie germańskim z poprzedniego okresu, nie przyznawały jej praktycznie żadnych praw. To, co pod tym względem stało się w Brytanii, jest symptomem powstania statusu protestanckiej kobiety europejskiej. Ameryka w pierwszych kolonialnych latach przyznawała kobiecie taki sam status, jakim w prawie zwyczajowym cieszyła się kobieta brytyjska. W miarę szerzenia się biblijnych ideałów kobieta jako taka oraz jako żona i córka stopniowo uzyskała jednak miejsce przyznawane jej przez Biblię w każdej z wymienionych ról. W roku 1878 amerykańska kobieta poza prawem wyborczym cieszyła się pełnią praw obywatelskich, była w pełni uznawana jako niższy rangą partner i towarzysz męża, była poważana, szanowana i cieszyła się względami o takim stopniu grzeczności, jaki nie był jej okazywany nigdzie indziej. Było to stopniowym skutkiem Biblii.
    Nastąpił postęp w legalnym rozwodzie. Na początku tego okresu mężczyzna mógł rozwieść się z żoną, lecz kobieta nie mogła rozwieść się z mężem. Jeśli chodzi o poświęconych, Biblia uznaje całkowity rozwód, z prawem zawarcia drugiego związku małżeńskiego dla strony niewinnej, tylko w przypadku cudzołóstwa. W przypadku opuszczenia, dopuszcza rozwód ograniczony, tj. oddzielne łoże i stół. Jednak w przypadku niepoświęconych dozwala ona na pełny rozwód z przyczyn dodatkowych, takich jak stałe okrucieństwo, niepoczytalność, małżeńska obojętność i niezdolność, odmowa małżeńskich praw, odmowa utrzymania i troski o dom. Powód tej różnicy jest następujący: Poświęceni mają być wobec siebie jak Chrystus i Kościół: tak jak tylko niewierność i porzucenie Pana Jezusa usprawiedliwiają separację między Chrystusem a dowolnym członkiem Kościoła, tak tylko te dwie rzeczy usprawiedliwiają rozwód między poświęconymi. Natomiast niepoświęceni nie są w małżeństwie takimi, jak Chrystus i Kościół - są oni połączeni w takim znaczeniu, w jakim ujmuje to prawo Mojżeszowe. Z tego powodu rozwód może nastąpić wtedy, jeśli cele małżeństwa są stale ignorowane i uniemożliwiane. Ponieważ małżeństwo niepoświęconych jest kwestią prawa cywilnego, jest ono kompetentne do usankcjonowania jego zawarcia, a także przerwania, zgodnie z własnym osądem co do najlepszych interesów społeczeństwa. Jeśli poświęceni są źle dobrani w ciele, w dalszym ciągu powinni pozostawać w stanie małżeństwa, wiedząc, że Pan tak pokieruje ich dobrym postępowaniem w tych okolicznościach, że odniosą duchowe dobro. Mogą zatem pozostać w takim stanie, w jakim są. Natomiast niepoświęceni, którzy nie mają takich pobudek do utrzymania związku, jeżeli ich relacje przekraczają rozsądne możliwości ich zniesienia, powinni dążyć do pokoju przez rozwód. Mogą też z przyczyn innych niż tylko cudzołóstwo zawrzeć kolejny związek małżeński, czego z wyjątkiem cudzołóstwa nie może uczynić niewinna strona poświęcona, sama nie popełniając przy tym cudzołóstwa. Stale rosnący w tym okresie wpływ Biblii na niepoświęconych podniósł ideały małżeńskie do takiego poziomu, że w wielu przypadkach uczyniło to ich zdecydowanie lepszymi małżonkami niż byliby w przeciwnym razie, czyniąc ich domowe życie o wiele bardziej szczęśliwym. Jednocześnie, przez odpowiednie nauki Starego Testamentu, dała ona beznadziejnie źle dobranym spośród nich możliwość wyjścia ze związku, który okazał się dla nich przekleństwem. Jednak Biblia nie usprawiedliwia bezmyślnych małżeństw i rozwodów z błahych powodów. Uczy niepoświęconych obowiązków i przywilejów małżeństwa jako poważnych rzeczy, które powinny być przez nich starannie wypełniane. Dlatego z pewnymi wyjątkami do roku 1878 nie stwierdzamy zbytniej beztroski w tworzeniu i zrywaniu małżeńskich więzów, jaka panuje obecnie w odstępczym chrześcijaństwie, szczególnie we Francji i Ameryce, której domy były niegdyś najszczęśliwszymi na świecie. Wszyscy znający historię małżeństw i rozwodów w latach od 1517 do 1878 wiedzą, że wpływ Biblii stale sprzyjał coraz lepszemu pożyciu małżeńskiemu i szczęśliwszemu domowi, będąc przeciwny łatwym i beztroskim rozwodom. Tak więc jej wpływ dokonał w tym okresie ogromu dobra. Jednocześnie sprzyjał on rozwodowi niepoświęconych w beznadziejnie nieszczęśliwych małżeństwach: tych, w których cele małżeństwa w rozsądny sposób nie mogły być osiągnięte.
    Bardzo znaczący był wpływ Biblii na prawo międzynarodowe, co miało swój wkład w propagowanie wzajemnych przyjaznych stosunków. Godne odnotowania jest to, że wśród pogan i mahometan nie ma czegoś takiego jak międzynarodowe prawo, pokojowo regulujące wzajemne stosunki między narodami. Nie istniało ono oczywiście w starym świecie Grecji ani Rzymu, a przed okresem współczesnym było niemal nieznane także w chrześcijaństwie. Dopiero trzecie pokolenie protestantów zaczęło kłaść fundament i tworzyć zasady prawa międzynarodowego, a liderem wśród nich było wielkie światło wśród prawników, Holender Grotius, który był pobożnym i uczonym chrześcijaninem. Wcześniejsze wojny nie znały żadnego prawa: były barbarzyńskie i okrutne. Rannych pozostawiano bez miłosierdzia, traktowanie jeńców wojennych było okrutne nie do opisania, na wielką skalę zajmowano się korsarstwem. Wiele tak zwanych chrześcijańskich narodów uważało, że ma prawo posiąść pogańskie narody i ziemię i wprowadzało w czyn swe rzekome prawa. Stopniowo jednak, pod wpływem zasad Biblii, następowały zmiany: zaczęto uznawać nienaruszalność prywatnej własności na morzu, stopniowo odstąpiono od korsarstwa, zdecydowanie lepiej traktowano rannych, jeńcy wojenni spotykali się z większą uprzejmością, wojny stawały się rzadsze, sięgano po metody pojednywania i arbitrażu oraz rozwiązywania sporów co do granic terytorialnych i innych kwestii międzynarodowych. Jako punkty zwrotne w tym względzie możemy podać kongres w Paryżu w 1856 roku oraz ustalenia genewskie z roku 1872. Do roku 1878 siła odpowiedniego oddziaływania Biblii na te kwestie stała się bardzo wyraźna, doprowadzając w roku 1899 do powstania w Hadze Sądu Międzynarodowej Sprawiedliwości i Arbitrażu, po czym całkowicie straciła ona na znaczeniu. Takich skutków należy oczekiwać od Boskiego objawienia.
    W okresie tym dobiegły końca niewolnictwo i pańszczyzna, co było rezultatem wpływu Biblii. Być może najgorsze przejawy niewolnictwa zostały ujawnione w tym okresie poprzez handel niewolnikami i handlarzy niewolników, którzy bezlitośnie uprawiali swój bezbożny i okrutny handel afrykańskimi murzynami. Brakuje słów do opisania rozdzierających serce scen i doświadczeń, jakie cechowały ten handel: otaczanie niewolników, odstawianie ich do portów, wzajemnie przykutych łańcuchami do szyi, tłoczenie ich w ciemnych i dusznych kadłubach statków oraz sprzedawanie bezbronnych ofiar tego szatańskiego handlu na publicznych targach. Uczucia chrześcijańskie buntowały się przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Nigdy nie będą zapomniane nazwiska Wilberforce'a z Anglii oraz Gougha z Ameryki, którzy z licznym gronem zdolnych współpracowników organizowali krucjaty przeciwko temu handlowi. Podnosili oni temperaturę uczuć opinii publicznej do stanu gorączki: ten pierwszy wraz ze swymi zwolennikami doprowadził do zakazania niewolnictwa w imperium brytyjskim, a ten drugi wraz ze swymi współpracownikami tak ukształtował opinię publiczną w Ameryce, że w końcu doprowadziło to do ogłoszenia przez Lincolna wolności dla niewolników. Hiszpania, Portugalia itd. zrezygnowały ze swego niewłaściwego udziału w tym handlu. Do roku 1878 taki handel i niewolnictwo zaniknęły w chrześcijaństwie. Przeciwnicy niewolnictwa stale odwoływali się do Złotej Reguły jako zabraniającej zniewalania. Dzięki swym biblijnym argumentom tak ukształtowali opinię publiczną, że zniosła ona niewolnictwo w chrześcijaństwie. Równolegle z agitacją promującą zasady Biblii biegła agitacja przeciwko pańszczyźnie, która pokonana, nie ostała się w krajach, gdzie panowała, szczególnie w Niemczech, Francji, na Węgrzech, w Austrii, Polsce i Rosji.
    Pojedynek to kolejny relikt pogańskich narodów germańskich i celtyckich, który przetrwał do współczesnego okresu. Bardzo nierozsądna jest oczywiście teoria, zgodnie z którą czyjś honor można obronić wynikiem pojedynku, ponieważ w większości przypadków w pojedynku zwycięstwo odnoszą silni i zręczni, a nie niewinni. W krajach germańskich i celtyckich święci Boży od zawsze podnosili swój głos przeciwko niemu. Tak długo walczyli z nim, aż w końcu stał się on w tych krajach czymś nielegalnym i mógł być praktykowany tylko w warunkach absolutnej dyskrecji przed sądami i ich urzędnikami. Jeden z największych amerykańskich mężów stanu, Hamilton, stał się ofiarą pojedynku z ręki Burra. Zniesienie pojedynków niewątpliwie jest wynikiem postawy opinii publicznej stworzonej przez Biblię. Reforma więziennictwa to kolejny bezpośredni skutek wpływu Biblii. Gdy ten okres się zaczynał, okrucieństwa życia więziennego były całkowicie nieludzkie. Strażnicy nie zapewniali żywności, ciepła, łóżek ani pościeli; więźniowie głodowali, zamarzali i przechodzili męki, jeśli ich przyjaciele nie zaspokoili ich potrzeb. Cele były ciemne, duszne, cuchnące, niskie, wąskie, krótkie, brudne, lęgło się w nich robactwo i choroby - prawdziwe sale tortur. Więźniowie często byli torturowani w sposób barbarzyński, a wszystko to sprzyjało ich deprawacji, zatwardzeniu i upodleniu. Począwszy od Howarda, który badał więzienia i więzienne metody, w większości europejskich krajów spora liczba reformatorów więziennictwa, na podstawie biblijnych zasad, pobudzała opinię publiczną co do sposobu budowania i prowadzenia więzień oraz złego traktowania więźniów, aż w końcu wprowadzono potężne reformy, które w znacznym stopniu poprawiły te warunki. Stworzyli oni przekonanie, że więzienia nie powinny przede wszystkim służyć celowi karania więźniów, lecz ich zreformowania. Do roku 1878 reforma taka ogarnęła całe chrześcijaństwo. Między innymi z kodeksów prawa zniknęła kara więzienia za długi i powieszenia za drobne kradzieże, np. kradzież kurczaka lub barana. Praktycznie wszędzie wprowadzono lepsze metody kwaterowania i traktowania więźniów, zmierzające do zreformowania i uczynienia ich pożytecznymi członkami społeczeństwa. Po raz kolejny widzimy zatem tryumf wpływu Biblii.
    W tym okresie wpływ Biblii można dostrzec w szerzeniu przemyślanej dobroczynności i zwalczaniu biedy. Zbiorowa i bezmyślna dobroczynność jest złem, ponieważ przyczynia się do zubażania tych, których się nią obdarza, prowadząc do skrajnej nędzy. Najlepszą pomocą, jakiej można udzielić biednym, jest nauczenie ich jak zaspokajać własne potrzeby uczciwą pracą (Efez. 4:28), do czego zachęca Biblia, nie pochwalająca ubóstwa (Ps. 37:25). Żebrzący w miejscach publicznych nie powinni być do tego zachęcani przez udzielanie im jałmużny, ponieważ wielu z nich okazuje się być dość zamożnymi. Są jednak prawdziwe przypadki biedy, które potrzebują chrześcijańskiej dobroczynności, do której w takich przypadkach zachęca Biblia (Rzym. 15:25-27). Nieznani żebracy powinni otrzymać tylko jedzenie, dopóki ich przypadek nie zostanie odpowiednio zbadany: jeśli okażą się tego godni, należy im udzielić niezbędnej pomocy, a szczególnie zachęcić do tego, by sami pomogli sobie przez podjęcie takiej pracy, jaką są w stanie wykonać. Zasady takie coraz częściej były wprowadzane w czyn. Chrześcijańska dobroczynność była w tym okresie szczególnie aktywna w tworzeniu instytucji miłosierdzia dla bezradnych, starych, osieroconych, owdowiałych i chorych. Wszystko to wypływało z ducha miłości i praktycznej pomocy nauczanego przez Biblię.
    Wpływ zasad Biblii na rządy sprzyjał ich poprawie. W całym omawianym przez nas okresie nastąpiło oczywiście ucywilizowanie stosunków międzynarodowych. Zrodziły się swobodniejsze stosunki między narodami, z bardziej życzliwą oceną dla ich indywidualnych szczególnych instytucji i problemów. Dzięki Biblii obniżono w tym czasie bariery handlowe, a w niejednym przypadku zniesiono je całkowicie, w wyniku czego między narodami rozkwitł wolny handel i wypływający z tego dobry klimat. Ochrona przed wolnym handlem tylko dla osiągnięcia dochodów jest wypaczeniem, niemal wyłącznie i to w coraz większym stopniu wprowadzanym przez narodowe samolubstwo po roku 1878. Biblia oczywiście faworyzuje demokrację jako idealny rząd, tak jak szatan faworyzuje w swym królestwie autokrację. W miarę jak wpływ Biblii w coraz większym stopniu szerzył ducha wolności, szerzył także ducha demokracji, chociaż z powodu zacofania niektórych narodów preferuje ona dla nich takie formy rządu, jakiej wymagają ich warunki, dopóki nie dojrzeją do demokracji. Zawsze pamiętajmy bowiem, że Biblia nie szerzy swego wpływu rewolucyjnie przeciwko złym warunkom, lecz powoli, przy pomocy procesu edukacji, dostosowuje charakter jednostek i narodów do bardziej idealnych warunków. Jej wpływ zawsze był w tym kierunku, by słabsze narody i rasy traktować życzliwie, pomagając im w rozwoju, wbrew samolubnemu postępowaniu i wykorzystywaniu narodów, prowadzącemu do stanu przeciwnego. W omawianym przez nas okresie jej wpływ sprzyjał oczywiście edukacji mas, a także klas społecznych, prowadząc do niemal całkowitej likwidacji analfabetyzmu w krajach protestanckich. Natomiast krajom papieskim, z powodu przeciwstawiania się wielu biblijnym zasadom, udało się utrzymać ogromną rzeszę mas w stanie analfabetyzmu, co można zauważyć w Hiszpanii, Portugalii i Ameryce Łacińskiej. W wyniku jej wpływu w tym okresie stale kontynuowany był proces liberalizacji rządu. W każdym protestanckim kraju i w większości krajów papieskich ludzie otrzymali prawo wyborcze, a w nich wszystkich do rąk ludzi trafiły konstytucje, ograniczające władzę rządzących, a zwiększające wolność i władzę ludu. Jej wpływ na prawa chrześcijaństwa był zawsze podnoszący i uszlachetniający. Wreszcie wynikiem wpływu Biblii było i to, że w tym okresie rządy w coraz większym stopniu zobowiązywały się do wspierania fizycznego, umysłowego, moralnego i religijnego dobra oraz zdrowia swych obywateli. W omawianym tutaj okresie Biblia rzeczywiście była potężnym reformatorem rządów.
    W okresie tym uczyniła ona wiele, by ograniczyć pijaństwo i promować abstynencję, by hamować skąpstwo zachłannych, by bardziej sprawiedliwie dzielić wśród ludzi dobrobyt, by powiększać szczęście w domu i uczciwość w biznesie. Szerzenie przez nią doktryny o braterstwie ludzi i odpowiedzialności przed Bogiem za bliźnich sprzyjało wzrostowi filantropii, propagowaniu dobrych uczuć i poprawie warunków socjalnych. Zachęcanie do przedsiębiorczości i wspomagania potrzebujących sprzyjało postępowi w wynalazczości, dobrobycie i zaspokajaniu podstawowych potrzeb biedaków. Jej wpływ zawsze był w kierunku tłumienia rozpusty, przestępczości, życia w slumsach, brudu, nieczystości, chorób i epidemii, ubóstwa, bezprawia, niezadowolenia i braku ambicji; zawsze też zmierzał w kierunku rozwijania ich przeciwieństw. Jej zasada miłości przyczyniła się do ograniczenia nietolerancji narodowej, społecznej, religijnej i zawodowej, a także do propagowania w chrześcijaństwie tolerancji, szczodrości i człowieczeństwa. Jednym z najbardziej wyróżniających się zwycięstw Biblii w tym okresie było przerwanie okrutnych prześladowań, widocznych w metodach wprowadzonych przez papiestwo jako antychrysta i inkwizycję jako sługę antychrysta. W czasach reformacji prześladowania papieskie osiągnęły swój punkt kulminacyjny. Wielu protestantów wychodzących z Rzymu zabrało ze sobą jego prześladowcze praktyki, chociaż w porównaniu z systematycznymi formami okrutnych tortur Rzymu stosowanych w jego prześladowaniach, protestanci byli dość łagodni. Prześladowanie jest oczywiście przeciwne całej treści Biblii, ponieważ Bóg pragnie służby tylko z wolnej woli (Jana 4:23,24). Jego formy stosowane przez papiestwo są najbardziej przekonującym, rzeczywistym dowodem szatańskiego pochodzenia papiestwa i inkwizycji, ponieważ ich szczególnymi ofiarami byli święci (Obj. 17:6). Gdy biblijna zasada, że przywilejem ludzi jest badanie wszystkich nauk i zasad i przyjmowanie tylko tych, które wydają im się prawdziwe (1 Tes. 5:21; 1 Jana 4:1-3), a także gdy jej zasada, że Bóg pragnie tylko ochotnej służby (Jana 4:23,24), wywarły już swój naturalny skutek na protestantów, porzucili oni złe dziedzictwo prześladowań przekazane im przez papiestwo. Wszędzie tam, gdzie panowały odpowiednie zasady Biblii, wkrótce ustały gwałtowne prześladowania ze strony kościoła i państwa, z wyjątkiem krajów na wskroś katolickich. Tam potrzeba było wieków i siły rewolucji francuskiej, z jej wolnością, braterstwem i równością (z których wszystkie są zasadami biblijnymi), by w znacznym stopniu zdusić inkwizycję, choć w papieskich krajach wciąż tlą się ognie prześladowań. Z pewnością wszyscy przyznają, że wpływ Biblii doprowadził do zdławienia tego zła i wprowadzenia korzyści wspomnianych w tym akapicie, za co dzięki niech będą Bogu.
    Biblia w cudowny sposób oddziaływała nawet na kraje pogaństwa i islamu, usuwając zło i wprowadzając dobro, np. w Turcji, krajach Lewantu [tych na wschodnim wybrzeżu M. Śródziemnego - przypis tł.], Egipcie, "najciemniejszej Afryce", Japonii i Chinach. Jednak szczególnym przykładem takich wspaniałych efektów są Indie. Gdy pomyślimy o złu hinduskich kast, małżeństwach dzieci, dzieciach wdowach, paleniu wdów na stosie wraz ze zwłokami męża, degradacji kobiecości, skutkach hinduskiej doktryny transmigracji dusz (niezabijaniu jakiejkolwiek formy życia zwierzęcego, co doprowadziło do tego, że Indie roiły się od jadowitych węży i szerzących śmierć zwierząt, niszcząc masy hindusów), zadawanych samemu sobie torturach pokutnych, degradacji pariasów, nierządzie kapłanek towarzyszącym służbie w świątyniach jako części takiego kultu itp. itd.; gdy uświadomimy sobie, że dzięki wpływowi Biblii część tego zła została wykorzeniona, a w przypadku całej reszty rozpoczęto przygotowania do jej usunięcia, że dzięki wpływowi Biblii wielkie reformy otrzymały silny bodziec - znowu przekonujemy się, że w omawianym okresie Biblia przyniosła takie skutki, jakich powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia. Z drugiej strony, z chwilą odrzucenia w roku 1878 nominalnego chrześcijaństwa w państwie, kościele i społeczeństwie od szczególnej łaski Boga oraz usunięcia stamtąd wiernych, wielkie zepsucie w państwie, kościele i społeczeństwie, jakie w coraz większym stopniu szerzy się w całym chrześcijaństwie, jest negatywnym dowodem tego, iż Biblia jest Boskim objawieniem. Wszędzie tam, gdzie dzięki przyzwoleniu na rozkwit jej zasad panowały niegdyś jej dobre skutki, w wyniku ich odrzucenia pojawiają się skutki przeciwne, co w coraz większym stopniu ma miejsce po roku 1878.

Kończymy w ten sposób analizę ogólnego zewnętrznego wpływu Biblii. Na podstawie ogromnej ilości zła, jaką ona usunęła, oraz ogromnej ilości reform, jakie wprowadziła, stwierdzamy, że jej wpływ w okresie osiemnastu chrześcijańskich wieków, tj. w okresie dawnego Rzymu, pośrednim i współczesnym, był taki, jakiego powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia. Efekty te stają się zatem dla nas potwierdzeniem tego, że Biblia jest Boskim objawieniem.

Powyższy artykuł jest częścią książki Johnsona pt. "Biblia" z drobnymi zmianami. Całość książki można przeczytać w dziale e-books (sklep). Zapraszam.

 

 


Na poczatek
  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2005-2006 by Gedeon