" PROTOKOŁY  MĘDRCÓW  SYJONU "






 

 

Około 1900 r. car Mikołaj II zatrudnił paryskiego specjalistę, niejakiego monsieur Philippe`a, aby troszczył się o samopoczucie carycy. Wpływy Philippe`a na dworze carskim nieoczekiwanie tak wzrosły, iż sytuacji starali się zaradzić "prawdziwi przyjaciele ludu rosyjskiego", z Wielką Księżną Elżbietą na czele. A starali się tak usilnie, iż pewien niższy urzędnik z archiwum Synodu Moskiewskiego Sergiej Nilus stworzył w tym celu publikację zatytułowaną "Wielkie w małym i Antychryst jako bliska możliwość polityczna".
    Publikacja ta, którą można dziś zobaczyć w Muzeum Brytyjskim, to mistycznie brzmiący i mało oryginalny groch z kapustą, mający na celu ostrzec Świętą Rosję przed zgubnym losem, jeśli nie powróci do twardych zasad kościoła prawosławnego.
    Wysiłek Nilusa okazał się owocny - obalono masona Philippe`a, którego miejsce szybko zajął przerażający Rasputin. Natomiast w publikacji Nilusa, znajdujemy w jednym rozdziale wzmiankę o "Mędrcach Syjonu". Dzieło to nie było skierowane przeciwko Żydom, mimo to czuć w nim nienawiść do nich.

 

Wątek "syjoński" został później rozbudowany i w 1903 r. rozpoczęto go rozpowszechniać w Rosji pod tytułem "Protokoły mędrców Syjonu". W ten sposób stał się on skutecznym narzędziem oczerniania Żydów i obarczania ich odpowiedzialnością w każdej sytuacji, która wymagała kozła ofiarnego.

Książka ta, to rzekome protokoły z 24 tajnych wspólnych posiedzeń "najściślejszego kręgu Władców Syjonu" oraz wielkich mistrzów wolnomularstwa, podczas których miano obmyślać sposób zniewolenia świata za pomocą podstępnych, niegodziwych, bezwzględnych metod.
    Niewątpliwie prezentują się one jako rodzaj dosyć niejasnego, a zarazem uproszczonego planu dezorganizacji społeczeństwa, która doprowadzić ma do żydowskiej autokracji.
    Nie wprowadzonego czytelnika uderzyć musi taka deklaracja, jak ta niżej przytoczona: "Chcemy zorganizować centralny i silny rząd, aby przejąć w nasze ręce wszystkie siły społeczne... Nasze panowanie rozwinie się... w tak potężny despotyzm, że będzie on mógł w każdej chwili i na każdym miejscu zdusić niezadowolonych lub krnąbrnych Gojów." (Protokoły, posiedzenie 5, s. 54). "Wszystkie tryby mechanizmu państwa porusza jedna siła, która jest w naszych rękach, a jest nią złoto." (tamże, s. 57) "Będziemy tak uciskać chrześcijan, że w końcu poproszą nas o to, byśmy objęli rządy nad całym światem. Gdy tylko osiągniemy taką pozycję, będziemy mogli natychmiast wchłonąć wszystkie siły rządzące światem i utworzyć uniwersalny superrząd. Istniejące rządy zastąpimy przez potwora, którego nazwiemy administracją superrządu. Jego ręce, niby długie kleszcze, sięgać będą daleko, a dysponować będzie taką organizacją, iż podporządkuje sobie wszystkie narody" (s. 59). "Musimy być zdolni odeprzeć każdy opór prowokując wojnę kraju, co ośmielił się stanąć na naszej drodze, z sąsiadującym z nim państwem; gdyby jednak nie udało nam się poróżnić sąsiadów, połączonych przeciwko nam, będziemy musieli odpowiedzieć im wywołując wojnę światową" (63). "W całej Europie, a z pomocą Europy na innych kontynentach, musimy ożywiać bunt, nieporozumienia i wzajemną wrogość" (s. 63). "Miłosierdzie Boga rozproszyło jego naród wybrany, a to rozproszenie, które światu wydawało się naszą słabością, stanowi naszą siłę, co zawiodła nas na próg uniwersalnego panowania" (s. 83). "Gdy zdobędziemy już władzę, nasi mówcy dyskutować będą nad wielkimi problemami ludzkości, którą my wreszcie sprowadzimy pod nasze błogosławione jarzmo. Któż będzie wówczas podejrzewać, że wszystkie te problemy wywołane zostały za naszą namową, w służbie politycznego planu, którego nikt nie odkrył w ciągu wieków?" (s. 93). "Będąc już panami ziemi, tolerować będziemy jedynie naszą religię, czyli religię uznającą jednego Boga, z którym nasz los jest związany przez wybór, jakiego Bóg dokonał, a który określa również los świata" (s. 93-94) "Jakże jasnowidzący byli nasi dawni Mędrcy, kiedy mówili nam, że aby osiągnąć wielki cel, nie należy cofać się przed żadnymi środkami, ani też rachować ofiar, których wymaga realizacja sprawy! Nigdy nie liczyliśmy ofiar z rasy tych bydląt Gojów" (s. 101-102). "W dniu, kiedy król Izraela włoży na swoją świętą głowę koronę, którą ofiaruje mu cała Europa, stanie się Patriarchą Świata" (109). "Słowem, aby ukazać, że wszystkie rządy Gojów Europy są przez nas zniewolone, objawimy naszą władzę nad jednym z nich za pośrednictwem zbrodni i gwałtów, czyli przez panowanie terroru, gdyby się zaś zbuntowały, odpowiemy strzelbami amerykańskimi, chińskimi czy japońskimi" (s. 64).
    Czas na tym zakończyć monotonne cytaty. Można je znaleźć na każdej niemal stronie Protokołów, a ich powtarzalność drażni. Przytoczyłem je tutaj tylko, aby pokazać, jaki rodzaj odczuć mogą wywołać u łatwowiernego czytelnika, gdy odłączyć je od całości Protokołów, w których unoszą się niby w kałuży. Strumień nienawiści kieruje się wyłącznie przeciwko Żydom.

 

Na początku 1921 r. Philip Graves, korespondent londyńskiego Timesa w Konstantynopolu, otrzymał od pewnego uchodźcy z rewolucyjnej Rosji bardzo zniszczoną książeczkę. Przeglądając ją pobieżnie spostrzegł zdanie, które wydało mu się żywcem wyjęte z "Protokołów". A przecież na resztach okładki francuskojęzycznej książki widniało nazwisko "Joli".
    Graves zamówił egzemplarz "Protokołów" i porównał obie książki, ze zdumieniem zauważając pokrywanie się nie tylko poszczególnych zdań i akapitów, ale wręcz całych stron. Tyle, że w starej książce Joli widniała "Francja", a w "Protokołach" było "Syjon". W starej książce pisało "cesarz", a w nowej "my Żydzi". Okazało się, że Nilus popełnił niezgrabny plagiat, przepisując słowo po słowie z dawno zapomnianej książki wydanej w 1864 r. w Brukseli przez paryskiego adwokata Maurycego Joli.

Faktycznym wzorem "Protokołów" była satyra wymierzona przeciwko Napoleonowi III, zatytułowana "Dialog w piekle pomiędzy Makiawelem i Monteskiuszem". Nie miała ona nic wspólnego z Żydami!

Philip Graves przesłał książkę Joliego do Londynu, gdzie trafność jego przypuszczeń potwierdzono w Muzeum Brytyjskim. Książkę Joliego można znaleźć w całości w paryskiej Bibliotece Narodowej.

W dniach 16, 17, 18 sierpnia 1921 r. londyński Times wydrukował obszerne fragmenty "Protokołów", a obok nich odpowiednie fragmenty "Dialogu w piekle". Artykuły z Timesa wydano później w postaci broszury zatytułowanej "The Truth about the Protocols; a Literary Forgery" ("Prawda o Protokołach. Fałszerstwo literackie.").

 

Adolf Hitler zdawał sobie sprawę z siły oddziaływania "Protokołów", które na pewno należą do najbardziej złowrogich i śmiercionośnych narzędzi antysemityzmu. Hitler posłużył się swymi aktywami w Szwajcarii. Obywatel tego kraju, doktor A. Zander, wydawca szwajcarskiej gazety narodowosocjalistycznej, opublikował cykl artykułów broniących autentyczności "Protokołów".
    Jednakże ważne szwajcarskie osobistości skierowały tę sprawę przed oblicze powszechnie szanowanego sądu. Rozprawa rozpoczęła się w Bernie w październiku 1934 r., a w maju 1935 r. berneński sąd kantonalny orzekł, że "Protokoły" to fałszerstwo, plagiat i niecenzuralna literatura, i wydał odpowiedni wyrok. Nazistę Zandera obciążono karą pieniężną.

W 1934 r. sąd w Afryce Południowej ukarał grzywną trzech mężczyzn za sporządzenie unowocześnionej wersji "Protokołów".
________________________________________________

Wszyscy trzeźwo myślący ludzie uznają "Protokoły" za wyjątkowo bezczelne fałszerstwo i niegodziwe oskarżenie rzucone na cały naród.

[oparte na: dr. Lawrence Duff-Forbes "Osławione Protokoły"]

 

 

Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2002-2012 by Gedeon