OBIETNICA  DUCHA  ŚWIĘTEGO




- Jan 14:16
"A ja prosić będę Ojca,
a innego pocieszyciela da wam,
aby z wami mieszkał na wieki"



 

W drodze do Getsemane, w noc zdrady nasz Pan udzielił swym uczniom tej lekcji. Mówił im o tym, czego mieli oczekiwać jako jego naśladowcy ­ niezrozumienia, prześladowań, urągań ­ z powodu wierności Jemu oraz braciom, których On reprezentował. "Alemci wam to powiedział, abyście, gdy przyjdzie ta godzina, wspomnieli na to, żem ja wam opowiedział" (w. 4). Nie powiedział im wszystkiego, czego mieli się spodziewać, wskazując na to słowami: "Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie". To samo można powiedzieć o wszystkich tych, którzy kiedykolwiek zostają uczniami Pana. W danej chwili widzą oni dostateczne światło tylko na jeden krok do przodu, lecz istota prób i przyszłe trudności są łaskawie ukryte przed nimi, by nie zostali sparaliżowani lękiem. "Dosyćci ma dzień na swoim utrapieniu".
    Nie było to zwodzeniem ani kuszeniem uczniów, aby zrobili coś przeciwnego swej woli. Już na samym początku Mistrz zapewnia nas, że jeśli nie weźmiemy swoich krzyży i nie pójdziemy za Nim, nie będziemy Jego uczniami. Jeśli uczciwie i szczerze podejmujemy te kroki, widzimy w związku z nimi olbrzymie trudności, lecz nie znamy szczegółów przyszłych doświadczeń. Gdybyśmy wiedzieli o naszych przyszłych próbach, byłoby to dla nas za dużym obciążeniem, ponieważ początkowo bardzo niedoskonale rozumiemy znaczenie słów Pana: "Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości", jak również zapewnienie, iż nie dozwoli On, abyśmy byli kuszeni ponad siły, lecz przy każdej pokusie zapewni drogę wyjścia z niej (2 Kor. 12:9; 1 Kor. 10:13).
    Tak więc lud Pana podejmując kolejne kroki stwierdza, iż obietnice te są prawdziwe: znajduje ochronę, uważa, iż nie otrzymuje więcej niż może znieść, i że chociaż jego próby są rzeczywiście sroższe niż na początku drogi, mogą być pokonane dzięki wzrostowi w łasce i znajomości.
    Trudno było uczniom zrozumieć, w jaki sposób nieobecny Pan udzieli pomocy swym prześladowanym naśladowcom. W naszej lekcji Mistrz przedstawia ten problem w możliwie najjaśniejszym świetle nazywając po imieniu tę moc, czyli wpływ jakim posłuży się w stosunku do nich ­ "Duchem Świętym", Duchem Bożym, Duchem Chrystusowym i Duchem prawdy. Ponieważ wpływ ten miał być wsparciem i pocieszeniem, nasz Pan nazwał tego Ducha czyli moc, pocieszycielem, wspierającym, pomocnikiem. Nie powiedział, że przyśle inną osobę, aby się nimi zajęła; nikt inny nie mógł lepiej od Niego zająć się nimi. Miał On zesłać ducha, wpływ, moc, który w zupełności miał reprezentować Ojca i Jego samego, tak że posiadanie Ducha Świętego miało potwierdzać ich społeczność z Ojcem i Synem. O tym Duchu Świętym zupełnie właściwie mówi się w rodzaju męskim, tak jak o Ojcu i Synu.

TRÓJCA ŚWIĘTA

W okresie "ciemnych wieków" panowało duże zamieszanie doktrynalne i nie zwracano uwagi na jasne nauki Pisma Świętego. Prawdę mówiąc, przez pewien czas Biblia nie była prawie w ogóle używana. Zgodnie z doktryną o sukcesji apostolskiej biskupom przypisywano natchnienie równe Apostołom. Tak więc, gdy spotykali się oni na synodach, ich głos i decyzje na temat danej doktryny były przyjmowane jako apostolskie i autorytatywne. W oczywisty sposób przeoczano fakt, że Pan wybrał tylko 12 Apostołów i nic nie mówił, że mieli oni mieć następców, oraz że w księdze Objawienia oznajmił, iż nie będzie takich następców, wskazując na Nowe Jeruzalem jedynie z 12 stolicami i imionami 12 Apostołów Baranka (Obj. 21:14).
    Na początku drugiego wieku wyraźnie dostrzegalny stał się wpływ greckiej filozofii na Kościół i szerzenie się różnych błędów. Jeden z nich dotyczył szczególnie naszego Pana i praktycznie stawiał Go na równi z greckimi filozofami ­ Sokratesem i Platonem, zaprzeczając Jego szczególnemu urodzeniu i przedludzkiej egzystencji. Zwalczając te błędy, niektórzy z wiernych Panu popadli w drugą krańcowość i ogłosili Go równym Ojcu (niezgodnie z Jego własnymi słowami­ Jan 10:29; 14:28).
    Następnie powstał spór odnośnie Ducha Świętego i ci sami ekstremiści doszli do wniosku, że są trzy osoby ­ Ojciec, Syn i Duch Święty, "równi w mocy i chwale". Takie stanowisko w rzeczywistości prowadzi do pojęcia istnienia trzech Bogów, chociaż wielu rzeczników Trójcy nie przyznałoby tego.
    Co ciekawe, po stwierdzeniu, że są oni równi (co oznacza, że nie są tą samą osobą, lecz różnymi osobami) ogłoszono, że w rzeczywistości są oni jednym Bogiem. Takie niebiblijne i nielogiczne rozumowanie nie może oczywiście obronić samo siebie i dlatego zajmujący takie stanowisko zmuszeni zostali do różnych wykrętnych argumentów. Niekiedy niektórzy z nich uważali, że w rzeczywistości jest trzech Bogów w jednej osobie, podczas gdy inni twierdzili, że faktycznie są trzy osoby w jednym Bogu, a nie mogąc wyjaśnić żadnego z tych nonsensownych twierdzeń, uciekali się do słowa tak użytecznego w błędach i zabobonach: "Tajemnica". Mówią nam, że sprawa Trójcy jest tak tajemnicza, iż ani oni, ani nikt inny nie potrzebuje jej zrozumieć. Nie powinno to jednak przeszkodzić tym, którzy potrafią zrozumieć, że tajemnica ta jest ich własnym wymysłem, i że nauka Biblii na ten temat jest zupełnie jasna, prosta, harmonijna i zadowalająca.
    Gdy Apostoł omawia istotę Boga, mówi nam: Jest jeden żywy i prawdziwy Bóg, nie trzech! Dalej powiada, że ten jeden żywy i prawdziwy Bóg jest Ojcem, a następnie dodaje, że jest jeden Pan Jezus Chrystus (1 Kor. 8:6). Jak już zauważyliśmy, ten sam Apostoł oświadcza, że Ojciec wysoko wyniósł Pana Jezusa i dał Mu imię ponad wszelkie inne imię, i że wszyscy ludzie powinni czcić Syna, tak jak czczą Ojca (Filip. 2:9,10; Jan 5:32). Oznacza to, że mamy tutaj dwie osoby, ponieważ w żaden inny sposób jedna z nich nie mogłaby wywyższyć i uhonorować drugiej; skoro Syn ma być czczony tak jak Ojciec, wynika z tego (jak pokazują inne wersety), że jest On obecnie uczestnikiem Boskiej natury, i że został wyniesiony do tak wysokiej chwały i godności ­ "wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności i moce" ­ jako nagrody za posłuszeństwo woli Ojca przez przyjście na świat i odkupienie ludzkości za cenę własnego życia w wypełnianiu Boskich zamiarów.

LOGOS BYŁ POSŁAŃCEM JEHOWY

Widzieliśmy już to u Jana 1:1, że nasz Pan zanim przyszedł na świat (zanim świat został stworzony przez Niego, jako przedstawiciela Ojca) był Logosem ­ Słowem, Posłańcem Boga (w j.gr. przed słowem Bóg występuje przedimek określony), Jehowy. Był On Bogiem (bez przedimka), potężnym Bogiem, wyższym od aniołów, Tym, przez którego "wszystkie rzeczy się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało".
    Zwróćmy uwagę, że Apostoł mówiąc o Ojcu i Synu traktuje ich jako oddzielne osoby i nie odnosi się do Ducha Świętego jako kolejnego Boga ani jako trzeciej części Boga. Nie znaczy to jednak, że Apostoł lekceważy Ducha Świętego, ponieważ we wszystkich swoich listach uznaje go jako Ducha Ojca i Syna działającego dla korzyści poświęconych.
    Nie powinniśmy też rozumieć, że Duch Święty jest duchową istotą, tak jak w stwierdzeniu "Bóg jest duchem", lecz że określenie to oznacza ducha istoty, moc, wpływ, wolę, cel, siłę, czyli wszystko cokolwiek pochodzi od osoby. O Duchu Świętym mówi się, że pochodzi od Ojca i Syna jako wpływ, czyli moc, który z kolei działa przez Kościół, poświęconych wierzących, na tych, z którymi członkowie Kościoła się stykają. Jest to zawsze dobry i święty duch lub wpływ i w ten sposób wyraźnie odróżnia się od ducha świata, usposobienia świata, wpływu świata, ducha grzechu, ducha antychrysta itp.

"DUCH ŚWIĘTY NIE BYŁ JESZCZE DANY"

Nasz Pan delikatnie poinformował pogrążonych w smutku i zakłopotanych uczniów o mającym nastąpić odejściu do Ojca, który Go posłał. Nie pytali gdzie odchodzi, ponieważ wierzyli Jego słowom, że przyszedł od Ojca i powróci do Ojca, który Go posłał. Lecz ich serca wypełnił smutek. Co będą robili bez Pana? W jaki sposób mogłaby się wypełnić obietnica Królestwa, jeśli On odchodzi! Czy przez trzy lata ulegali złudzeniu? Nie wątpili w Pana, ale byli zakłopotani.
    Nasz Pan wyjaśnił zatem, że jeśli właściwie zrozumieją tę sprawę, zostaną uwolnieni od wielu swoich zmartwień, ponieważ Jego odejście w rzeczywistości leżało w ich interesie. Gdyby nie odszedł, Ojciec nie mógłby spłodzić ich z ducha i uznać za synów Bożych; a zatem nigdy nie mogliby zostać niczym więcej jak tylko istotami ludzkimi, nigdy nie zostaliby istotami duchowymi ani uczestnikami Boskiej natury wraz z jej chwałą i godnością. Gdyby nasz Pan nie odszedł i nie wstąpił do Ojca, nie mogliby nawet uzyskać ludzkiej restytucji, ponieważ całe dzieło zbawienia (zarówno w stosunku do Kościoła, jak i świata) zależało od wypełnienia przez naszego Pana wymogów sprawiedliwości.
    Następnego dnia, jako Baranek Boży, umarł On za grzech Adama (który ciążył na całej rodzinie ludzkiej), a trzeciego dnia Ojciec wzbudził Go swą własną mocą. W tej wielkiej transakcji za nas dokonało się olbrzymie dzieło, lecz jego korzyści (zgodnie z Boskim planem) nie mogły być udzielone ani Kościołowi, ani światu zanim nasz Pan nie wstąpił do nieba i nie pojawił się przed Ojcem, by przedstawić zasługę swej ofiary za wszystkich ludzi. Gdyby Jezus pozostał ze swymi naśladowcami przez cały ten wiek (tak jak w czasie 40 dni, gdy był z nimi jako istota duchowa), nikt nie mógłby być spłodzony z Ducha Świętego. Aby Kościół został przyjęty i uznany za synów oraz otrzymał Ducha Świętego (Jan 7:39), koniecznym było, by Chrystus wstąpił do nieba i przedstawił zasługę swej ofiary.
    Gdy w dniu zesłania Ducha Świętego Apostołowie otrzymali Ducha Świętego, powiedzieli: "to jest ono, co przepowiedziano przez proroka Joela", a nie: to jest ten, który był przepowiedziany przez proroka Joela. Nazwali to chrztem Duchem Świętym. Niemożliwym jest wyobrazić sobie chrzest osobą, nie byłoby też właściwym myśleć, że Duch Święty jako osoba jest rzeczywiście obecny w sercu każdego wierzącego! Pojęcie osobowości oznacza, że osoba może się znajdować tylko w jednym miejscu.

DUCH ŚWIĘTY NIE JEST OSOBĄ

Widzimy zatem, że Bóg jest istotą duchową, a nie duchem. Nie możemy jednak mówić o Duchu Świętym jako o oddzielnej osobie, różnej od Ojca i Syna. Pismo Święte mówi o nim jako o Duchu Bożym, należącym do Boga, pochodzącym od Boga; jako o Duchu Chrystusowym, pochodzącym od Chrystusa; jako o Duchu lub wpływie i mocy, który wszystko przenika i może działać w dowolnym miejscu lub dowolnej liczbie miejsc w dowolnym czasie, wykonując dowolną formę pracy lub misję. O, jakże bardziej zadowalającą jest prawdziwa myśl odnośnie Ducha Świętego od absurdalnych i niebiblijnych poglądów! Moglibyśmy odnotować w tym miejscu fakt, że greckie słowo oddane w w.7 jako "go" mogłoby równie poprawnie być przetłumaczone jako "to": "poślę to do was". Podobnie słowo "on" z w.8 mogłoby (w zupełnej zgodzie z greckim tekstem) być przetłumaczone "to".

NIE DUCH TEGO ŚWIATA

Wśród różnych fałszywych pojęć odnośnie działania Ducha Świętego znajduje się twierdzenie, że Duch Święty jako osoba jest aktywny przebywając tu i tam przez cały wiek Ewangelii, uświadamiając ludziom grzech i nawracając ich do sprawiedliwości. Niektórzy tak daleko posuwają się w tej błędnej myśli, że mówią, iż nikt nie może być nawrócony od grzechu, jeśli Święty Duch Boży cudownie nie zadziała na niego. Jeśli takie poglądy są w jakimkolwiek sensie prawdziwe, oznaczałyby, że jedynie Bóg jest odpowiedzialny za to, że świat nie jest jeszcze nawrócony, ponieważ Duch Święty nie wykonał swego zadania w nawracaniu, ganieniu i przekonywaniu. Wszystko to jest jednak poważnym błędem.
    Duch Święty w ogóle nie działa w sercach ludzi tego świata, ale (jak oznajmia nasz Pan): Będzie on w was, Jego uczniach, ów Duch Ojca, Duch, czyli usposobienie Syna, Duch prawdy, Duch zdrowego rozsądku, Duch świętości Panu. Żadnej z tych cech Ducha Świętego nie można znaleźć w grzesznym świecie. Należą one i są przeznaczone tylko dla "poświęconych (uświęconych) w Chrystusie Jezusie". Moc Boża działa na serca w pełni Mu poświęcone, ożywiając, oczyszczając i oddzielając je od ducha tego świata i używając je w służbie Bogu. Duch tego świata jest duchem grzechu i samolubstwa, Duch Pana jest duchem świętości i poświęcenia się Boskiej woli.

"BĘDZIE KARAŁ ŚWIAT"

W jaki sposób Duch Święty w was będzie karał (ganił) świat? Odpowiadamy, że cały Kościół (który otrzymał Ducha Świętego, a więc i jego oświecenie) ma pozwolić swemu światłu na takie świecenie przed ludźmi, by dla świata było to karceniem. Tym, co karci świat, jest świętość Kościoła.
    Duch Pana (usposobienie Pana w Jego ludzie) jest napomnieniem dla tych, którzy żyją w grzechu. Tak było i w przypadku naszego Pana, o czym sam powiedział. Duch Ojca w tym szczególnym znaczeniu został Mu udzielony w czasie chrztu, co poświadczył Jan: "Widziałem Ducha zstępującego z nieba, i został na nim". Jezus otrzymał Ducha Ojca bez miary, bez ograniczeń, ponieważ jako doskonały w obrazie i podobieństwie Bożym mógł otrzymać Ducha Bożego w doskonałej, pełnej mierze. My, przeciwnie, niedoskonali, ułomni przez upadek, z powodu naszych braków możemy otrzymać tego Ducha jedynie w ograniczonej mierze ­ niektórzy więcej, a inni mniej. Dzięki Bogu każdy ma jednak przywilej coraz pełniejszego napełniania i uświęcania się Duchem Świętym w miarę upływu lat. Światło naszego Pana, któremu pozwolił świecić przed ludźmi, było wielkie. W porównaniu z nim nasze światełka są bardzo słabe, ale powinniśmy gorliwie naśladować przykład naszego Pana i coraz bardziej napełniać się Duchem prawdy, światłem prawdy, i mądrze pozwolić mu świecić na wszystkich tych, którzy znajdują się w zasięgu naszych wpływów.
    Jak podają w. 8­11, efekty tego będą potrójne:
    (1) "Będzie karał świat z grzechu" ­ to znaczy, że uświadomi światu jego grzeszny stan i w coraz większym stopniu będzie ukazywał mu niezmiernie przestępczy charakter grzechu. Wielu z tego świata tak zatraciło obraz Boży i tak bardzo pozbawieni są sumienia, że nie potrafią zbyt dokładnie odróżnić uczciwości od nieuczciwości, prawdy lub fałszu, sprawiedliwości od grzechu. Świat ma zwyczaj porównywać siebie z samym sobą, lecz teraz Pan w Chrystusie i Jego Kościele dał światu nowy wzór, a Kościół nie tylko słowami, lecz także czynami ma bronić wspaniałych kryteriów słów Pańskich, zgodnie ze sprawiedliwością i miłością.
    (2) Nie wystarczy, że świat zostanie potępiony za grzech, musi on zrozumieć nieco ze sprawiedliwości (przeciwieństwa grzechu) ­ że możliwa jest znaczna miara sprawiedliwości, i że trudności w zdobyciu jej są wynikiem upadłej natury. Świat musi być przekonany, że sprawiedliwość jest właściwym poziomem ­ jedynym, jaki Bóg może uznać ­ że w swym wspaniałym planie Bóg zagwarantował życie wieczne tylko sprawiedliwym. Ci, którzy podają te nauki (oświeceni Duchem) będą musieli również dać jasno do zrozumienia, że nikt nie może przyjść do harmonii z Ojcem przez jakiekolwiek własne uczynki sprawiedliwości, że niezbędnym jest przebaczenie (przykrycie grzechów zapewnione zasługą ofiary Chrystusa).
    (3) Duch Pana w Jego ludzie przekonuje bliźnich (wszystkich, którzy znajdują się w zasięgu jego światła i poselstwa), że teraźniejsze życie nie jest wszystkim, co istnieje, i że w Boskim planie dla całego świata ludzkości przewidziany jest sąd, próba. Ktokolwiek słyszy to posłannictwo musi przyznać, że jest ono rozsądne, że staje się ono podstawą radości i nadziei dla wszystkich tych, którzy pragną życia wiecznego. Ci, którzy właściwie i głęboko ulegają wpływowi tych faktów, w obecnym życiu będą szukali Pana i Jego różnych przewodów łaski, tak aby i oni mogli skorzystać z nauk i prób jako słudzy Boży obecnie przechodzący proces sądu.
    Odpowiednio do posiadanego światła i znajomości ponoszą oni jednak odpowiedzialność. Bóg w swoim planie przewidział dla świata przyszły dzień sądu, w którym wszyscy będą mieli sposobność być osądzeni i wypróbowani pod względem wierności Boskim przykazaniom na otrzymanie doskonałego życia. Niemniej jednak postępowanie w teraźniejszym życiu ma pewien związek z ich przyszłym sądem, czyli próbą. Proporcjonalnie do przeciwstawiania się sumieniu i wskazówkom prawdy w obecnym czasie, będą mieli trudności do przezwyciężenia w przyszłości, a jeśli ich nie przezwyciężą poniosą kary. W takim stopniu, w jakim obecnie próbują żyć w zgodzie ze sprawiedliwością, stwarzają dla siebie predyspozycje, które pomogą im w dniu sądu.

"IŻ NIE UWIERZYLI"

Święty Duch prawdy w sługach Boga obwieszcza światu, że jego trwanie w postawie grzeszników, "dzieci gniewu", jest wynikiem nieuwierzenia i nie przyjęcia Chrystusa oraz zasługi Jego ofiary za grzech. Duch Święty w wierzących obwieszcza światu, że istnieje coś takiego jak sprawiedliwość, sprawiedliwość przypisana, która została zapewniona ofiarą naszego Pana Jezusa. Duch Święty w sługach Bożych uczy świat, że obecny porządek rzeczy nie może trwać nadal, że podczas drugiego adwentu naszego Pana zostanie wprowadzony nowy porządek rzeczy, ponieważ On posiada legalne prawo do usunięcia szatana, księcia obecnego porządku zła.

"PRZYSZŁE RZECZY WAM OPOWIE"

Nasz Pan przygotował swych naśladowców na to, że po Jego wniebowstąpieniu otrzymają jeszcze większą ilość nauk niż otrzymali od Niego w czasie Jego obecności. Wyjaśnia, iż było to konieczne z powodu ich nieprzygotowania na to, przed napełnieniem ich mocą z góry. Do tego czasu byli cielesnymi ludźmi, a jak podkreśla Apostoł "cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego... i nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone". Wyjaśnia to zatem, dlaczego nasz Pan Jezus nie podawał tak głębokich nauk na tematy duchowe, jak niektórzy Apostołowie. Nie było to wynikiem braku zdolności z Jego strony, lecz faktu że prawdy te byłyby dla uczniów pokarmem nie na czasie, którym mogliby się zrazić i ponieść szkodę. A zatem głębsze rzeczy z nauk naszego Pana były przeważnie wyrażane w formie przypowieści, które w danej chwili im nie szkodziły, a które później mieli ocenić i zrozumieć. W innym miejscu ponownie mówi:"Jeźliż gdym wam ziemskie rzeczy powiadał, a nie wierzycie [nie jesteście w stanie ich przyjąć], jakoż, będęli wam powiadał niebieskie, uwierzycie?" (Jan 3:12).
    Ale gdy przyjdzie duch prawdy, poprowadzi was do wszelkiej prawdy. Będzie on jednak tylko przewodem, a nie wyrocznią. Oznajmi wam różne zarysy Boskiego planu, które obejmować będą rzeczy jeszcze wam nie znane, które jednak, dzięki wpływowi Słowa i Ducha Świętego, w słusznym czasie staną się jasnymi. Ja będę uwielbiony przez tego Ducha Świętego, ponieważ to właśnie moje rzeczy będą wam pokazane, albowiem wszystkie rzeczy, jakie posiada Ojciec, moje są; a zatem powiedziałem, że on [to] z mojego weźmie i wam przekaże.
    Zwróćmy uwagę na pierwszoplanowe stanowisko Ojca w tym oświadczeniu. Wszystkie rzeczy z Ojca są, lecz Ojciec uczynił Syna pomocnikiem i współdziedzicem, natomiast nie ma ani jednego słowa o tym, aby cokolwiek należało do Ducha Świętego, ponieważ jest to jedynie Boski sposób porozumiewania się, pouczania błogosławienia, itp. Duch Święty nie jest osobą, lecz duchem,czyli wpływem lub mocą Wszechmocnego Boga i Jego wiecznego Syna, naszego Pana.

"INNEGO POCIESZYCIELA DA WAM"

Zacytowany werset jest piękny i pomocny. Rzeczywiście nasz Pan wyjaśnia, że Duch Święty będzie darem od Ojca, będzie pocieszającym wpływem, przewodnikiem, nauczycielem i pomocnikiem ludu Pańskiego na wąskiej ścieżce. To zgadza się z wypowiedzią Apostoła opisującego manifestację w dniu zesłania Ducha Świętego. Wyjaśniając tę sprawę, Apostoł Piotr powiedział, że gdy nasz Pan został wywyższony do prawicy Boskiej mocy, otrzymał od Ojca tego Ducha Świętego, czyli moc i w dniu Zielonych Świątek wylał go na swych wyznawców. Opisy te całkowicie odpowiadają prawidłowemu poglądowi na temat Ducha Świętego, lecz pozostają w sprzeczności z błędnymi opiniami, że Duch Święty jest osobą. Jak można wylać osobę! Jak ktoś równy w autorytecie może modlić się do innego, by jego trzecia część, równa każdej z dwóch pozostałych, mogła być wylana jako dar! Niekonsekwencja tego błędu staje się zupełnie oczywista gdy tylko nasze oczy dostrzegą jego błędność. Lecz jakże piękną jest prawdziwa myśl: że gdy tylko Pan Jezus pojawił się przed Ojcem jako nasz orędownik i przedstawił przed Ubłagalnią zasługę swej ofiary za nas, Ojciec w dniu zesłania Ducha Świętego z zadowoleniem udzielił swemu ludowi tego Ducha, swego świętego wpływu i mocy.
    Jakże cenną jest myśl, że zielonoświątkowe błogosławieństwo nie było przeznaczone jedynie dla tych, którzy je otrzymali, lecz, jak pokazuje typ, należało do całego Kościoła! Królowie, tak jak i kapłani, byli w dawnych czasach pomazywani, czyli przeznaczani do szczególnej służby, a Chrystus i Jego Kościół są prawdziwymi królami i prawdziwymi kapłanami porządku Melchizedeka, przez których służbę jako królów i kapłanów błogosławione będą wszystkie rodziny ziemi. Nasz Pan jest Głową, a Kościół stanowi jego szczególnych członków. Zstąpienie Ducha Świętego na Niego, by przysposobić i przygotować Go na Króla, by przysposobić i przygotować Go na Kapłana według porządku Melchizedeka, było symbolizowane w typie przez pomazywanie olejkiem.
    Tak więc prorok mówi o tym, jak olejek ów był wylewany na głowę Aarona i ściekał po jego brodzie aż do podołka szat. Reprezentuje to, jak widzimy, przyjęcie Ducha Świętego, który spoczął na naszym Panu Jezusie jako Głowie podczas Jego chrztu, i który w dniu Zielonych Świąt został wylany na wszystkich tych, którzy byli gotowi i czekali na przyjęcie jako Jego członkowie. Ci, którzy przez ich słowa od tamtej chwili uwierzyli w Niego, stają się członkami tego samego ciała i otrzymują to samo pomazanie: a "to pomazanie, któreście wy wzięli od niego, zostaje w was" i pozostanie w nich. Pomazanie to nie reprezentowało osoby, lecz wpływ i błogosławieństwo. Teraz, przy końcu wieku, Duch Święty jest również udzielany innym klasom.
    Jakie zadowolenie, jakie pocieszenie staje się udziałem ludu Pana dzięki przywilejowi używania ich przez Niego i przyjęcia do Jego rodziny, przez zamieszkanie w nich Ducha Świętego, świętego wpływu, błogosławieństw Ojca i Syna kierujących ich rozumem i sercami, otwierających przed nimi Pismo Święte i rozpalających ich serca w miarę jak coraz bardziej oceniają długość, szerokość, wysokość i głębokość wspaniałego planu zbawienia naszego Ojca dla nich i dla wszystkich rodzin ziemi!
    Mieszkanie to nie miało być tymczasowe, na dzień, miesiąc czy rok, lecz do końca wieku, na cały wiek, na cały okres. Jak bardzo radujemy się, że tak właśnie jest, jak błogosławionymi są wskazówki i kierownictwo, którymi się cieszymy! Zaiste, tak jak powiedział nasz Pan, Duch Święty pokazuje nam przyszłe rzeczy i wyjaśnia rzeczy przeszłe. Jak wiele z naszych błogosławieństw pochodzi z oceny rzeczy przyszłych ­ królestwa Tysiąclecia, czasów restytucji, podnoszenia i wzmacniania wszystkich rodzin ziemi!

- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego "Teraźniejsza Prawda" `91(66).


Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2004-2005 by Gedeon