JEDZENIE  CIAŁA  JEZUSOWEGO  I  PICIE  JEGO  KRWI




- Jan 6:53, 54
"I rzekł im Jezus:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:
Jeśli nie będziecie
jedli ciała Syna człowieczego,
i pili krwi jego,
nie macie żywota w sobie.
Kto je ciało moje a pije krew moją,
ma żywot wieczny,
a ja go wzbudzą w on ostateczny dzień"



 

POWYŻSZY tekst był znacznie nadużywany i źle rozumiany. Gdy Jezus po raz pierwszy wypowiedział te słowa, to "Żydzi wadzili się między sobą, mówiąc: Jakoż ten może nam dać ciało swoje ku jedzeniu? Wielu ich tedy z uczniów jego, słysząc to, mówili: Twardać to jest mowa, któż jej słuchać może?" (w. 52 i 60). "Od tego czasu wiele uczniów jego odeszło nazad a więcej z nim nie chodzili" (w. 66). Podobna walka wraz ze złym zrozumieniem tego przedmiotu trwały przez cały Wiek Ewangelii a nawet do obecnego czasu. Przeto dobrą rzeczą będzie, abyśmy szukali prawdziwego> znaczenia słów naszego Pana. Najpierw będziemy się zastanawiali nad tym czego Jezus nie miał na myśli wypowiadając je.

CZEGO JEZUS NIE MIAŁ NA MYŚLI?

(1) Jezus nie mówił tutaj o przestrzeganiu Wieczerzy Pańskiej, albo o "usługach komunii" często obchodzonych przez różne wyznania. Zwolennicy sakramentów mówią nam, że ta CZĘŚĆ Pisma Świętego traktuje o przepisie sakramentu odnoszącym się do Wieczerzy Pańskiej. Lecz należy zauważyć, że Pan wypowiedział te słowa około roku czasu przed ustanowieniem Wieczerzy Pańskiej w górnym pokoju, tuż przed Swoim ukrzyżowaniem. A więc w czasie ich wypowiedzenia Wieczerza Pańska nie była obchodzona.
    (2) Nasz Pan nie zalecał tutaj ciemnej, okropnej i demoralizującej pogańskiej praktyki ludożerstwa, które polega na literalnym jedzeniu ciała ludzkiego i literalnym piciu krwi ludzkiej. Jednak niektórzy słuchacze, biorąc słowa naszego Pana literalnie, potknęli się o tę myśl i dlatego nazwali je "twardą mową". Jak oni musieli się wzdrygać na tę myśl! Przecież nawet względem niższych zwierząt, Bóg w 1 Moj. 9:4 przykazał: "Wszakże mięsa z duszą jego, która jest krew jego, jeść nie będziecie"; co więcej w 3 Moj. 17:10 czytamy: "Ktobykolwiek z domu Izraelskiego, albo z przychodniów, którzyby gościami byli między nimi, jadł krew jaką, postawię rozgniewaną twarz swą przeciwko człowiekowi krew jedzącemu, i wygładzę go z pośrodku ludu jego". Proszę także zauważyć wiersze 11-14. Nic dziwnego więc, że ci, którzy przyjęli oświadczenie Jezusa jako mówiące o literalnym jedzeniu Jego ciała i piciu Jego krwi, a którzy nie byli skłonni dalej dowiadywać się w tej kwestii, odwrócili się z obrzydzeniem. Być może wielu z nich uważało, iż powinni być posłuszni Bogu nie mając nic wspólnego z Jezusem oraz Jego . jak im się wydawało - nieprawnymi i nierozsądnymi naukami. Nasz Pan niewątpliwie nie nauczał o kanibalizmie!
    (3) Jezus nie nauczał również o literalnym jedzeniu Jego ciała i literalnym piciu Jego krwi na sposób rzymsko katolików i innych, którzy twierdzą, że czynią to w ofierze mszy, będącej wielkim plugawym błędem, w wyniku którego papiestwo stało się "obrzydliwością spustoszenia" (Mat. 24:15; Dan. 11:31; 12:11). Msza jest ceremonią, w której ksiądz stojąc przed ołtarzem bierze mały opłatek do ręki i podnosi go ku niebu, mówiąc po łacinie: "Hoc est corpus meum" - "To jest ciało moje". Twierdzi się, że przez jakąś specjalną prerogatywę i mistyczną moc od Boga, w chwili wymawiania tych łacińskich słów przez księdza opłatek natychmiast zamienia się w rzeczywiste ciało Pana Jezusa, chociaż ma ono dalej wygląd opłatka. Po tym dokonany jest rzekomo cudowny akt transsubstancjacji, ksiądz bierze opłatek i łamie go (twierdzi się, że Jezus w ten sposób jest na nowo ofiarowany) oraz kładzie jego kawałki na języki tych, którzy klęczą przed ołtarzem powtarzając: "Oby to ciało naszego Pana Chrystusa zachowało twoją duszę ku żywotowi wiecznemu. Amen". Twierdzi się, że ten kto przyjmuje taki opłatek, je rzeczywiste ciało Jezusa. Wino, które oni używają jest traktowane podobnie i przypuszczalnie zamienia się w prawdziwą krew Jezusa, chociaż dalej pozostaje winem. Dla nich picie tego wina jest literalnym piciem rzeczywistej krwi Jezusa. Przeto uczestnicy tej ceremonii są oszukani aby myśleli, że oni literalnie jedzą rzeczywiste ciało i literalnie piją rzeczywistą krew Syna człowieczego, a stąd mają życie w sobie!
    Nauka o transsubstancjacji stała się ostatecznie dogmatem Kościoła Rzymsko-Katolickiego. W kanonie I Soboru Trydenckiego, czytamy: "Gdyby ktoś zaprzeczał, że ciało i krew wraz z duszą i boskością naszego Pana Jezusa Chrystusa a zatem całego Chrystusa nie są naprawdę, rzeczywiście i istotnie zawarte w sakramencie Najświętszej Eucharystii i powiedziałby, że On jest tylko w nim jako znak, albo jako figura, lub w skutku, to taki człowiek niech będzie przeklęty".
    Następujący wyjątek wzięto z rzymskokatolickiego katechizmu Deharbego, str. 263, 265 i 288; wyjątek ten ma swoją wymowę:
        "Ofiarę mszy ustanowił Jezus Chrystus, gdy w Ostatniej Wieczerzy ofiarował się pod postacią chleba i wina Swemu niebieskiemu Ojcu i polecił Swym Apostołom odtąd obchodzić tę Jego ofiarę".
        "Msza jest nieustanną Ofiarą Nowego Zakonu, w którym Chrystus nasz Pan ofiarował się przez ręce księdza, w sposób bezkrwawy, pod postacią chleba i wina Swemu niebieskiemu Ojcu, ponieważ raz ofiarował się na krzyżu w sposób krwawy. Ofiara mszy jest zasadniczo tą samą Ofiarą, która była złożona na krzyżu; jedyna różnica zachodzi w sposobie ofiarowania, ponieważ w obu wypadkach jest ten sam Najwyższy Kapłan, który ofiaruje i ta sama Ofiara, która jest ofiarowana tj. Jezus Chrystus nasz Pan; oraz ponieważ w ofierze mszy obiata, którą Chrystus uczynił z siebie na krzyżu za nas Ojcu, jest dalej obchodzona i kontynuowana... Przez nią otrzymujemy z miłosierdzia Bożego (1) łaski skruchy i pokuty na przebaczenie grzechów i (2) odpuszczenie zasłużonego karania doczesnego za grzechy... Doczesne karanie spowodowane przez nasze grzechy jest tym karaniem, które musimy tu ponieść na ziemi albo w czyśćcu".
    Z powyższego jasno widzimy, że papiestwo postawiło fałszywą albo udaną ofiarę i literalne jedzenie jej, w miejsce wiecznej, zupełnej i nigdy nie potrzebującej powtarzania ofiary "Baranka Bożego, który gładzi grzech świata" (Jan 1:29), raz na zawsze (Żyd. 10:101 i naszego jedzenia jej przez wiarę. Z punktu widzenia mszy, tak jak praktykują ją rzymsko katolicy, greko katolicy i kościół anglikańskich katolików (episkopalianów), Chrystus jest na nowo ofiarowany i jedzony literalnie na całym świecie każdego dnia. Msza w Piśmie Świętym została nazwana "obrzydliwością" i za taką jest uważana w oczach Bożych, ponieważ lekceważy ona i za nic ma fakt podany w Biblii, że "Chrystus więcej nie umiera", "albowiem jedną ofiarą doskonałymi uczynił na wieki tych, którzy bywają poświęceni" (Rzym. 6:9; Żyd. 10:14). Msza wskazuje na niewystarczalność wielkiej ofiary Okupu Chrystusa i przynosi ujmę Jemu, jakoby nie był w stanie "doskonale zbawić tych, którzy przezeń przystępują do Boga, zawsze żyjąc, aby orędował za nimi" (Żyd. 7:25).
    (4) Wreszcie przez myśli naszego tekstu Jezus nie nauczał o literalnym jedzeniu Jego ciała i o literalnym piciu Jego krwi w jakimkolwiek innym znaczeniu. Jego oświadczenia nie należy uważać jako odnoszącego się do literalnego jedzenia i picia! Jego mowa w dużej mierze była figuralna i symboliczna. Używał on licznych porównań, przenośni i figur mowy, aby objaśnić prawdy, jakie pragnął przekazać, podobnie jak figuralne wyrażenia występują w całej Biblii, włączając liczne te, które mają do czynienia z działalnościami. W związku z tym jesteśmy napomnień! aby "chodzić w światłości" (Efez. 5:8; Jan 12:35), "przez cierpliwość biegać w zawodzie" (Żyd. 12: 1), "bojować on dobry bój wiary" (1 Tym. 6:12; 1 Kor. 9:26), szczepić i polewać (1 Kor. 3:6), budować (1 Kor. 3:12) itd. Bóg niewątpliwie nie miał na myśli w tych przykładach literalnego chodzenia, biegania, bojowania itd. lecz używa tych słów figuralnie. Podobnie, gdy Jezus w naszym tekście mówił o jedzeniu Swojego ciała i piciu Swojej krwi, to On nie miał na myśli literalnego jedzenia Swego ciała i literalnego picia Swojej krwi. Co więc Jezus miał na myśli?

CO JEZUS NAPRAWDĘ MIAŁ NA MYŚLI?

Jedzenie ciała Syna człowieczego i picie Jego krwi przez kogoś oznacza jego wiarę, jego przyjęcie i przyswajanie sobie wiara zasługi albo skuteczności, znajdującej się w doskonałym człowieczeństwie Jezusa, życia, prawa do życia i związanych z nim praw życiowych, które On oddał na śmierć za Adama i jego rodzaj, dając je, za żywot świata" (Jan 6:51). Ojciec Adam, stworzony na wyobrażenie Boże na poziomie ludzkim, miał doskonałe ciało i życie oraz prawo do ludzkiego życia, wraz ze związanymi prawami życiowymi polegającymi na doskonałym mieszkaniu (raju), powietrzu, pokarmie, ochronie, pogodzie, zdrowiu, pomyślności, społeczności z Bogiem i bliźnimi, panowaniu nad ziemią i jej prawami, zwierzętami a także na przywileju rozmnażania doskonałego rodzaju. Zatrzymanie przez Adama tych błogosławieństw było poddane warunkowi posłuszeństwa. W pokrewieństwie między Bogiem a Adamem zostało zawarte przymierze (Ozeasz 6:7; zob. margines i przekład R. V.); tak długo jak Adam zachował swoją część tego przymierza, tak długo Bóg trzymał go we wszystkich prawach i przywilejach udzielonych mu jako dar przy stworzeniu.
    Przez nieposłuszeństwo Adam stracił swoje istnienie oraz wszystkie prawa dla siebie i swego rodzaju, znajdującego się w jego biodrach (Rzym. 5:12-14). Wskutek tego on nie był w stanie rozkrzewić rodzaju doskonałych istot w zgodzie z Bogiem, rodzaju który by miał przywilej posiadania życia wiecznego. Jego potomstwo podobnie jak i on było umierające; nie nadawało się do żywota wiecznego, W Boskim zarządzeniu niezbędną była ofiara Okupu. Ktoś o doskonałym ciele ludzkim i życiu oraz prawie do życia ludzkiego wraz ze związanymi prawami życiowymi, musiał zając miejsce Adama i ponieść śmierć jako okup za niego, aby uwolnić go i usprawiedliwić jego rodzaj od pierwotnego wyroku śmierci. Żaden człowiek nie okazał się zdolnym, aby jako doskonała istota mógł złożyć Boskiej sprawiedliwości okup za swego brata (Ps. 49:8), wszyscy bowiem byli grzesznikami, którym brakowało chwały, doskonałości, uznawanej przez Boga jako zasadnicza dla wiecznego życia (Rzym. 3:23).
    Aby zadośćuczynić tym wymaganiom Bóg uczynił układ ze Swoim Synem, w wyniku którego ten ostatni dobrowolnie i chętnie, dla wystawionej Sobie radości (Żyd. 12:2), umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga, umartwiony będąc w ciele". Umarł On jako doskonała ludzka istota składając Okup (równoważną cenę) za Adama i jego rodzaj znajdujący się w chwili grzechu w biodrach Adamowych (1 Piotr 3:18; Mat. 20:28; 1 Tym. 2:6; Żyd. 2:9). Tak więc ciało Jezusa, Jego ludzka natura, były dane za Adama i jego potomstwo, czyli za życie świata, aby świat rodzaju ludzkiego mógł być wyzwolony spod wyroku śmierci.
    Gdy nasz Pan zaprosił nas do jedzenia Swojego ciała i picia Swojej krwi, przedstawił tę sprawę w figuralnej formie, nader prostej i pełnej znaczenia gdy ją rozumiemy. Figuralne jedzenie Jego ciała i picie Jego krwi musi być sprawą indywidualną tych wszystkich, którzy będą korzystać z Jego ofiary. Jedzenie i picie przedstawia przyswajanie sobie jej przez wiarę. Przeto gdy ktoś przychodzi do zrozumienia faktu odkupienia, które jest w Jezusie i szczerze wierzy w nie oraz udaje się w modlitwie do Boga, przyjmując przez wiarę przebaczenie swoich grzechów i pojednanie z Bogiem, to przez to figuralnie spożywa on ciało Syna człowieczego i pije Jego krew - nie Jego ciało w znaczeniu mięśni, tłuszczu i kości, albo Jego krew w znaczeniu jej ciałek itd., lecz Jego ciało i krew w znaczeniu Jego człowieczeństwa, z prawem do życia i związanymi z tym prawami życiowymi. Jednym z literalnych znaczeń "ciała i krwi" jest natura ludzka, lub człowieczeństwo (Mat. 16:17; 1 Kor. 15:50; Żyd. 2:14). Ten więc, kto figuralnie je, uczestniczy w tych dobrodziejstwach i korzyściach, które wynikają z ofiarowania literalnego ciała i krwi Jezusa - Jego człowieczeństwa, Jego ludzkiej natury.
    Wynik takiego jedzenia i picia przez wiarę, oznacza przyswajanie sobie wszystkich błogosławieństw i przywilejów, które nasz Pan posiadał jako doskonały człowiek. Przyswajanie to obejmuje nasze usprawiedliwienie, nasze pokrewieństwo z Bogiem jako tych, których grzechy są łaskawie przeoczone lub zakryte i którzy mają radość, pokój oraz społeczność z Bogiem, przez wiarę w ofiarę Okupu Jezusa. Powinniśmy w dalszym ciągu jeść i pić, abyśmy mogli się stawać coraz silniejszymi; powinniśmy coraz więcej przyswajać sobie wspaniałe błogosławieństwa i przywileje społeczności i łask Bożych, które należą do naszego Pana, lecz dane są przez Niego na naszą korzyść i na korzyść wszystkich członków rasy Adamowej.

EW. JANA ROZDZIAŁ 6 A WIECZERZA PAŃSKA

Jak już nadmieniliśmy, jedzenie i nicie w naszym tekście oznacza wiarę; jest tak z tego względu, że wiara o której jest tutaj mowa, to przyswajanie sobie rzeczy, w które się wierzy. Jest to widoczne ze słów. Jezusa, porównującego jedzenie i picie z wiarą, w Ew. Jana rozdział 6 (w. 40 i 47 por. z w. 35,50-59). Każdemu wierzącemu - figuralne jedzenie i picie oraz literalna wiara - sprowadza tę samą rzecz, tj. żywot wieczny. Takie figuralne jedzenie i picie symbolizujemy w Wieczerzy Pańskiej, przy czym złamany chleb przedstawia głównie śmierć doskonałego człowieczeństwa naszego Pana, a nalany owoc winnego krzewu - przelaną krew naszego Pana. Nasze jedzenie chleba w Wieczerzy Pańskiej przedstawia przyswajanie sobie wiarą człowieczeństwa Jezusa i Jego doskonałości, a picie przez nas owocu winnego krzewu - nasze przyswajanie sobie przez wiarę, Jego prawa do życia i związanych z nim praw życiowych, złożonych za nas na śmierć (Mat. 26:26-28; Mar.14:22-24).
    Wykazaliśmy już, że w naszym tekście Jezus nie odnosił się do przestrzegania Wieczerzy Pańskiej. Innym dowodem pokazującym tę samą rzecz jest fakt, że gdyby 6 rozdział Ewangelii Jana mówił o Wieczerzy Pańskiej, to dowodziłoby to, że ten kto nie bierze w niej udziału byłby stracony, a ten kto bierze w niej udział nie byłby stracony lecz zbawiony. (w. 51,53,54,58). Niewątpliwie wielu, którzy nie brali udziału w Wieczerzy Pańskiej - będzie zbawionych; zaś wielu, którzy brali w niej udział będą straceni. Jaki więc jest ten stosunek? Przyswajanie sobie wiarą doskonałego człowieczeństwa naszego Pana (figuralnie przedstawione jako jedzenie Jego ciała) i Jego prawa do życia ludzkiego wraz z towarzyszącymi mu prawami życiowymi (figuralnie przedstawione jako picie Jego krwi) jest rzeczywistością, do której odnosi się 6 rozdział Ewangelii Jana, chociaż to obrazowe jedzenie i picie, jest symbolizowane przez jedzenie chleba i picie kielicha w Wieczerzy Pańskiej. Te dwie rzeczy zatem są ze sobą spokrewnione z tego punktu widzenia, że rozdział 6 Ew. Jana podaje nam; rzeczywistość, podczas gdy Wieczerza Pańska pokazuje nam figurę tej rzeczywistości.
    Lecz tak jak Wieczerza Pańska, przez łamanie chleba i nalewanie owocu z winnego krzewu przedstawia śmierć Chrystusa - ofiarę Okupu, tak podobnie Ew. Jana rozdział 6 odnosi się bezpośrednio do ofiary Okupu. Ofiara ta miała zostać złożona i utrzymana w tym stanie, aby Chrystus przez to mógł być odłączony od dalszego używania Swojego człowieczeństwa dla Siebie, tak aby Jego doskonałe człowieczeństwo, życie, prawo do życia i związane z nim prawa życiowe mogły być pożyteczne dla celu przyswojenia ich przez nas. Tak długo, jak długo On je posiadał dla Swego własnego użytku, nie mogły one być użyte dla nas jako cena Okupu, a zatem jako pokarm ku żywotowi wiecznemu.
    W Ew. Jana 6:51 Jezus wyjaśnia: "Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił; jeśliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam jest ciało moje, które ja dam za żywot świata". Przez danie Swojego ciała za życie świata rozumiał On oddanie albo ofiarowanie Swojej doskonałej (przaśnej) natury ludzkiej, tak aby świat mógł mieć doskonałą naturę ludzką ("to, co było zginęło" Mat. 18:11), przez przyjęcie Jego ofiary i przyswajanie sobie (jedzenie) Jego ludzkich praw i doskonałości, oddanych na korzyść świata. Ten chleb jest dostępny dla wszystkich przychodzących do Boga w naznaczony przez Niego sposób, którzy pragną odnowienia; on musi być przyjęty, przyswojony i oceniony (strawiony) zanim przyniesie komuś korzyść, czy to w Wieku Ewangelii, czy też w "przyszłym Wieku" - Tysiąclecia. Wszyscy, którzy zechcą odzyskać to, co zginęło, muszą przyjąć Okup i osiągnąć w ten sposób restytucję tj. powrócić do doskonałości ludzkiej w wyniku tego. Przywrócenie do poprzedniego stanu jest w Wieku Ewangelii udzielone wierzącym w sposób przypisany, a w Tysiącleciu będzie ono dane ludzkości w sposób aktualny.
    Tak więc Jezus w Ew. Jana 6:51, przez wyrażenie: "Chleb, który ja dam jest ciało moje, za żywot świata" (przekład A.R.V.), ma na myśli dwie rzeczy: (1) Oddanie Swojego doskonałego człowieczeństwa i życia wraz z prawem do życia i prawami życiowymi na śmierć, aby uczynić z nich przez wynikający akt wykupienia pokarm dla życia świata. Oznacza to, że to co zostało oddane, musi pozostać złożone co się tyczy osobistego używania tych rzeczy dla istnienia Jezusa, bo inaczej świat nie mógłby ich posiadać jako pokarmu, ponieważ byłyby niedostępne dla tego celu, w wypadku wzięcia ich z powrotem przez Jezusa. (2) Oddanie przez Niego w ten sposób złożonego pokarmu i nieodbieranie go z powrotem dla rodzaju ludzkiego w jego dwóch częściach, najpierw dla Wybrańców tego Wieku, a potem dla nie wybranych gdy zostanie ustanowiona ziemska faza Królestwa Bożego, aby przez wierne używanie go mogli żyć na wieki.
    W figurze Święta Przejścia odrzwia i nadproża każdego domu, w którym Izraelici jedli baranka, były pokropione krwią. Podobnie ci wszyscy, którzy będą "jeść ciało Syna człowieczego", "Chrystusa naszego Baranka wielkanocnego" (1 Kor. 5:7), tzn. którzy będą spożywać i przyswajać sobie wiarą Jego zasługę Okupu otrzymując usprawiedliwienie przed Bogiem, muszą uznać i przyswoić sobie wartość krwi - cenną krew życia wylaną za wszystkich, na odpuszczenie grzechów całego świata (1 Jan 2:2).
    Widzimy przeto, że tekst nasz mówi o najcenniejszym pokarmie i napoju jaki tylko jest znany - o ciele i krwi największego daru Bożego dla rodzaju ludzkiego. Jezus mówił o tym w wierszu 55: "Ciało moje prawdziwie jest pokarm a krew moja prawdziwie jest napój". Żaden inny chleb nie ma tak wielkiej wartości i żaden inny napój nie może być tak cenny jak ten. Przez Swoją wielką ofiarę nasz Pan Jezus Chrystus "zgładził śmierć [złamał jej szpony nad człowiekiem] i żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). Nauki Jezusa i Apostołów wywiodły na jaśnię życie - restytucję albo przywrócenie do życia całej ludzkości (zob. np. Dz. Ap. 3:19-21), które jest oparte na zasłudze ofiary Odkupiciela; w dodatku została wywiedziona na jaśnię nieśmiertelność - Boska natura, stan nie podlegający śmierci, zniszczeniu i skażeniu, w którym, posiada się życie wrodzone - "żywot w samym sobie" (Jan 5:26; zob. Boski Plan Wieków, roz. X).

"ŻYWOT W SOBIE" A "ŻYWOT WIECZNY"

Wyniki figuralnego jedzenia ciała i picia krwi Syna człowieczego są przedstawione w naszym tekście jako zdobycie "żywota w sobie" i "żywota wiecznego". "Żywot w sobie" odnosi się do nieśmiertelności. Jedynie tym, którzy figuralnie jedzą ciało Jezusa i piją Jego krew jako członkowie jednego "ciała Chrystusowego", Małego Stadka - 144000, którzy zostali wybrani podczas Wieku Ewangelii, jest dana nieśmiertelność i Boska natura (1 Kor. 15:53,54; 2 Piotr 1:4), w Pierwszym (głównym) Zmartwychwstaniu (Obj. 20:4,6). Nad nimi Wtóra Śmierć mocy nie ma; są oni odporni na śmierć i mają wrodzone życie, "żywot w sobie" jak to określa nasz tekst. Jako członkowie Jego Ciała, oni "dopełniają ostatków ucisków Chrystusowych na ciele moim za ciało jego, które jest kościół" (Kol. 1:24) i wiernie cierpią z Nim, a przez to są przygotowani do panowania z Nim (2 Tym. 2:12; Rzym. 8:17; Obj. 2:10; 5:10).
    Z wyjątkiem Małego Stadka inni nie zdobędą "żywota w sobie" - nieśmiertelności, tak jak to pokazuje w. 53, lecz uzyskają "żywot wieczny", który obiecany jest w w. 54. Oświadczenia naszego Pana w licznych wypadkach są tak rozległe, że obejmują nie tylko Małe Stadko, lecz także Wielkie Grono i innych a przez to pokazują one Jego wielką mądrość. W w. 54 nasz Pan nie mówi "ma żywot wieczny w sobie", albowiem spośród tych, którzy podczas Wieku Ewangelii uczynili przymierze ofiary aby umrzeć z Chrystusem jako członkowie Jego Ciała, niektórzy nie osiągną wrodzonego życia w Boskiej naturze. Oni będą należeli do Wielkiego Grona, które przejdzie przez wielki ucisk i osiągnie żywot wieczny na niższym poziomie duchowym od tego, jaki posiadać będzie Małe Stadko (Obj. 7:9,14). Członkowie Wielkiego Grona będą posiadali żywot wieczny, lecz nie nieśmiertelność. Identycznie przedstawiać się będzie sprawa ze wszystkimi członkami klasy Starożytnych Godnych (od Abla aż do Jana Chrzciciela) i z wszystkimi nie spłodzonymi z Ducha Św. wiernymi Wybrańcami Bożymi, którzy poświęcili się przy końcu Wieku Ewangelii.
    Po ustanowieniu ziemskiej fazy Królestwa cały nie wybrany rodzaj ludzki w ogólności, będzie najpierw przyprowadzony do znajomości Pana i Jego Prawdy (1 Tym. 2:3-6; Izaj. 11:9; Jer. 31:34), do wielkiej ofiary, którą On uczynił na korzyść Adama i jego rodzaju, do usprawiedliwienia i restytucji, które zostały zabezpieczone przez Jezusa. W wyniku jedzenia ciała Syna człowieczego i picia Jego krwi, tj. przyswajania sobie Jego doskonałego człowieczeństwa, życia, prawa do życia i związanych z nim praw życiowych, rodzaj ludzki także będzie w stanie zdobyć żywot wieczny (Mat. 25:46; Rzym. 5:21; 6:23). Mówi o tym również nasz tekst (Jan 6:51): "jeśliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki" i (w. 57) "tak kto mnie pożywa i on żyć będzie przez mię" - tzn. będzie posiadał niezależne (a nie wrodzone w sobie) życie. Takie życie będzie dane wszystkim, którzy posłusznie spolegają na Chrystusie - Życiodawcy, aby je otrzymać. Chrystus Głowa i Ciało, mając nieśmiertelność - życie wrodzone, będzie jako Wtóry Adam i Wtóra Ewa (1 Kor. 15:45-49) źródłem zaopatrzenia w życie dla świata, które otrzyma od nich i w wyniku tego będzie żył.

"JA GO WZBUDZĘ W OSTATECZNY DZIEŃ"

W końcowych słowach naszego tekstu (por. w. 39,40 i 44), Jezus daje błogosławioną dającą sercu otuchę obietnicę dla wszystkich, którzy figuralnie jedzą Jego ciało i piją Jego krew. Oni będą posiadali żywot wieczny, nie z powodu posiadania duszy nieśmiertelnej (ludzka dusza nie jest nieśmiertelna według Biblii; zob. np. Ezech. 18:4,20), lecz z powodu błogosławionego zapewnienia zmartwychwstania umarłych; bez tego wszyscy zginęliby całkowicie w śmierci (1 Kor. 15:18). Ale z powodu Chrystusowego dzieła odkupienia, śmierć jest stanem snu, z którego Jezus w słusznym czasie obudzi wszystkich (Jan 5:28,29). Czas na wzbudzenie zmarłych jest "ostatecznym! dniem", tj. ostatnim z siedmiu dni tysiącletnich, w którym - według chronologii biblijnej - już żyjemy. Małe Stadko Oblubienica Chrystusowa, jest najpierw wzbudzone w Pierwszym (głównym) Zmartwychwstaniu i otrzymuje chwałę, zaszczyt oraz nieśmiertelność na najwyższym duchowym poziomie, tj. poziomie Boskim. Wielkie Grono - druhny, również ma udział w zmartwychwstaniu na poziomie duchowym, lecz będzie miało naturę niższą od Boskiej. Starożytni i Młodociani Godni powstaną na poziomie ludzkim, z doskonałymi władzami i szybko dojdą do doskonałości charakteru. Rodzaj ludzki po wzbudzeniu go od umarłych w bardzo podobnym stanie w jakim umarł, będzie podniesiony do ludzkiej doskonałości stopniowo podczas Tysiąclecia. Wszyscy, którzy odmówią czynienia postępu będą zniszczeni po stuletniej próbie (Izaj. 65:20) a ci, którzy będą posłuszni tylko zewnętrznie zostaną zniszczeni przy końcu Tysiąclecia (Dz. Ap. 3:23; Obj. 20:7-9).
    Gdy rozważamy nad tymi wspaniałymi błogosławieństwami, jakie wynikną z ofiary Okupu Jezusa, to niewątpliwie możemy powiedzieć, że Jego ciało naprawdę jest pokarmem, a Jego krew naprawdę - napojem! Niechaj Bóg dopomaga nam w dalszym jedzeniu i piciu - przyswajaniu sobie, tych wspaniałych błogosławieństw!

- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego "Teraźniejsza Prawda" `61(26).



Na poczatek
  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2004-2005 by Gedeon