W EWANGELII Jana 8:31-59 podana jest krótka
informacja o jednej z mów naszego Pana, która, sądząc z oświadczeń
Jana 7:53 i 8:1, 2, mogła mieć miejsce następnego dnia po ósmym,
czyli "wielkim dniu" Święta Kuczek. Wydaje się, iż
po zakończeniu właściwego święta następny dzień do pewnego stopnia
był też święcony, gdyż lud niechętnie rezygnował z radości tego
okresu.
Wielu z tych, którzy słyszeli poprzednie
mowy Jezusa na temat Siebie Samego jako Wody Żywota (wygłoszony
w ostatnim dniu Święta) (7:37) i jako Światłości Świata (8:12),
było w pełni przekonanych, że "nigdy tak nie mówił człowiek
jako ten człowiek" (7:46). Byli przekonani, że jest On
wielkimi prorokiem lub przynajmniej nauczycielem, że jest posłany
przez Boga, co też było prawdą, i że nie mógł być nikim innym,
jak długo oczekiwanym Mesjaszem.
Nasz Pan zwracając się do tych wierzących
dał im do zrozumienia, że oni nie byli jeszcze w pełni uczniami,
gdyż uczniostwo zawiera w sobie pragnienie dalszego słuchania
Jego poselstwa i wolę posłuszeństwa za jakąkolwiek cenę. Oto
Jego słowa (w. 31, 32): "Jeżli wy zostaniecie w słowie
mojem, prawdziwie uczniami moimi będziecie: I poznacie prawdę,
a prawda was wyswobodzi".
Apostoł wskazuje (Żyd. 4:12) m to, że
Słowo Boże jest żywe i skuteczne, i przeraźliwsze nad wszelki
miecz na obu stronach ostry, zdolne do dzielenia, rozdzielania
i odróżniania najdrobniejszego szczegółu zarówno myśli jak i
intencji serca i to tak, jak nic innego nie potrafi. Widzimy
ilustrację tego w słowach naszego Pana. On wypowiadał Prawdę,
ważną Prawdę, błogosławioną Prawdę, Prawdę pomocną tym, którzy
posiadali właściwy stan umysłu. Jednakże w tych, których umysły
były w niewłaściwym stanie, Jego szlachetne słowa wzbudziły
zazdrość, oburzenie i złego ducha.
Tak z konieczności musi być zawsze.
Prawda, jak wskazuje nasz Pan, jest reprezentowana przez światło,
błąd zaś przez ciemność, a między nimi istnieje nieustający
antagonizm. Gdzie jest jedno, tam odpowiednio brakuje drugiego;
gdy jedno wchodzi, drugie proporcjonalnie odchodzi.
Widocznie wielu ze słuchaczy naszego
Pana było pod korzystnym wrażeniem tych wypowiedzi. Widocznie
tak wielka liczba tych, którzy Go słuchali była po Jego stronie,
że przedstawicielom sanhedrynu nie udało się Go pojmać (Jan
7:45-47). Najwidoczniej podział pomiędzy ludem dotyczący Jego
osoby był dla Niego korzystny.
Wyrażenie "Nigdy tak nie mówił
człowiek jako ten człowiek" i oświadczenia, że "dziwowali
się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust jego"
oraz to, że mówili: "Jeźli ten nie jest Chrystus, Chrystus
gdy przyjdzie, izaż więcej cudów uczyni nad te, które ten uczynił?"
oznacza, że istniało silne podświadome uczucie na Jego korzyść.
Fakt, że główni kapłani i nauczeni w Piśmie zazdrościli Mu do
tego stopnia, że usiłowali Go uśmiercić, także wskazywał na
postawę tłumu. Lecz On postępował drogą obowiązku, a nie drogą
światowej mądrości i wynoszenia Siebie.
Trzeba było, żeby On przedstawił Prawdę
tym, którzy wierzyli, by ona mogła przesiać i uczynić podział
między nimi, aby ci o właściwej postawie serca mogli być przyprowadzeni
bliżej do Niego i do Ojca oraz przygotowani do wielkiej zmiany,
jaka datowała się od Jego śmierci, zmartwychwstania i wylania
Ducha Świętego. Było także konieczne, aby inni, których serca
nie były we właściwym stanie, zostali odrzuceni, by patrząc
patrzeli, ale nie widzieli, aby nie stali się uczniami naprawdę
i nie zostali uwolnieni, ponieważ rzeczywiście nie byli dziećmi
Prawdy; aby nie uznali w pełni Mesjasza, nie byli przygotowani
do błogosławieństw Zielonych Świąt, lecz wprost przeciwnie,
aby byli pozostawieni w swojej ślepocie, przez którą sześć miesięcy
później przed Piłatem krzyczeli: "Ukrzyżuj go", "Strać
tego", "Krew jego na nas i na dziatki nasze".
PYCHA PRZECIWNICZKĄ PRAWDY
Dotknij człowieka w jego pysze, a pobudzisz
całe jego jestestwo. Błogosławieni zatem i w korzystnej sytuacji
są pokorni, cisi i skruszonego serca. Są oni nie tylko lepiej
przygotowani do przyjęcia dobrej nowiny dotyczącej Królestwa,
lecz także będą lepiej przygotowani do postępowania śladami
Mistrza w zdobyciu Królestwa. Pycha zazwyczaj jest związana
z błędem i stąd często stoi w opozycji do Prawdy, tak jak w
tym wypadku. W słowach naszego Pana: "Prawda was wyswobodzi"
nie było faktycznie lub prawdziwie niczego obraźliwego. To siła
Prawdy znajdująca się w tych słowach, a nie jakaś obraza lub
nieuprzejmość uczuć wzbudziła gniew słuchaczy - to wyrażenie
zraniło ich pychę.
Pycha wydaje się być częścią trudności
Żydów od owego dnia aż dotąd. Apostoł daje to do zrozumienia,
cytując proroctwo dotyczące ich upadku: "Niechaj im będzie
stół ich sidłem ... i odpłatą" (Rzym. 11:9). Szczególne
błogosławieństwo Boże dla tego ludu usidliło ich, gdyż zamiast
uznać fakt, iż nie byli bardziej wartościowi niż inni, oni ufali
sobie i swojej sprawiedliwości oraz pogardzali innymi - myśleli
o sobie jako o ludziach, którzy są bardziej godni Boskich łask,
objawień itd. niż inni. Tak więc w tym wypadku słuchacze naszego
Pana czuli się dotknięci myślą, że Prawda mogłaby ich wyswobodzić.
Gdyby nasz Pan powiedział: Wy, którzy jesteście wolnymi, będąc
moimi uczniami, będziecie błogosławić pogan i uwolnicie ich
od jarzma niewoli, ta opinia wywołałaby aprobatę i myślano by
o Nim dobrze.
A to faktycznie byłoby zgodne z prawdą,
gdyż wierni uczniowie Pana, prawdziwi Izraelici, są przewodami,
przy pomocy których Pan ostatecznie zerwie więzy grzechu oraz
śmierci z pogan, świata a także z Izraela. Aby stać się uczniem
Pana, każdy musiał być uwolniony i to miał na myśli Pan. Ta
myśl rozgniewała tych, którzy kilka chwil przedtem wierzyli
Mu. Jak mogli uważać Go za Mesjasza, gdy On tak lekceważąco
mówił o narodzie żydowskim i dawał do zrozumienia, że w pewnym
znaczeniu tego słowa oni byli niewolnikami? Nie, ich argumentem
było, że przez jakiś czas byli niewolnikami w Egipcie, ale teraz
są wolni.
GRZECH I ŚMIERĆ PANAMI NIEWOLNIKA
Nasz Pan, podtrzymując Swoje poprzednie twierdzenie,
zapuścił sondę w ich rany, co bez wątpienia wywarło dobry efekt
na tych, którzy byli we właściwym stanie, ale tylko rozgniewało
większość. On powiedział: "... wszelki, kto czyni grzech,
sługą jest grzechu" (Jan 8:34). Zgodnie ze słowami naszego
Pana Apostoł Paweł oświadcza, że "Niemasz sprawiedliwego
ani jednego", że zarówno żydzi jak i poganie "...
wszyscy są pod grzechem", że on był "... zaprzedany
pod grzech" (Rzym. 3:9, 10; 7:14). Adam przez swoje nieposłuszeństwo
zaprzedał cały rodzaj ludzki w niewolę grzechu i śmierci.
Grzech i śmierć są uosobione jako okrutni
władcy rządzący rzeszą ludzką a jedynymi, którzy są uwolnieni
od ich znienawidzonego jarzma są ci, których Chrystus uwolnił
przez Prawdę, ci, którzy przez Prawdę stali się Jego sługami,
Jego naśladowcami. Jakaż cenna lekcja jest w tym zawarta dla
tych, których serca są pokornej postawy i zdają sobie sprawę
z niewoli, wyczekując wolności właściwej synom Boga! Wszyscy
uczący się tej lekcji, wszyscy, którzy zdają sobie sprawę z
potęgi panowania grzechu i śmierci, muszą pragnąć wolności zanim
będą właściwie przygotowani do naśladowania Jezusa, do chodzenia
Jego śladami i poszukiwania w taki sposób wybawienia. Przez
wiele wieków Izrael znajdował się pod Zakonem i wszyscy ci,
których serca były we właściwym stanie odkryli to, co Apostoł
Paweł wyraża w Liście do Rzymian 7, iż mieli wolę czynienia
dobra, lecz brakowało im zdolności do wypełniania tej woli.
Grzech bowiem miał tak wielką władzę nad ich ciałami i ich członkami,
iż mimo najlepszych intencji nie byli w stanie w pełni kontrolować
swoich słów, myśli i czynów.
Innymi słowy, wszyscy Izraelici rzeczywiście
musieli zdać sobie sprawę, że przez upadek, przez słabość ich
ciała w sposób nieunikniony byli sługami, niewolnikami grzechu.
Wszyscy prawdziwi Izraelici spoglądający na doskonałe prawo
Boże, prawo wolności, musieli pragnąć uwolnienia od grzechu
i zdolności do posłuszeństwa wobec Boskich przykazań, by w ten
sposób zdobyć obiecaną im wielką nagrodę. Ci ze słuchających
naszego Pana, którzy naprawdę byli Izraelitami, musieli widzieć
tę sprawę z takiego punktu widzenia i czuć siłę Jego słów oraz
pragnąć, aby Prawda uwolniła ich z niewoli grzechu i śmierci.
W większości - pyszni, chełpliwi, bez
sumienia, popędliwi, zarozumiali - byli rozdrażnieni Prawdą.
W sposób urągliwy nie uznali Prawdy oświadczając, że jako nasienie
Abrahamowe nigdy nie byli w niewoli, odrzucając w ten sposób
jedyną drogę ucieczki z niewoli, jedyną drogę ku wolności, gdyż
"... niemasz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom,
przez którebyśmy mogli być zbawieni", wyzwoleni i uwolnieni
od grzechu i śmierci, niż imię Jezus (Dz. Ap. 4:12).
Nasz Pan natychmiast objawił fałszywość
ich pretensji. Wskazując na złośliwość, zawiść, nienawiść i
morderstwo, jakie żywili w stosunku do Niego w wyniku przedstawienia
przez Niego Prawdy, którymi były wypełnione ich serca, wezwał
ich do poświadczenia, iż mają bardzo mało usposobienia lub uczynków
Abrahama, gdyż nawet teraz pragnęli Go zabić po prostu dlatego,
że powiedział im Prawdę, że przedstawił prawdy, których Abraham
nie mógł im powiedzieć, i zaofiarował pomoc, której poza Nim
nie mogło im zapewnić pokrewieństwo z Abrahamem.
Nic dziwnego, że Pismo Święte oświadcza,
iż Go darmo mieli w nienawiści. Nienawidzili Go, bo powiedział
im Prawdę - ciemność nienawidziła światła. To samo jest prawdziwe
dziś w odniesieniu do nominalnego duchowego Izraela. Ich chełpliwość
i pycha sprzeciwia się Prawdzie, gdyż ta mniej lub więcej potępia
wszystkich i objawia, że bardzo niewielu jest faktycznie wolnych
od kontroli grzechu i śmierci.
"DZIECI ŚWIATŁOŚCI"
Choć nie wspomniano o nich i prawdopodobnie
było ich niewielu w porównaniu z tłumem oraz prawdopodobnie
w tym czasie nie objawili się, nie wątpimy, że wśród publiczności
znajdowali się tacy, którzy byli prawdziwymi Izraelitami. W
ich sercach słowa naszego Mistrza znalazły mieszkanie, przynosząc
później wiele owocu. Prawdziwymi Izraelitami byli ci, w których
nie było podstępu ani nieuczciwości, zwodzenia drugich ani zwodzenia
siebie w swoim sercu.
Oni wiedzieli, że są grzesznikami niezdolnymi
wspiąć się do wymogów Zakonu. Zdawali sobie sprawę, że istotnie,
jak Pan powiedział, są niewolnikami grzechu i niedoskonałości.
Pragnęli postępować według doskonałego prawa Bożego, w miarę
jak dostrzegali je oczami zrozumienia. Mieli nadzieję i zastanawiali
się czy to jest możliwe, by ten wielki Nauczyciel miał jakieś
słowa prawdy, jakieś poselstwo od Boga, które uwolniłyby ich
od ogromnego ciężaru. Jakże obrazowo byli tacy opisani i pokazani
przez Apostoła Pawła w jego słowach: "Nędznyż ja człowiek!
Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?" Mój umysł pragnie
służyć prawu Bożemu, ale w moim ciele znajdują się wszystkie
odziedziczone niedoskonałości i słabości i nie jestem zdolny
czynić tak jak bym chciał.
Nasz Pan nie wdawał się w szczegóły,
by wykazać w jaki sposób Prawda uwalnia. On po prostu przedstawił
propozycję, zdając Sobie sprawę z tego, że ona przyciągnie tych,
których serca były we właściwym stanie, tak jak magnes przyciąga
stal. Nie był to czas na wyjaśnianie Prawdy, która wyswobadza.
Najpierw musi On odkupić świat - umrzeć za nasze grzechy, zmartwychwstać,
dostąpić przemienienia, być przyjętym do chwały i przedstawić
część zasługi Swojej ofiary na naszą korzyść. Gdy Ojciec ją
przyjmie, to wtedy nastąpi właściwy czas, by Prawda na ten temat
została zrozumiana przez właściwą klasę, prawdziwych Izraelitów.
Wówczas On pośle Ducha Świętego, by wprowadził Jego uczniów
we wszelką prawdę na ten temat, by ich sercom dał całkowite
upewnienie wiary a ich umysłom pełne zrozumienie tego jak Bóg
może być sprawiedliwym a zarazem usprawiedliwiającym tych, którzy
wierzą.
Zgodnie z oświecającymi i kierującymi
wpływami tego Ducha my obecnie widzimy czego przed Zielonymi
Świątkami nie mogli wyraźnie spostrzec słuchacze naszego Pana.
Widzimy, że Izrael był domem sług i nie mógł mieszkać w domu
Pana, w miejscu Jego łaski wiecznie. On tylko czasowo zajmował
to miejsce, aby przygotować drogę i ustanowić typy dla ewangelicznego
domu synów. "A byłci Mojżesz wierny we wszystkim domu jego
[sług], jako sługa ... Ale Chrystus jako syn nad domem swoim
[synów]" (Żyd. 3:5, 6). O! Teraz możemy ocenić, że Syn
uczynił wolnymi - naprawdę wolnymi tych, którzy przez Niego
przychodzą do Ojca.
PRAWDA RZECZYWIŚCIE WYSWOBADZA
Prawda, którą nam daje nasz Pan, by nas naprawdę
wyswobodzić, ma różne części, różne aspekty. Przede wszystkim
należy uświadomić sobie ujarzmienie nas przez grzech oraz beznadziejność
naszych wysiłków, aby wyrwać się i osiągnąć wolność. Niektórzy
uczą się tej lekcji Prawdy szybciej niż inni, ale musimy się
jej nauczyć, zanim będziemy gotowi właściwie ocenić drugą lekcję,
tę, iż nasz Pan Jezus umarł, aby w ten sposób znieść władzę
grzechu nad ludzkością, aby w ten sposób uwolnić nas sprawiedliwie
od Boskiego gniewu i wyroku śmierci, żeby On mógł mieć prawo
ostatecznego uwolnienia niewolników grzechu i śmierci.
Trzecia lekcja, której trzeba się nauczyć
to ta, że czasem wyznaczonym w planie Ojca na rzeczywiste oswobodzenie
świata jest wielki siódmy dzień. Tysiąclecie, siódmy tysiącletni
dzień. Wtedy Ten, który kupił świat Swoją drogocenną krwią,
zgodnie z Boskim planem, zniweczy przekleństwo i uruchomi różne
czynniki i metody Tysiącletniego Królestwa dla umysłowego, moralnego,
religijnego i fizycznego podniesienia świata z umarłego i niewolniczego
stanu - niektórzy są obecnie w grobie a inni pośpieszają tam.
Wszyscy mają być uwolnieni z niewoli śmierci, wszystkim ma być
zapewniona sposobność przyjęcia do wspaniałej wolności synów
Bożych, wolności od grzechu i jego panowania oraz wolności od
śmierci, zapłaty za grzech (Rzym. 6:23).
Apostoł wskazuje, że wszelkie stworzenie
wzdycha i boleje czekając na ten dzień i na synów Bożych, którzy
pod dowództwem Jezusa, wielkiego Wodza i Najwyższego Kapłana
będą wybawcami (Rzym. 8:19-22). Apostoł Piotr zwraca uwagę,
że jeśli ktoś w tym czasie nie skorzysta z wielkich przywilejów
i błogosławieństw wolności oraz powrotu do rodziny Ojca, zostanie
zniszczony we wtórej śmierci (Dz. Ap. 3:23).
JESTEŚMY OBECNIE SYNAMI BOŻYMI
Inną lekcją, której uczy nas Duch Święty
przez Apostołów i Proroków, dotyczącą tej wolności, którą obdarza
Chrystus, jest fakt, że ci, którzy obecnie ćwiczą wiarę w Niego
i którzy gorliwie pragną tej wolności w pewnym sensie mogą być
uwolnieni od grzechu i śmierci w tym życiu, aczkolwiek sądząc
z pozorów podlegają podobnym warunkom jak świat. Zbawienie przez
wiarę działa podczas Wieku Ewangelii. Błogosławieni są ci, którzy
mają oczy i uszy wiary, gdyż mogą otrzymać tę wolność zanim
otrzyma ją świat, zanim nadejdą błogosławieństwa Wieku Tysiąclecia
pod Nowym Przymierzem a przyjmując ją dobrymi i szczerymi sercami
mogą jeszcze otrzymać dalsze błogosławieństwo.
PEŁNE POŚWIĘCENIE PRZYNOSI WOLNOŚĆ
Następnym właściwym krokiem wierzącego, uwolnionego
przez wiarę od grzechu jest uświadomienie sobie, iż sam nie
może się utrzymać, nie może zachować swojej wolności, i ucieczka
do wielkiego Odkupiciela, który ofiarowuje opiekę i pomoc wszystkim,
którzy stają się Jego uczniami i w pełni poświęcają się Jemu.
Są oni wolni przez usprawiedliwienie, ale jeszcze w niebezpieczeństwie
pochwycenia w sidła grzechu i przez podstęp przeciwnika. Żeby
być naprawdę wolnym, bezwzględnie wolnym, bezpiecznie wolnym,
muszą natychmiast zawrzeć przymierze z Panem Jezusem, by w pełni
oddać Mu serca, przyjąć w każdej sprawie Jego wolę, Jego słowo
i Jego kierownictwo.
Z kolei Pan jest wymagający i nie przyjmie
ich pod innym warunkiem, jak tylko pod warunkiem pełnego poddania
się Jego woli. Ależ, powiedzą oni, zatem to oznacza następną
niewolę u Chrystusa Jezusa zamiast niewoli grzechu. To prawda,
zrezygnowanie ze swojej woli jest najdrastyczniejszym rodzajem
niewoli, jest właśnie tym, co Pismo Święte przedstawia jako
właściwą drogę dla tych, którzy byliby podobnie uwolnieni spod
panowania grzechu i śmierci. Apostoł oświadcza, że będąc uwolnieni
od grzechu stajemy się sługami [w języku greckim niewolnikami]
sprawiedliwości i Chrystusa (Rzym. 6:20, 22; 1 Kor. 7:21-23;
2 Kor. 10:5).
Moglibyśmy zawahać się przed zmianą
jednej niewoli na drugą. Ale uświadomimy sobie, że być niewolnikami
Chrystusa znaczy być niewolnikami tego, co słuszne, dobre, prawdziwe,
w harmonii z Ojcem i że to leży w naszym najlepiej pojętym interesie
i we wszystkim co nas dotyczy, to radujemy się z powierzenia
siebie bez zastrzeżeń kontroli Tego, który umiłował nas tak
bardzo, że kupił nas Swoją własną drogocenną krwią. Z pewnością
jesteśmy bezpieczni w Jego rękach!
Ci, którzy usiłują używać wolności dla
siebie samych, ci którzy się chełpią, że mają swój własny rozum
i swoją własną wolę, nie wiedzą w jak niebezpiecznym położeniu
znajdują się i że z pewnością ulegną ostatecznie podstępom przeciwnika
i sidłom grzechu. Tylko ci, którzy postępują drogą pełnego poświęcenia
się Panu są mądrymi. Oprócz odpocznienia, pokoju, radości i
wolności, które obecnie są własnością synów Bożych Mistrz obiecał,
o radosna myśli im żywot wieczny w Swoim Królestwie! (Mat. 19:29;
Efez. 2:7)!
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" `84(27).
|