MODLITWA  -  UŻYWANIE  I  NADUŻYWANIE




- Łuk. 18:1
"I powiedział [Jezus]
im podobieństwo do tego zmierzające,
iż się zawsze potrzeba modlić,
a nie ustawać"


 

W EWANGELII Łuk. 18:1-8 nasz Pan użył pewnej przypowieści do podkreślenia lekcji, której zamierzał udzielić. Przypowieść jest słownym obrazem, przeznaczonym do zilustrowania jakiejś prawdy, ale niekoniecznie stwierdzeniem faktów. Przeciwnie, bardzo rzadko wydaje się być wyrażeniem faktów, raczej jest po prostu hipotetycznym przypadkiem. Więcej niż to, przypadek opowiedziany w przypowieści nigdy nie jest tą rzeczą, o której się rzeczywiście myśli. Pszenica i kąkol w jednej z przypowieści Jezusa, to nie literalna pszenica i literalny kąkol, ale dzieci Królestwa i dzieci przeciwnika. Tak więc niniejsza przypowieść mówi o niesprawiedliwym sędzi, który nie cenił sprawiedliwości. Pomimo tego pewna uboga wdowa, naprzykrzając się, przychodziła do niego wielokrotnie po pomoc. Ażeby się od niej ostatecznie uwolnić udzielił jej upragnionej pomocy.
    Pan użył tej przypowieści jako ilustracji naszych modlitw zanoszonych do Ojca Niebieskiego - nie, by Ojciec Niebieski był niesprawiedliwym sędzią a poświęcone jednostki wdową, ale dlatego, że ta przypowieść jest ilustracją nagrody za naprzykrzanie się w modlitwie. Wytrwałość tej niewiasty w ciągłym przychodzeniu do sędziego ilustruje to, na co Jezus chciał położyć nacisk. Kończąc przypowieść Jezus powiedział, że jeżeli niesprawiedliwy sędzia mógł załatwić prośbę ubogiej wdowy z powodu jej ciągłej prośby, to czego my możemy się spodziewać od naszego Ojca Niebieskiego? Kiedy Jego posłuszne dzieci wołają do Niego w dzień i w nocy, On z pewnością słyszy ich modlitwy. To wskazuje, że modlitwy są właściwe, że Pan może na nie odpowiedzieć. Nie myślimy, że Bóg mógłby uczynić cokolwiek, co nie jest sprawiedliwe, słuszne i właściwe. I w harmonii z tą myślą lud Boży otrzymał instrukcję, by przystępując w modlitwie do Pana upewnił się, czy prosi tylko o te rzeczy, które podobają się Jemu. Dlatego chrześcijanie żyjący blisko Boga są najlepiej uzdolnieni do przedstawiania modlitw, które On przyjmuje, i na które odpowiada.

MIESZKAJCIE WE MNIE A JA W WAS

Nasz Pan Jezus był dokładnie poinformowany, co do właściwej modlitwy. Mamy Jego własne świadectwo: "A Jamci wiedział, że mię zawsze wysłuchiwasz" (Jan 11:42). Nigdy nie doznał odmowy, ponieważ zawsze prosił o takie rzeczy, które pozostawały w harmonii z wolą Ojca. Dwa warunki należy spełnić, aby nasze modlitwy mogły uzyskać odpowiedź (Jan 15:7). Po pierwsze musimy przyjąć Jezusa jako swego Zbawiciela, a potem poświęcić się Bogu w sposób przez Niego ustalony. Oba te stopnie muszą być przez nas podjęte zanim w ogóle moglibyśmy być w Chrystusie. A kiedy Ojciec Niebieski nas przyjmuje w Jezusie Chrystusie, to otrzymujemy nowe serce, umysł i wolę i wchodzimy w Niego. Wszystkie obietnice Boga odnoszą się do nowego serca, umysłu i woli. Ktokolwiek się nie poświęcił, nie otrzymał nowego serca, umysłu i woli, a tym samym Ducha Świętego, jest poza zasięgiem tych wszystkich obietnic - ale nie poza zasięgiem nadziei, ponieważ widzimy, że w Boskim planie istnieje wyraźna nadzieja dla całego świata. Ale w tym obecnym "czasie przyjemnym" nikt nie może ofiarować przyjemnych modlitw, za wyjątkiem tych, którzy przyszli do Boga w ten specjalnie zaznaczony sposób.
    Teraz jest tylko jedna owczarnia. W tej owczarni Wieku Ewangelii przebywają tylko ci, którzy są w łasce u Boga. Ci mają prawo do modlitwy. Ale istnieje jeszcze drugi aspekt po poświęceniu, mianowicie: Czy oni trwają w Chrystusie, czy też tracą z Nim harmonię? Słowo Boże musi trwać w nas - nie wystarcza raz przeczytać całą Biblię, lub każdodziennie kilka wersetów czy rozdziałów - to Słowo musi pozostawać w nas, jego nauki i zasady muszą być przyswojone i wcielone do naszego życia. Tym sposobem będziemy zdolni zrozumieć jaki jest Boski zamiar, co się Jemu podoba, o co powinniśmy, a o co nie powinniśmy, prosić, zgodnie z Jego warunkami. Wszyscy, którzy tak mieszkają w Chrystusie, i w których mieszka Jego Słowo, mogą prosić ,,o co by chcieli" i otrzymać to. Mogą prosić o wszystko, co jest zapewnione w Boskim Słowie, a to znaczy, że mogą prosić o wszystko, co zechcą, ponieważ Jego Słowo przebywa w nich w pełni i oni nie pomyśleliby o poproszeniu o coś, co nie jest przez nie usankcjonowane.

Z ŁATWOŚCIĄ ZDOBYTE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA NIE SĄ OCENIANE

Nasza lekcja uczy nas modlić się nieprzerwanie. Nie wystarczy raz się pomodlić i potem powiedzieć: ,,Modliłem się w tej sprawie a teraz ją pozostawię". Może bowiem powstać pytanie: "Dlaczego kontynuować prośbę? Bóg zna każdą potrzebę. Dlaczego całej sprawy nie pozostawić Jemu?" Zdaje się, iż Pismo Święte odpowiada na to pytanie przez ukazanie nam, że z naszej strony istnieje potrzeba proszenia dla naszego własnego dobra, żebyśmy byli gotowi ocenić odpowiedź, kiedy nadejdzie. Jeśli otrzymujemy pewne rzeczy bez zdania sobie sprawy z ich potrzeby, to tak łatwo je otrzymujemy, że w naszym upadłym stanie one często pozostają nieocenione. W istocie prawdą jest, że większość ludzi każdodziennie otrzymuje wiele, wiele błogosławieństw, za które nigdy nie są wdzięczni, gdyż ich nie doceniają. Bóg zsyła światło słoneczne i deszcz, jak to nasz Pan Jezus powiedział, na złych i dobrych (Mat. 5:45), oznajmiając też, że są to wielkie błogosławieństwa od Boga. A mimo to, jak mało ludzi naprawdę ocenia deszcz jako Boskie błogosławieństwo! Jak niewielu, gdy słońce świeci, ocenia błogosławieństwo jakie Bóg im zsyła w świetle słonecznym! Dlatego, że te błogosławieństwa są bardzo powszechne, że otrzymuje się je bez proszenia, przez większość ludzi nie są one ocenione.
    Jednak chrześcijanin, mający oczy zrozumienia otwarte, ocenia coraz bardziej wszystkie te błogosławieństwa jako pochodzące od Pana. Dlatego, w miarę, jak on zdaje sobie sprawę ze swych potrzeb i z tego, co obiecuje Boskie Słowo, to wie, że może z pożytkiem udać się do Pana w modlitwie przez Chrystusa, aby jego potrzeby zostały zaspokojone. Jego serce doszło do takiej wrażliwej postawy, w której jest gotowy przyjmować z wdzięcznością Boskie błogosławieństwa z korzyścią dla siebie.
    O co więc powinniśmy się modlić jako dzieci Boże? O co według Pisma Świętego powinniśmy się modlić? Na pierwszym miejscu ono nam mówi, ażeby nie posługiwać się "wielomównością". Jak mamy to rozumieć? Nasz Pan wyjaśnia, abyśmy nie byli wielomówni "jako poganie", którzy myślą, że będą wysłuchani na rachunek wielokrotnie powtarzanej modlitwy (Mat. 6:7). Na przykład Chińczycy mają młynki modlitewne, dzięki którym mogą w ciągu minuty wypowiedzieć sto modlitw. W ten sposób zaoszczędzają czas, głos itd. Takie modlitwy jednak są tylko bezskutecznym powtarzaniem. Wierzymy, że liczni wyznaniowi chrześcijanie praktykują to próżne powtarzanie, wypowiadają wiele modlitw, co do których mamy obawę czy pochodzą z serca, a jednak są ustawicznie wypowiadane na skutek wyimaginowanego poczucia powinności czy obowiązku.

MODLENIE SIĘ O RZECZY SŁUSZNE

Właściwy stan serca jest to stan, w którym odczuwamy potrzebę Pańskich błogosławieństw, pomocy i udania się do Niego w ufnej postawie, przedstawiania naszych próśb i oczekiwania na Jego odpowiedź w czasie dla Niego dogodnym, udzieloną Jego sposobami. Jeśli chodzi o te rzeczy, o które mamy się modlić, to Mistrz wskazał w Mat. 6:25-32, że ogólnie biorąc poganie, ludzie tego świata, którzy nie są wierzącymi, proszą o ziemskie błogosławieństwa: "Cóż będziemy jeść? albo co będziemy pić? albo czem się będziemy przyodziewać?" Tak może prosić dziecko o rzeczy ziemskie w swojej naiwności. Ale dziecko Boże powinno prosić o ziemskie błogosławieństwa tylko w takim zakresie, w jakim te rzeczy służą wzrostowi i pożytkowi nowego serca, umysłu i woli.
    W miarę jak chrześcijanin wzrasta w łasce i wiedzy powinien coraz bardziej uświadomić sobie, że ma on nowe serce, umysł i wolę i że powinien się modlić w nim i dla niego, a nie na rzecz starego serca, umysłu i woli. Nowe serce, umysł i wola musi wziąć pod uwagę potrzeby śmiertelnego ciała, które jest jego przybytkiem i sługą, musi modlić się o to dla tego ciała, co może być potrzebne, ażeby nowe serce, umysł i wola mogło rozwijać się właściwie i wykonać zadanie powierzone mu przez Pana. Nie możemy jedynie tylko prosić o to, by stare pragnienia zostały zaspokojone, gdyż te są uważane za martwe. Możemy jednak prosić Pana o zaspokajanie naszych rzeczywistych potrzeb stosownie do Jego nieomylnej mądrości.
    Powinniśmy modlić się o siłę do pokonywania ciała, o mądrość jak postępować z sobą, o siłę charakteru i o rozwój owoców i łask Ducha Świętego. Powinniśmy modlić się o pokarm duchowy, o łaskę i mądrość, aby zachować swoje szaty nieskalane przez świat i także nałożyć zupełną zbroję Bożą. Powinniśmy prosić o mądrość jak zrozumieć Słowo Boże i jak ocenić Ducha Prawdy. Wszystkie te rzeczy stanowią właściwy przedmiot modlitw, ponieważ one są częściami i elementami, z których można tworzyć nowe serce, umysł i wolę.
    W tych modlitwach o wyższe rzeczy nie ignorujemy ciała i jego potrzeb, chociaż nie mamy starać się o te rzeczy, o które starają się poganie - poganie w szerszym znaczeniu obejmują wszystkich tych, którzy nie pozostają w zależności przymierza z Bogiem. Wszyscy pozostający w zależności przymierza z Bogiem nie powinni prosić o to, o co proszą ci, którzy nie pozostają w takiej zależności. Bóg nie słucha modlitw tych ludzi, którzy nigdy nie weszli do Jego rodziny. Oni nie zostali pouczeni odnośnie modlitwy. A my mamy się modlić o rzeczy różne od tych, o które oni by się modlili. We wszystkich wypowiedziach Jezusa nie ma żadnej sugestii, że Jego uczniowie powinni się modlić o lepsze buty lub odzież, o lepsze mieszkania lub o to jak spłacić hipotekę. Jezus i Apostołowie nigdy o takie rzeczy się nie modlili. To, o co oni się modlili nasunie nam myśl, o co my powinniśmy się modlić.
    Odróżniamy więc modlitwę, prośbę do Boga i cześć dla Niego. Każdy może czcić Boga, może Mu się kłaniać i wielbić Go. Ale w odniesieniu do modlitwy istnieje pewne ograniczenie. Tylko pewne osoby mogą modlić się do Pana, mając zapewnienie, że będą wysłuchane. Tymi osobami są te jednostki, które stały się Jego uczniami przez określone przymierze. Każdy kto wszedł w taki związek przymierza z Bogiem ma przywilej modlitwy. To było prawdą o Żydach, którzy podlegali zarządzeniom Przymierza Zakonu i jest prawdą o nas, którzy zawarliśmy z Bogiem przymierze ofiary przez Jezusa Chrystusa. Ale chociaż mamy przywilej modlenia się, musimy znać warunki modlitwy możliwej do przyjęcia. Te warunki to modlenie się w harmonii z Boską wolą a nie usiłowanie naginania Boskiej woli do naszej. To poprowadzi nas do studiowania Słowa Bożego, aby w nim znaleźć te rzeczy, które Pan nam obiecał, wskaże nam, że nie powinniśmy prosić o nic, co nie jest objęte Boskimi obietnicami.

WŁAŚCIWA TROSKA O NASZE LUDZKIE CIAŁA

Oceniajmy to, że podczas Wieku Ewangelii Bóg traktuje Swoje dzieci jako uczniów Chrystusa i że wszystkie Jego obietnice dla nas dotyczą nowego serca, umysłu i woli, które są zainteresowane w starym ciele, ponieważ to ciało jest własnością nowego serca, umysłu i woli. Sprawy ciała są naszymi na tyle na ile są one błogosławieństwem dla nas w czynieniu powołania i wybrania pewnymi w odniesieniu do naszego dziedzictwa w Królestwie, na tyle, na ile branie ich pod uwagę w żaden sposób nie będzie przeszkadzać naszym duchowym korzyściom - ale nie dalej. Dlatego nie mówmy Panu, co my wolelibyśmy, ale, że jesteśmy gotowi przyjąć to, co On zechce nam udzielić jako najlepsze, ponieważ to będzie tym, co dla nas ma stanowić największą korzyść. Nie oznacza to jednak, że nie mamy wyszczególniać Bogu naszych materialnych potrzeb. Mamy postępować w taki sposób, jaki nasz Pan wskazał w Swojej wzorcowej modlitwie: ,,Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj", co dotyczy naszego codziennego zaopatrzenia i uznania, że codzienne pożywienie pochodzi od Niego, czy ono jest wspaniałe, czy zwykłe, obfite lub nie. W każdym przypadku będzie ono dla największej korzyści nowego serca, umysłu i woli.
    Modlitwa zanoszona w harmonii z Boskim Słowem na pewno jest wysłuchiwana. Dobrzy rodzice ziemscy mają przyjemność w udzielaniu dobrych darów swoim dzieciom, darów, które ich zdaniem są dla ich dzieci rzeczywiście korzystnymi. Jeśli oni jednak zauważą, że dziecko nie jest wdzięczne za doznane względy, mogą, następnym razem, cofnąć okazywaną życzliwość, aż do momentu okazania oceny. I tak jest z naszym Ojcem Niebiańskim. Z udzielaniem najlepszych darów czeka, aż istotnie będziemy ich pragnąć. Czyni tak, gdyż Jego błogosławieństwa dokonują więcej dobrego, gdy są spełnioną prośbą.

NIEKTÓRE MODLITWY SĄ NIEPOTRZEBNE

Niektórzy ludzie źle rozumieją sprawę udzielania Ducha Świętego. Liczni nie poświęceni modlą się, aby im Pan udzielił Ducha Świętego, ale nie studiowali dostatecznie Pisma Świętego. Wstępnie Pan udziela Ducha Świętego bez specjalnego proszenia o niego, tak jak to miało miejsce z uczniami w czasie Zielonych Świątek: uczniowie przedstawili samych siebie Panu i czekali. Modlili się, ale zbyt mało wiedzieli o Duchu Świętym, aby o niego prosić. A Pan udzielił właściwej rzeczy we właściwym czasie. I tak jest z nami, nie biorąc pod uwagę modlitwy o Ducha, jeśli spełnimy wymagane warunki.
    Bóg miłuje sprawiedliwość a nienawidzi nieprawości. My także, zdając sobie sprawę z tego, że jesteśmy otoczeni złem i samolubstwem, potrzebujemy pielęgnować ducha miłości, ażebyśmy mogli posiadać tego ducha, który oceniałby i miłował sprawiedliwość. Stopniowo uczymy się miłować sprawiedliwość a nienawidzieć niesprawiedliwości i nieprawości w rzeczach dużych i małych. Musimy do tego stopnia nie znosić niesprawiedliwości, by mieć pogardę do świadomego wyrządzania komukolwiek niesprawiedliwości lub nieprawości. Nowe serce, umysł i wola, rozumie te sprawy, ale początkowo nie rozumie wyraźnie tego, co jest sprawiedliwe a co niesprawiedliwe, słuszne i niesłuszne. Życzymy sobie, aby uczucia Pana były naszymi uczuciami we wszystkim. Przez studiowanie więc Pańskiego charakteru objawionego w Jego Słowie, przez każdodzienne usiłowanie przystosowania się do niego, my "w toż wyobrażenie przemienieni bywamy z chwały w chwałę, jako od Ducha Pańskiego" (2 Kor. 3:18). I tak coraz bardziej bywamy napełniani Duchem (Efez. 5:18).

DOWODY POSIADANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

W miarę rozwoju dziecka Bożego, posiadanie Ducha Świętego staje się bardziej widoczne w jego wzroście we wierze, łagodności, cierpliwości, długim znoszeniu, braterskiej uprzejmości, miłości itd. Bóg życzy sobie, abyśmy posiadali te wymienione elementy charakteru, usposobienia. One powinny panować w naszych sercach, w naszych myślach i coraz bardziej w naszym zewnętrznym życiu. Niesprawiedliwy gniew, złość, nienawiść, walka, obmowy, zawiść, zazdrość są dowodami bezbożnego ducha, ducha tego świata i przeciwnika, którego jako dzieci Niebiańskiego Króla musimy odrzucić precz. Są to uczynki ciała i diabła.
    Ponieważ wszyscy posiadamy pewną miarę tego bezbożnego ducha w naszych ciałach, jedni więcej, inni mniej, słusznym jest modlić się każdodziennie o większą miarę Ducha Pańskiego, o coraz więcej ducha harmonii z Jego doskonałą wolą. Ale my musimy współdziałać z tymi modlitwami, gdyż Pan nigdy samowolnie nie napełnia żadnego serca Swoim Duchem, nawet wtedy, kiedy już się tego Ducha wpierw otrzymało. Przystępując stale do Pana w szczerej modlitwie o te błogosławieństwa, prosząc Go w tej sprawie, przygotujemy się do oczekiwania na dowody Ducha Świętego w naszym życiu. Będziemy w stanie dostrzec, czy posiadamy więcej łagodności niżeli kiedyś, czy nadal nam jej brak. Zrozumiemy, czy jesteśmy bardziej uprzejmi i bardziej cierpliwi, czy posiadamy lepszą samokontrolę i pod jakimi względami mamy szczególną potrzebę większego rozwoju w duchowych owocach. Bez wątpienia mamy braki w zakresie tych wszystkich zalet, w większym lub mniejszym rozmiarze, ale na tyle na ile czuwamy i modlimy się, nauczymy się doszukiwać odpowiedzi na nasze modlitwy. A w miarę jak wzrastamy w wiedzy, miłości, podobieństwie Chrystusowym, wzrastamy także w podobieństwie do naszego Ojca w Niebie.

NIEWŁAŚCIWE POGLĄDY NA MODLITWĘ

Modlitwa, jak wykazaliśmy, jest bardzo istotna, zupełnie niezbędna do chrześcijańskiego wzrostu, tak, do naszej rzeczywistej egzystencji jako chrześcijan. A jednak nigdy nie myśleliśmy o modleniu się w taki krańcowy sposób jak to niektórzy czynią. Nie powinniśmy Panu mówić wszystkiego o Jego planie i naszych życzeniach w jaki sposób On powinien rządzić Wszechświatem, a także kiedy i jak doprowadzić do wykonania naszej woli. Myślimy, że jest o wiele za dużo takich modlitw. Im wcześniej je zaniechamy, tym lepiej. W odpowiedzi na prośbę Swoich uczniów, Mistrz podał im wzór modlitwy, który był z pewnością zupełnie różny od tych modlitw, jakie większość ludzi zanosi, bez zwracania uwagi na ten przykład.
    Właściwym, jest słuchać Słowa Pańskiego, a nie za dużo mówić do Niego. Powinniśmy słuchać pilnie, gdy On do nas przemawia. Poeta dobrze wyraził tę ważną myśl:
                Mistrzu, mów! Twój sługa słucha,
                Czekając na Twoje łaskawe Słowo, Tęskniąc za Twoim głosem, który zachęca.
                Mistrzu, niech go teraz usłyszę! Ja słucham, Panie, Ciebie!
                Co masz mi do powiedzenia?
    Rozumiemy, że Biblia jest Boskim przedstawieniem Boskiej woli, celu i planu dotyczącego nas jako Jego dzieci. Jest to ta Prawda, którą Pan określił jako tę, która ma nas uświęcić. "Poświęćże je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą" (Jan 17:17). Tak oświadcza nasz Mistrz. On nie mówi: Poświęć ich przez modlitwę! Nakazem Mistrza jest, ażebyśmy studiowali Słowo i przez to się uświęcili. A któż jest mądrzejszy od Niego?
    Podczas gdy modlitwa jest zupełnie nieodzowna dla chrześcijanina, jak to powiedzieliśmy, to jednak Słowo Boże naucza nas woli i planu Bożego, a także wskazuje drogę, którą mamy pójść. Wierzymy, że zaniedbanie takiego punktu widzenia jest w dużej mierze przyczyną wielkiego braku wiary u licznych wyznaniowych dzieci Bożych. Żadna ilość modlitw nie nadrobi zaniechanych studiów Słowa Pańskiego, które jest jedyną lampą dla naszych stóp, udzieloną nam w charakterze naszego przewodnika, w tej długiej, ciemnej nocy, podczas której grzech panuje na świecie. "Słowo twe jest pochodnią nogom moim, a światłością ścieżce mojej" (Ps. 119:105).
    Mamy "bez przestanku się modlić". To znaczy, że nie mamy się zniechęcać, gdy dobre rzeczy nam obiecane, o które prosimy, nie są nam udzielane szybko. Pamiętajmy, że Słowo obietnicy jest pewne. Powinniśmy odpoczywać w tych obietnicach i w dalszym ciągu prosić i czekać na ich wypełnienie - cierpliwie, z nadzieją. Stąd modlimy się nieprzerwanie: "Przyjdź królestwo twoje", nie przez powtarzanie tych słów, co chwilę lub co godzinę, ale przez kontynuowanie tej myśli, spodziewanie się, oczekiwanie na nie i przez pracę na rzecz tego Królestwa oraz w przygotowaniu naszych charakterów do wzięcia udziału w nim. Znaliśmy pewne osoby, które popadły w trudności z powodu domniemanej duchowej łączności z Bogiem, pozostając przez jakiś czas na kolanach przed pustym krzesłem, usiłując sobie wyobrazić, że na nim siedzi Pan itd., itd. Wierzymy, że byli oni w niebezpieczeństwie wpadnięcia w sidła przeciwnika z powodu takiego niebiblijnego postępowania.
    Ze swej strony czujemy, iż Pan tak dużo udzielił już błogosławieństw, że wstydzilibyśmy się prosić o jeszcze więcej. Dlatego naszych własnych próśb musi być niewiele. Nasze modlitwy powinny być dziękczynnymi ofiarami, sławiącymi ofiarami, oznaką naszego oddania Panu i zaufania do Niego, prośbami o mądrość i łaskę do prowadzenia spraw życiowych. Powołujmy się zawsze na Boskie obietnice, nie tylko wtedy, gdy jesteśmy na kolanach. Róbmy wysiłki, by żyć w harmonii z naszymi modlitwami i zachęcać innych do tego samego. Jednakże my wszyscy nie mamy takiej samej natury, a stwierdziwszy tę sprawę z biblijnego punktu widzenia, i jak wierzymy, także z punktu widzenia wyrażonego w Wykładach Pisma Świętego i artykułach Teraźniejszej Prawdy musimy ją pozostawić ufając, że Pan w opatrzności poprowadzi Swój lud właściwie.

DUCH ŚWIĘTY - CELEM SPECJALNYCH MODŁÓW

Przyczyną, dla której modlitwy wielu chrześcijan nie bywają wysłuchiwane, jest to, że modlą się o rzeczy, o które Bóg nie powiedział, abyśmy się modlili lub nie modlą się szczerze. Modlą się o bogactwo lub doczesne błogosławieństwa albo podczas zebrań przebudzeniowych o nawrócenie jakiejś konkretnej liczby dusz, albo o jeszcze coś innego niezalecanego, lub też naprawdę nie pragną tego o co proszą, jeśli prośby dotyczą duchowych błogosławieństw.
    Pan może wysłuchać czyjąś prośbę o jakieś doczesne rzeczy, jeśli ją zanosi niemowlę w Chrystusie, które modli się w nieświadomości, nie poinstruowane właściwie. Ale inaczej jest z rozwiniętym chrześcijaninem. Małe dziecko przy stole może poprosić o coś niewłaściwego i gwałcić zasady etykiety bez poniesienia odpowiedzialności, podczas gdy osoba w wieku dojrzałym, zaawansowana w znajomości etykiety nie może się tak zachować. Duch Święty jest specjalnym darem Boga dla Jego dzieci (Łuk. 11:11-13).
    Kiedy dowiadujemy się o tym, że Duch Święty jest wpływem, usposobieniem Bożym, to wiemy o co mamy się modlić. Pragniemy posiąść coraz więcej Ducha Świętego, aby uczynił nas łagodniejszymi, bardziej uprzejmymi, miłującymi i aby coraz więcej w nas było "rozumienia" Chrystusowego. Stwierdzamy, że musimy starać się o zdobycie "rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie" (Filip. 2:5-8). Jeżeli dzień po dniu uprawiamy ducha diabła, to nie możemy spodziewać się, że zdobędziemy umysł Chrystusowy (umysł i duch używane są tutaj zamiennie). Jeśli my zdecydowanie kultywujemy ducha (umysł) Chrystusowego, to wtedy duch przeciwnika nie ma wstępu do naszych serc, a my stajemy się coraz bardziej zdrowymi umysłowo (2 Tym. 1:7). Dochodzimy do coraz lepszego poznania doskonałej woli Bożej, w miarę jak bywamy napełnieni Jego Duchem. W ten sposób bywamy przygotowywani, by "hojnie" wejść do wiecznego Królestwa.

PROSIĆ Z WIARĄ, NIE WĄTPIĄC

Pan w rozważanej lekcji mówi nam, że nie mamy "ustawać". Słowo "ustawać" jest tu użyte w sensie bojaźliwości - "Uważajcie jaki jest" Jezus "abyście osłabiwszy w umysłach waszych nie ustawali" ; "Czasu swojego żąć będziemy nie ustawając" (Żyd. 12:3; Gal. 6:9). Możemy prosić o więcej Ducha Świętego, gdy odczuwamy potrzebę łaski w jakiejś specjalnej sprawie. Na przykład, możemy odczuwać potrzebę większej miary cierpliwości. Gdy modlimy się o cierpliwość nie powinniśmy mówić: "Ja nigdy nie będę cierpliwy, nie urodziłem się takim!" Ale powinniśmy spodziewać się, że modlitwy nie pozostaną nieodpowiedziane. Powinniśmy prosić i czekać na cierpliwość, kontynuując naszą prośbę, wiedząc, że doczekamy się cierpliwości, jeśli staramy się o nią w harmonii z naszymi modlitwami. Znakomitym i realnym sposobem pomocy w tym, jest nałożenie na siebie kary za każdy wybuch niecierpliwości.
    Lud Pański długo się modlił "Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja ... na ziemi" (Mat. 6:10). Ta modlitwa jest zanoszona przez więcej niż 1900 lat, a dzieci Boże dotąd jeszcze nie widziały założonego przez Niego Królestwa. Czy mamy przestać się modlić? Och, nie! Zapewniono nas, że ono istotnie nadejdzie. Właśnie teraz jest w samych drzwiach! Królestwo Boże będzie w pełni założone. Nastąpi to wówczas, gdy nie będzie niewierności na całej ziemi, tak jak teraz jej nie ma w niebie. Nasze modlitwy nie spowodują założenia Królestwa ani o minutę wcześniej, niż On zaplanował, ale my modlimy się w sposób zapewniający Pana, że oczekujemy na Królestwo i spodziewamy się go w harmonii z Jego pewną obietnicą. Dzieci Pańskie modląc się w ten sposób i nie ustając wzmacniają się same. Boskie chwalebne Królestwo będzie zamanifestowane - i to wkrótce! Wówczas wszyscy ci, którzy osiągnęli podobieństwo charakteru naszego Pana Jezusa Chrystusa będą wywyższeni do udziału z Nim w tym Królestwie.

- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego "Teraźniejsza Prawda" `80(82).

Na poczatek
  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2004-2005 by Gedeon