PIERWSZE  PRZYKAZANIE




- Marek 12:30
"Będziesz miłował Pana, Boga twego,
ze wszystkiego serca twego,
i ze wszystkiej duszy twojej,
i ze wszystkiej myśli twojej,
i ze wszystkiej siły twojej;
toć jest pierwsze przykazanie"


 

W tym dniu, w którym postawiono to pytanie, doktorzy teologii usiłowali wpędzić naszego Pana w zasadzkę - w tym dniu zadawano Jemu wiele pytań. Pewien uczony w Piśmie, mężczyzna o wykształceniu wyższym niż przeciętne, słyszał te wszystkie pytania i rozumiał, że nasz Pan bardzo dobrze na nie odpowiada. Wreszcie i on zadał pytanie, prawdopodobnie zupełnie szczerze, a nie w celu usidlenia Jezusa. Zapytał więc: "które jest najpierwsze ze wszystkich przykazanie?", bez wątpienia odnosiło się ono do Dekalogu. Jezus odpowiedział, że pierwsze, główne, ze wszystkich przykazań jest: "Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Przetoż będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej; toć jest pierwsze (główne) przykazanie".
    Tu, nasz Pan przytacza cytat ze Starego Testamentu (5 Moj. 6:4,5). Jakże zdumiewające jest to oświadczenie! Niebiańska mądrość jest okazana w tym pierwszym przykazaniu! I ta sama niebiańska mądrość była okazana w odniesieniu się do niej naszego Pana. Nic nie dodał, bowiem niczego nie można było dodać.
    My rozumiemy, że ten werset przede wszystkim był dany cielesnym Izraelitom. Aczkolwiek każdy, kto kiedykolwiek będzie chciał osiągnąć życie wieczne, będzie musiał rozwinąć miłość do Boga i Chrystusa. Nasze komentarze będą szczególnie bezpośrednio skierowane do poświęconych Wieku Ewangelii i teraźniejszego czasu.
    A ponadto, my każdodziennie jaśniej rozumiemy moc tego wyrażenia - miłość. To jest bardzo ważne i piękne streszczenie tego, co jesteśmy winni Bogu z wdzięczności za wszystkie Jego dobra czynione nam, łącznie, i przede wszystkim, z darem samego życia.
    "My Go miłujemy, iż On nas pierwej umiłował" (1 Jana 4:19). Ta obowiązkowa miłość do Boga i również do Jezusa Chrystusa jest określona w 2 Piotra 1:6,7 przez pobożność. Pobożność jest jedną z wyższych pierwszorzędnych łask, których jest siedem i które są podane w 2 Piotra 1:5-7.

BÓG NIE JEST BOGIEM MĄK

Wielu ludzi w czasach minionych, zgodnie z nauczanymi credo wyznaniowymi, mogłoby zamiast tego odpowiedzieć, że powinniśmy się lękać, bać i drżeć przed Wszechmogącym Bogiem wszechświata, ponieważ On przygotował wielkie piekło tortur, w którym większość ludzkości będzie wiecznie znosić męczarnie. Ale o tym uczono w tych wyznaniach. Biblia wyraźnie się sprzeciwia i różni od wszystkich ludzkich wyznań oraz przesądów, mówiąc, że Bóg jest miłością, jest Ojcem światła i miłosierdzia, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar. Radujmy się, że te straszne wierzenia o ogniu piekielnym stopniowo, coraz więcej, są usuwane z kościołów dzisiejszego świata.
    Biblia też opowiada nam o Boskim odpuszczeniu, w sposób Boski przygotowanym przez drogocenną krew Chrystusa przed założeniem świata. Mówi nam ona również, że to odpuszczenie grzechów jest nie tylko dla obecnie wierzących, ale ostatecznie miłość Boża będzie okazana wszystkim Boskim stworzeniom w zamiarze doprowadzenia ich do poznania tej miłości w czasie właściwym, aby mogli porzucić grzech i przyjąć Boskie postanowienia a w zamian pod zwierzchnictwem Mesjaszowego Królestwa doznać wielkich błogosławieństw restytucji umysłowej, moralnej i doskonałości fizycznej, utraconej przez nieposłuszeństwo ojca Adama.

BOSKA DOBROĆ DLA NAS

Zastanówmy się nad tym, co Bóg i Chrystus uczynili dla nas w Boskim Planie. Bóg ów Plan przygotował, ustalił jego każdą część i złożył go w ręce Syna wraz z dokumentacją i najdrobniejszymi szczegółami, nakazując Jemu wykonać tę pracę, którą On zaplanował. W taki więc sposób nasz Niebiański Ojciec przez służbę Jezusa doprowadził do działania te rzeczy, które nas mogły doprowadzić do istnienia.
    Nie mówimy tego, że jesteśmy bezpośrednimi stworzeniami Boga, jakimi byli Adam i Ewa, raczej jesteśmy Jego pośrednimi stworzeniami i do istnienia zostaliśmy doprowadzeni na podstawie praw, jakie Bóg opracował a Chrystus zastosował. Mimo naszej wrodzonej niedoskonałości, jako pośrednie Boskie stworzenia, dajemy dowody Boskiego charakteru.
    Pamiętajmy, że Bóg udzielił nam wielkiego błogosławieństwa dozwalając na nasze istnienie. Nie było niczego, co wymagałoby z Jego strony doprowadzenia nas do istnienia. Nic tego nie wymagało poza tym, że On nas miłował i pragnął, abyśmy mieli przyjemność oraz korzyść z istnienia. Chociaż byliśmy doprowadzeni do istnienia pod wyrokiem, Bóg w swoim Planie tak ułożył sprawy, że przekleństwo może być obrócone w błogosławieństwo i ostatecznie możemy otrzymać życie wieczne w harmonii z doskonałymi zasadami.
    Ponadto było to dla nas wielkim błogosławieństwem, że Bóg pozwolił nam istnieć na tej planecie. Niezależnie od Jego dzieł na rzecz różnych istot anielskich, przywiódł nas do istnienia, na początku swego twórczego dzieła tutaj na tej ziemi, na pierwszej planecie, która ma być doprowadzona do doskonałości. To sprawia, że jest możliwy nasz udział w chwalebnych rzeczach, jakich doznaje lud Boży obecnie. Gdyby Bóg poczekał na doprowadzenie nas do istnienia w jakiejś późniejszej dyspensacji, stracilibyśmy to wszystko, co On przez swą łaskę i miłosierdzie zaofiarował swemu ludowi w obecnym czasie.
    W owym czasie Bóg mógł spowodować, żebyśmy byli zwierzętami, rybami, ptactwem lub pełzającymi stworami. On pobłogosławił nas absolutnie najwyższym rodzajem istnienia na tej ziemi. Czy to nie jest dobre? Bracia, gdy wyliczamy błogosławieństwa zaczynamy odkrywać, jaki On jest dobry. Ale, drodzy braterstwo, to nie jest kres dobroci Bożej wobec nas. To jest tylko początek, który daje Jemu możliwość użycia wobec nas swoich najgłębszych uczuć.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA CZASU TERAŹNIEJSZEGO

W naszym obecnym życiu otrzymujemy szczególne błogosławieństwa. Moglibyśmy pomyśleć, że gdybyśmy żyli w czasach Mojżesza, Abrahama lub Dawida, jakże łatwo byłoby wierzyć i być wiernym. Ale o wiele łatwiej jest wierzyć i być wiernym dzisiaj. My mamy przywileje, jakich starożytni nigdy nie mieli, mimo że byli godni i dobrzy. My mamy bliskość społeczności z Ojcem i z Synem, jaką oni nie mieli przywileju się cieszyć.
    Wielkie błogosławieństwo w naszym życiu jest również związane z teraźniejszym okresem, w którym żyjemy, ponieważ teraz jest więcej światła dzięki Słowu Bożemu, niż było w minionym czasie, a pod wieloma względami wraz z rozwojem obecnych technologii łączności możliwe są szeroko rozgałęzione formy służby, jakich dotąd nie było.
    W Biblii przypada dziesięć ustępów, opisujących błogosławioną działalność obecnego okresu zazębiających się Wieków Ewangelii i Tysiąclecia, w porównaniu na jeden tylko opis o działalności jaką wykonano podczas, na przykład, Żniwa Wieku Żydowskiego. Wiele wydarzeń, przepowiedzianych lub pokazanych w typach Słowa Bożego, w obecnym czasie ma swoje wypełnienie.
    Jakie to jest wspaniałe, że możemy żyć teraz, w okresie wielkich przemian, przy końcu Wieku Ewangelii oraz na początku Wieku Tysiąclecia i być świadkami majestatycznych kroków naszego Króla Sprawiedliwości, w Jego drugim adwencie! A więc, moglibyśmy powiedzieć: "Cóż oddam Panu za wszystkie dobrodziejstwa Jego, które mi uczynił?" "Wysławiajcie Pana, albowiem dobry; albowiem na wieki trwa miłosierdzie Jego" (Psalm 116:12; 118:1).
    Nasz Ojciec Niebiański jest dobry dla nas, bo udziela nam opatrznościowo dziedzicznych skłonności jakie nas mogą dobrze usposobić do spraw religijnych. Tego przywileju On nie dał każdemu. Niektórzy z naszych współbliźnich są bardzo godni pożałowania z powodu warunków w jakich się urodzili. Przyszli na świat z takimi umysłami i usposobieniami, że nie mogli w obecnych warunkach rozwinąć w sobie żywej wiary i najwyższej miłości do Boga. "Nie wszyscy mają wiarę" (2 Tes. 3:2). My jednak nie mamy się chełpić z naszego dziedzictwa, gdyż ono nie jest naszym dobrem, ale Boskim. On bowiem pozwolił nam mieć zdolności wiary i czci, rozwiniętych w nas do takiego stopnia, że moglibyśmy wejść w kontakt i zgodę z Boskim Planem w czasie, w którym na świecie przeważa zło. Tak więc, dając nam tego rodzaju cechy dziedziczne, Bóg okazał nam łaskę daleko większą niż tym, którzy ich nie mają.
    Ale oprócz tego Bóg przewidział dla nas takie otoczenie, które by nas przychylnie usposobiło do Niego. To On spowodował, że pragnęliśmy społeczności z Nim i z Chrystusem. Czy to było dobrodziejstwem? Tak bracia, to było dla nas dobrodziejstwem! Przez całe nasze życie otaczał nas opatrznością, aby ukształtować nasze serca i związać je w społeczności z Nim. Czy nie powinniśmy Go za to kochać? Tak, z pewnością powinniśmy Go za to kochać.
    I co jeszcze? Dał nam takie doświadczenia, jakie doprowadziły nas do stania się nasieniem Abrahamowym. Starał się, aby te doświadczenia i nauki, które nie przestają pracować nad zaletami wiary i czci, rozwinęły się w nas, współpracowały z otoczeniem w jakim się znajdowaliśmy i dalej pracowały nad nami, aż nasze serca napełniły się wiarą i miłością do Boga w takim stopniu, że my przez usprawiedliwienie i poświęcenie mogliśmy stać się Jego ludem.

SŁUŻBA JEZUSA

Sama służba była wielkim dziełem, ale nie była wszystkim, co On dla nas uczynił. Nasz drogi Niebiański Ojciec posunął się dalej. Przez służbę Jezusa wyciągnął nas z ciemności do światła, z grzechu do sprawiedliwości, z wyobcowania do społeczności i z wrogości do przyjaźni z Nim. Udzielił nam tego błogosławionego przywileju rozwijania wiary w Jezusa Chrystusa, który z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował i dlatego skosztował śmierci za nas. W ten sposób wiara przyjęła Go za osobistego Zbawiciela. Dzięki tej wierze osiągnęliśmy pokój z naszym Niebiańskim Ojcem - tymczasowe usprawiedliwienie - a tym samym On otworzył nam oczy, aby wglądnąć w chwalebny Okup i go uznać.
    Widząc nas zanieczyszczonych skazami cielesnymi, Bóg przez swoje Słowo i opatrzności współpracował z nami, aby nas oczyścić od wszelkich skaz ciała i ducha, abyśmy w naszym poświęceniu zajęli stanowisko zmierzające do doskonałej świątobliwości w bojaźni Pańskiej.
    Pomyślmy o Bogu, który panuje nad tym zdumiewającym wszechświatem, zwracając osobistą uwagę na nas w tym celu, aby nas oczyścić z naszych wad! Gdy nad tym się zastanawiamy powstaje myśl, jakimi dobrodziejstwami Pan nas obdarza! Prawdopodobnie my nie bylibyśmy w stanie tak postępować wobec istot o wiele niższych od nas, jesteśmy tego pewni, przynajmniej nie w naszym upadłym stanie. Tak więc, pod tym względem Bóg jest nadzwyczaj dobry dla nas.
    Ale to nie wszystko. Tak liczne są przejawy Jego dobroci, że wszystkich nie jesteśmy w stanie wyszczególnić. Bóg spowodował, aby nasz drogi Pan Jezus podczas swojej służby podał nam takie nauki, które bardziej oddziaływują na naszą wiarę i pobożność wobec Ojca i Syna, aż ostatecznie zostaliśmy pobudzeni, przez wiarę i miłość, do poświęcenia się Ojcu, mówiąc: "Oto jesteśmy drogi Ojcze, przyjmij nas i czyń z nami to, co się Tobie podoba".

BÓG PRZEKAZYWAŁ SWEGO DUCHA PRZEZ JEZUSA

Następnie nasz Niebiański Ojciec obdarza nas kolejnym chwalebnym błogosławieństwem. Przez Ducha Świętego otwiera oczy naszego zrozumienia, abyśmy pojęli wysokość, głębokość, długość i szerokość Jego miłości. Następnie dzięki Jego łasce pozwala nam nie tylko wglądnąć w te chwalebne rzeczy, ale je również ocenić.
    Po czym Bóg także daje nam błogosławiony przywilej wzrostu w łasce. On umożliwia nam nauczenie się odrywania swoich uczuć od rzeczy światowych oraz nienawidzenia zła, unikania go i sprzeciwiania się mu we wszystkich jego postaciach, rozwijania łask, używania ich w Jego służbie i stopniowo stawania się w charakterze takimi, jakim jest On i Jezus. Bóg udziela nam błogosławionego przywileju, gdyż możemy użyć nasze ludzkie wszystko w interesie Jego świętej sprawy, owego wielkiego Planu Wieków. O, jakże On był nam przychylny!
    Jakimiż chwalebnymi dobrodziejstwami ów Ojciec nas obdarzył pozwalając resztę naszego życia spędzić w Jego Służbie - życia, które i tak byłoby nam zabrane z powodu ciążącego na nas wyroku i w ten sposób zostało zamienione na służenie Jemu, żebyśmy mogli je zużyć i spędzić na czynieniu Jego woli!
    On również dał nam przywilej przechodzenia przez próby i doświadczenia, aby dowieść swej lojalności. Gdy znajdujemy się w nich nie często przyznajemy, że one są przywilejami, a jednak, one są chwalebnymi przywilejami doświadczającymi nas, aby z nas usunąć żużel i uszlachetnić nas jak czysty metal, abyśmy mogli być przyjemni w Jego oczach.
    Kolejnym wielkim przywilejem danym nam przez Boga jest przystęp do Niego w modlitwie, abyśmy w czasie potrzeby mogli udać się do Niego, dostąpić miłosierdzia i znaleźć pomoc. Zapewnienie, że wszystkie rzeczy współdziałają dla naszego dobra (Rzym. 8:28); nadzieja uczestniczenia w Królestwie jako część potomstwa Abrahamowego mającego błogosławić ludzkość; nadzieja pokonania naszych wrogów, pomagania naszym braciom w zwycięstwie oraz czynienie tego wobec ludzkości we właściwym czasie to są błogosławieństwa, które Bóg nam dał lub dla nas zachował. Czy On jest dobry? Czy my Go kochamy? Czy możemy inaczej postąpić jak Go miłować? W modlitwie pokornie, pobożnie pomyślmy, myślmy i myślmy o tych dobrodziejstwach. Następnie, braterstwo, Bóg według tych myśli umożliwi nam miłować Jego i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły. W ten sposób stopniowo rozwijamy w sobie pobożność.

HISTORYCZNIE BÓG JEST WIELKIM DOBROCZYŃCĄ

Podstawowy werset zwraca uwagę na naszą właściwą, sprawiedliwą miłość do Niego. Jednym z podstawowych i najbardziej haniebnych ze wszystkich grzechów jest grzech niewdzięczności. Nawet pychę poprzedza niewdzięczność. Gdyby Lucyfer przejawiał właściwe uczucie wdzięczności wobec swego wielkiego Dobroczyńcy za wszystkie obfite łaski jakimi został obdarzony, włączając życie, ustrzegło by go ono przed rozwinięciem pychy w swoim sercu i bezowocnego spisku, aby wynieść swój tron ponad gwiazdy Boże i być takim jak Najwyższy (Izajasz 14:13,14).
    Właściwe uczucie wdzięczności, czy oceny, u matki Ewy wobec swego Stwórcy i Dobroczyńcy, uchroniłoby ją przed ulegnięciem pokusie i popadnięciem w grzech. Umożliwiłoby to jej odpowiedzenie Lucyferowi, na jego sprzeciwianie się Bogu i ubliżanie Jego świętemu charakterowi, że Bóg był dla niej tak dobry i dla jej męża Adama, i im obficie zsyłał deszcz swoich błogosławieństw, że niewdzięcznością byłoby podejrzewanie Boga o takie myśli, jakie podsuwał Lucyfer, że ona nigdy nie miała powodu, by wątpić w prawdomówność Boga, skoro On nigdy ich nie oszukał i nie mogłaby racjonalnie zwątpić w Jego mądrość i Jego instrukcje udzielone im dla ich ochrony i nieprzerwanej pomyślności. Wraz z tym odrzuceniem Ewa całkowicie by odmówiła słuchania lub zwracania uwagi na tego, którego sugestie były tak nielojalne. Ale ona nie rozwinęła wobec swego wielkiego Stwórcy i Dobroczyńcy właściwej wdzięczności za wszystko, co uczynił i dotąd czynił dla niej. Grzech Adama pokazał podobny brak właściwej wdzięczności. Krotko mówiąc, liczne grzechy można przypisać brakowi wdzięczności.

ZNACZENIE POTRZEBY SPRAWIEDLIWOŚCI

Niewdzięczność jest pogwałceniem sprawiedliwości, która jako przymiot charakteru jest miłością obowiązkową, jest dobrą wolą, jaką prawnie jesteśmy winni drugim. Nasz podstawowy werset oraz 1 Jana 4:9 pokazują, że jesteśmy wdzięczni Bogu w naszej miłości do Niego: "Przez to objawiona jest miłość Boża ku nam, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy żyli przezeń. W tym jest miłość, nie iżbyśmy my umiłowali Boga, ale iż On umiłował nas i posłał Syna swego, aby był ubłaganiem za grzechy nasze".
    Tymi słowy Apostoł wyraża początek naszego doświadczenia życiowego jako chrześcijan, a znaczenie sprawiedliwości mówi nam, że skoro Bóg nas tak umiłował, aby nas odkupić takim wielkim kosztem i dostarczyć dla nas to wielkie zbawienie (Żyd. 2:3), najmniej co my moglibyśmy zrobić, byłoby okazanie wdzięczności. Naszym obowiązkiem w zamian jest miłować Go i służyć Jemu. Początek tej miłości my nazywamy miłością obowiązkową. Jest ona podstawą wszelkiego dalszego rozwijania miłości.
    W miarę jak wzrastamy w wiedzy i łasce osiągamy wyższy rozwój miłości, lecz wszelka miłość, jaką się osiąga z pogwałceniem sprawiedliwości wobec Boga lub współbliźnich, jest próżną, a ponieważ jest nie do przyjęcia przez Boga, zostaje przez Niego odrzucona.
    Apostoł Paweł mówi o tej samej obowiązkowej miłości, gdy powiada: "Albowiem miłość Chrystusowa przyciska nas [wywołuje naszą miłość w zamian, pobudza nas i ożywia], jako tych, którzyśmy to osądzili, iż ponieważ jeden za wszystkich umarł, tedy wszyscy byli umarłymi [pod Boskim wyrokiem, przekleństwem]; A że za wszystkich umarł, aby ci, którzy żyją [którzy zostali usprawiedliwieni do życia przez wiarę w odkupienie Jezusa] już więcej sobie nie żyli, ale temu, który za nich umarł" (2 Kor. 5:14,15). Tutaj ponownie występuje miłość obowiązkowa.

BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BOGA ZE WSZYSTKIEGO SERCA TWEGO

Co to znaczy miłować Boga ze wszystkiego serca? To znaczy, że nasze wszystkie uczucia podtrzymują naszą miłość, dobrą wolę, do Niego i że one działają pod wpływem naszej miłości do Niego. Kilka przykładów, jak to się dokonuje w naszych religijnych, artystycznych, samolubnych i społecznych uczuciach, posłuży do zilustrowania, jak to się dzieje przez nie wszystkie.
    Po pierwsze przedstawiamy kilka przykładów miłowania Boga wszystkimi naszymi religijnymi uczuciami: Umiłowanie wiary z powodu jej umysłowej oceny i poleganie serca na Bogu powinno wypływać z miłości do Boga i podtrzymywać tę miłość. Pragnienie i oczekiwanie przyszłego dobra przez nadzieję powinno wypływać z naszej miłości do Boga i ją podtrzymywać, miłowanie zaś bliźniego powinno wypływać z miłości do Boga i powinno włączyć swoją siłę na poparcie tej miłości, aby ją wzmocnić.
    Kilka przykładów miłowania Boga naszymi artystycznymi uczuciami pomoże nam również zrozumieć tę sprawę. Nasza miłość do piękna powinna funkcjonować, ponieważ miłujemy Boga a przez podziwianie piękna Boskiej świętości zwiększa się nasza miłość do Niego. Nasza miłość do wzniosłości powinna wypływać z naszej miłości do Niego i przez jej czczenie wzniosłości Jego osoby, charakteru, Słowa i przez tą miłość powinna wzrastać. Nasza miłość do tego, co przyjemne i miłe powinna się przejawiać przez naszą miłość do Niego i podtrzymywać naszą miłość do Niego.
    Niektóre przykłady naszych samolubnych (lecz nie grzesznych) uczuć miłowania Jehowy okażą się pomocne dla lepszego zrozumienia, co znaczy miłowanie Go ze wszystkich naszych samolubnych uczuć. Nasza miłość do dobrej opinii u drugich powinna być praktykowana, ponieważ miłujemy Boga i powinniśmy udzielać tej miłości, obowiązkowej dobrej woli, aby ją wzmocnić przez przejawianie jej. Miłość do bezpieczeństwa powinna wypływać z miłości do Boga i powinna podtrzymywać naszą miłość do Boga. Miłość do zyskiwania i utrzymywania posiadłości powinna wypływać z miłości do Boga, a mocą tej miłości wspierać miłość do Boga, aby tę ostatnią powiększać. Miłość do odpoczynku, zdrowia i życia powinna wypływać z miłości do Boga i ją wzmacniać przy pomocy jej bodźców.
    Nieliczne przykłady pewnych naszych społecznych uczuć w miłowaniu Boga, będą służyły naszemu obecnemu celowi. Miłość do naszych mężów czy żon powinna być pobudzana przez naszą miłość do Boga i następnie powinna użyć tego uczucia do zwiększenia naszej miłości do Niego. Nasza miłość do przyjaciół powinna wypływać z miłości do Boga, która powinna przez to wzrastać. I także nasza miłość do płci przeciwnej powinna wypływać z naszej miłości do Boga i tę miłość podtrzymywać.
    Powyższe ilustracje pomogą nam zrozumieć jak miłość pomoże nam miłować Boga całym naszym sercem, jak nasza miłość do poezji, oratorstwa, muzyki, malarstwa, rzeźby, architektury, humoru itp. pomoże nam miłować Boga pełnym sercem, jak nasza miłość dobrej opinii o nas, tajemniczość, defensywność i agresywność wesprą naszą miłość do Boga z całego naszego serca i jak nasza miłość do rodziców, braci i sióstr, domu i kraju ojczystego posłuży nam do podtrzymywania nas w miłowaniu Boga z całego naszego serca.

BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BOGA ZE WSZYSTKIEJ DUSZY TWOJEJ

Miłować Boga ze wszystkiej duszy znaczy, że nasza cała istota z każdego punktu widzenia powinna działać z miłości do Boga i ze wszystkich swoich sił wzmacniać taką miłość do Boga.
    Zatem, co jest dusza? Powszechny pogląd o duszy jest taki: w nas jest coś nie dającego się określić, ale co to jest lub gdzie jest zlokalizowane, nieliczni usiłowali wyjaśnić. Utrzymuje się, że to nieznane coś jest tą rzeczywistą inteligentną istotą, natomiast ciało jest jedynie jej domem lub narzędziem. Ktoś kiedyś podał następującą definicję duszy:
    "Ona jest bez wnętrza lub bez zewnętrznej strony, bez ciała i bez kształtu lub części i można milion ich umieścić w łupinie od orzecha".
- powiedzielibyśmy - bardzo dobra definicja niczego!
    Ciało nie jest duszą, jak niektórzy utrzymują. Tego dowodzi oświadczenie Jezusa, że "Bóg zdolny jest zniszczyć i duszę, i ciało". Wobec tego, gdyby nasze umysły były uwolnione od uprzedzenia, powinny być w stanie nauczyć się czegoś dodatkowego na ten temat, np. przez zbadanie natchnionego zapisu o stworzeniu człowieka.
    Przeczytajmy więc, co jest zapisane w 1 Moj. 2:7: "Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w oblicze jego dech [hebr. wiatr, moc] życia [w hebr. życia, liczba mnoga, tzn. takiego życia jakie było wspólne dla wszystkich żyjących zwierząt]. I stał się człowiek duszą żywą [tj. istotą czującą]".
    Z tego zapisu wynika, że wpierw ciało zostało uformowane, ale to nie był człowiek, dusza czy istota, dopóki ono nie zostało ożywione. To ciało miało oczy, lecz nic nie widziało; miało uszy, ale nie słyszało; miało usta, lecz nic nie mówiło; język, ale nie kosztowało niczego; miało nozdrza, ale nie miało zmysłu powonienia; miało serce, lecz ono nie biło; miało krew, lecz była zimna, bez życia; płuca, lecz te się nie poruszały. To nie był człowiek, to były zwłoki, ciało nie ożywione.
    Drugim krokiem w procesie stworzenia człowieka było danie żywotności wcześniej odpowiednio "stworzonemu", pod każdym względem przygotowanemu, ciału. A to jest opisane takimi słowami: "tchnął w oblicze jego dech żywota".
    Gdyby zdrowa osoba utonęła i ożywienie zostałoby w pełni wstrzymane, to przywrócenie do życia nastąpiłoby dzięki poruszaniu ramionami i w ten sposób płuca jak miechy kowalskie stopniowo stabilizowałyby oddech w nozdrzach. Oczywiście, w przypadku Adama nie były wymagane żadne pracowite wysiłki ze strony Stwórcy, aby spowodować dostarczenie temu doskonałemu organizmowi życiodajnego tlenu z atmosfery, aby mógł oddychać.
    Wraz z ożywiającym oddechem płuca się rozszerzyły, cząstki krwi zostały utlenione i przeszły do serca, który to organ przeniósł je do każdej części ciała budząc wszystkie przygotowane, lecz dotąd śpiące, nerwy do czucia i energii. W pewnej chwili energia zaczęła dosięgać mózgu i myśli, nastąpiło odbieranie wrażeń, rozumowanie, patrzenie, dotykanie, wąchanie, czucie i smak. To, co było ludzkim organizmem bez życia stało się człowiekiem, istotą myślącą. Warunki "duszy żywej" wymienione w wersecie zostały osiągnięte. Innymi słowy określenie "dusza żywa" znaczy, nie więcej i nie mniej, jak określenie "istota czująca", tzn. istota zdolna do odczuwania, odbierania wrażeń i myślenia.
    Ponadto, mimo że Adam był doskonały w swoim organizmie, konieczne było podtrzymywanie jego życia, duszy czy istoty czującej, przez spożywanie owoców z drzew życia. A kiedy zgrzeszył, Bóg wypędził go z ogrodu, "aby nie ściągnął ręki swej i nie wziął z drzewa [liczba mnoga, drzew lub z gaju] żywota, i nie jadł i żyłby na wieki [tzn. jedząc stale]" (1 Moj. 3:22).

BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BOGA ZE WSZYSTKIEJ MYŚLI TWOJEJ

Miłowanie Boga ze wszystkiej myśli oznacza, że każde użycie naszych władz pojmowania, każdy przejaw władz pamięci, każda aktywność naszej wyobraźni oraz każde użycie zdolności dedukcyjnych i indukcyjnych powinno wypływać z miłości do Boga i być użyte, aby tę miłość do Boga powiększyć.
    Nasz podstawowy werset i jego paralele u Mat. 22:37 oraz Łuk. 10:27 łączą w sobie dwa znaczenia greckiego słowa "dianoia", co w języku polskim oznacza "umysł", czyli "rozum" i jego zawartość. Znaczenie to można znaleźć w licznych definicjach dostępnych słowników.
    Niech nasze umysły zatrzymują się na tym "cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego, jeśli która cnota, jeśli która chwała, o tym przemyślajcie" (Filip. 4:8). Nawyk myślenia chrześcijanina ma naprawdę wiele wspólnego z jego duchowym postępem lub upadkiem, a dobre nawyki myślenia muszą być starannie pielęgnowane.
    Przez "nawyk myślenia" rozumiemy normalny stan, do jakiego umysł zazwyczaj powraca, gdy nie jest intelektualnie zajęty. Wtedy, kiedy jest czynnie zajęty obowiązkami życiowymi, z konieczności musi zwrócić swoją umysłową energię na pracę, którą wykonuje, bo jeśli czyni jakąkolwiek rzecz mechanicznie, bez skoncentrowania na niej swojej uwagi, nie może jej wykonać dobrze. Ale nawet wtedy zasada chrześcijanina, o dobrze rozwiniętym charakterze, będzie nieświadomie kierować. I kiedy napięcie w pracy oraz troski znikną na jakiś czas, ustalony nawyk myślenia, jak igła w kierunku bieguna, powinien szybko powrócić do swego odpoczynku w Bogu. "Nawróć się, duszo moja! do odpocznienia swego; albowiem ci Pan dobrze uczynił" (Psalm 116:7). Nie pozwól umysłowi, w ten sposób uwolnionemu, pełzać i rozkoszować się rzeczami ziemskimi, lecz niech powróci do swego odpoczynku i orzeźwienia w rozmyślaniu nad tym, "cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego".
    Niech rozmyślania o Bogu i Chrystusie, o godnych świętych z przeszłości i szczęśliwości naszej przyszłej pracy w nadchodzącym uniwersalnym Królestwie - wielkości i dobrodziejstwie Boskiego Planu - napełniają nasze umysły i inspirują serca. A do tych rozmyślań przyjmijmy dodatkową pociechę i błogosławieństwo osobistej jedności i duchowej społeczności z Bogiem, dzięki modlitwie i studiowaniu Słowa, oraz wspólne gromadzenie się na wielbienie i wysławianie Boga.

BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BOGA ZE WSZYSTKIEJ SIŁY TWOJEJ

Miłowanie Boga ze wszystkich naszych sił, według Ewangelii Marka 12:30, obejmuje moc ciała, serca, umysłu, duszy i woli ze szczególnym uwzględnieniem mocy woli, która wyraża się głównie w stanowczości i stałości charakteru oraz fizycznie, umysłowo, artystycznie, moralnie i religijnie. Stanowczość rodzi samokontrolę a stałość cierpliwość, w sensie wytrwałości w czynieniu dobrze mimo przeszkód, które znosi radośnie. Dlatego głównymi przymiotami rozwijanymi tutaj są samokontrola i cierpliwość.
    Jeśli chodzi o Boga, to Jego moc charakteru jest różna od mocy przymiotu istoty i nie powinno się mylić tych dwóch Boskich atrybutów, tj. mocy charakteru z mocą istoty. Ten ostatni jest przymiotem Bożego ciała, przez który On dzięki swej mocy może czynić cokolwiek chce czynić. Ten pierwszy zaś, moc charakteru, jest przymiotem serca i umysłu Boga, dzięki któremu Bóg panuje nad sobą w czynieniu dobrze i jest w tym wytrwały z pogodną stałością pomimo przeszkód. Tak więc zewnętrzna praca nad stworzeniem i zachowaniem wszechświata oraz wykonywaniem swego Planu są przykładami Jego mocy jako atrybutu Jego istoty, podczas gdy wewnętrzna moc Jego woli, potrzebna do panowania nad sobą w czynieniu dobrze i wytrwałości w czynieniu dobrze w radosnej wytrzymałości, pomimo wszelkich przeszkód powstających w toku spraw związanych z Jego dziełem stwarzania, opatrznością i wykonywaniem Jego Planu, są przykładami Jego mocy jako atrybutu charakteru.
    Zatem, samokontrola, tak jak cierpliwość, jest mocą charakteru. W takim razie jak moglibyśmy odróżnić ją od cierpliwości? Różnice między znaczeniami tych dwóch słów można prawdopodobnie dostrzec najlepiej studiując ich definicje.
    Podczas gdy samokontrola jest mocą charakteru, dzięki której przez stanowczość my panujemy nad sobą w czynieniu dobrze, cierpliwość jest mocą charakteru za pomocą której, dzięki stałości pomimo przeszkód, które radośnie znosimy, wywieramy nacisk na samokontrolę i ją wzmacniamy, gdy panuje nad nami w czynieniu dobrze. Skuteczność w znaczeniu słowa samokontrola leży w słowie stanowczość, a siła w znaczeniu słowa cierpliwość leży w słowie stałość. Dlatego to ostatnie słowo, nie oznacza nieskwapliwości.
    Poniższe słowa są słowami synonimicznymi oznaczającymi cierpliwość: stałość, niewzruszoność, trwanie, wytrwałość, uporczywość, niezmienność i "trzymanie się czegoś". Te synonimy, jak później będzie pokazane, są tymi pojęciami występującymi w Biblii jako oznaczające cierpliwość.
    Cierpliwość, zgodnie z tą definicją, rozwija się pośród przeciwnych warunków, pośród przeszkód wszelkiego rodzaju. Pan jest zadowolony, gdy my stajemy w obliczu takich trudności, ponieważ dzięki pokonywaniu przeszkód, rozwijamy moc charakteru, aby móc zwyciężać. Skoro musimy rozwinąć cierpliwość w swoich charakterach i skoro ona wymaga takich okoliczności do jej rozwinięcia, Bogu się spodobało, żeby te przeciwne warunki powstawały w naszym życiu w tym celu, abyśmy mogli rozwinąć ten przymiot, gdyż to nam umożliwi stawić czoło przeciwnościom, których nie powinniśmy przyjmować w duchu narzekania i sarkania, lecz w duchu radosnym i ochoczym. Te przeciwności muszą być radośnie znoszone przez tych, którzy pragną rozwinąć cierpliwość, dlatego idea pogodnej wytrwałości kształtuje część myśli związanych z cierpliwością i stąd jest wpisana w te definicje.
    Dlatego miłowanie Boga ze wszystkiej siły samokontroli, znaczy pozwolenie każdemu wyrażeniu samokontroli wypływać z miłości do Boga i z niej oraz użyć jej siłę do wspierania naszej miłości do Boga, pobudzając ją do działania. Miłować Boga ze wszystkiej naszej siły, cierpliwości i wytrwałości, znaczy sprawić, aby wszystkie jej przejawy pochodziły z miłości do Boga i zastosować jej siłę do wspierania naszej miłości do Niego, pobudzając ją do działania we wszystkich jej wyrażeniach. W ten sposób widzimy, co się rozumie przez miłowanie Boga ze wszystkiej naszej siły, a wyżej pokazaliśmy jak my Jego miłujemy ze wszystkich serc, umysłów i dusz.

BOSKIE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA WSZYSTKICH

Niektórzy ludzie, o bardzo zdeprawowanym usposobieniu, odmawiają Bogu prawa do domagania się od swoich stworzeń miłości do Niego z całego serca, umysłu, duszy i siły. Niektórzy z takich ludzi, mogliby przyznać, że jest dosyć dobrze, jeśli jest jakiś Bóg żądający od nas okazywania Jemu miłości, ale nie zgadzają się, że On lub ktokolwiek inny ma prawo domagać się miłości od kogoś z całego serca, umysłu, duszy i siły. Zgadzamy się, że nikt prócz Boga i Chrystusa nie ma prawa domagać się miłości z całego serca, umysłu, duszy i siły, lecz my zapewniamy na podstawie najwyższego autorytetu, że Bóg ma prawo nie tylko prosić, lecz się domagać takiej miłości od nas.
    Gdy rozmyślamy jakie dobro, twórczo i opatrznościowo, Bóg wyświadczył całej ludzkości, jesteśmy zmuszeni wskutek właściwego rozumowania wnioskować, że Jemu jesteśmy winni miłość z całego serca, umysłu, duszy i siły. Bowiem dobro jakim jesteśmy, jakie mamy, jakim mamy nadzieję być i jakie mieć, otrzymaliśmy od Boga. Bóg nas stworzył jako najwyższy rodzaj istot ziemskich. Dał nam ciała wraz z cudownymi organami, możliwościami i przydatnością. Dał nam władze spostrzegawcze, zapamiętywania i rozumowania o wielkiej użyteczności. Dał nam też zdolności artystyczne, dzięki którym staliśmy się odbiorcami rzeczy przyjemnych i pożytecznych. Bóg wyposażył nas w zdolności i uczucia miłości, jakie właściwie wykorzystywane, dają nam wiele dobra w naszych kontaktach z drugimi. Najwyższe ze wszystkich Jego osobistych darów są władze religijne dane nam przez Niego, przez które jesteśmy przystosowani do właściwych kontaktów z Nim.
    Dał nam nie tylko wspaniałe osobiste talenty, ale nas umieścił w prawdziwie wspaniałym otoczeniu. Weźmy pod uwagę owe wielkie korzyści, które oprócz nas samych z natury stały się nasze, jak na przykład, wzniosłość i piękno przyrody zarówno nieorganicznej, jak i organicznej.
    W ogólnych błogosławieństwach życia, takich jak pory, powietrze, światło, żywność, woda i ciepło tak istotne aby żyć, a tak często zapominane jako błogosławieństwo, Bóg dał opatrznościowo dużo dobra dla wszystkich (Dzieje Ap. 17:25-27).
    Bóg z pewnością, ze względu na swoje twórcze i opatrznościowe dobrodziejstwa, ma prawo domagać się, a my mamy obowiązek, miłowania Go ze wszystkiego serca, umysłu, duszy i siły. Ten zaś, kto odmówi Bogu takiej miłości, niepomny Jego wielkich dobrodziejstw i należących do stworzenia związków z Nim, jest niewdzięczny i źle wypełnia wobec Niego swe obowiązki. Tak więc, wszystko razem wziąwszy jest właściwe, aby miłość stworzenia do tak wielkodusznego oraz szczodrego Stwórcy i Dobroczyńcy była ze wszystkiego serca, umysłu, duszy i siły.

BOSKIE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA POŚWIĘCONYCH

Następujące błogosławieństwa są dawane tylko tym, którzy na nie właściwie odpowiadają, chociaż okazywane są przez Boga w dobrej wierze, w stopniu o wiele większym niż odpowiedzi na Boskie łaskawe propozycje do nich skierowane. Wszystkim, którzy serdecznie wierzą Jego obietnicom o Chrystusowym odpuszczeniu ich grzechów przez przypisanie Chrystusowej sprawiedliwości, przyjęcie ich do społeczności z Nim i pomożenie żyć życiem sprawiedliwym, On łaskawie udziela te cztery błogosławieństwa.
    Wymienione błogosławieństwa dodane do ich obowiązku miłowania Boga i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły są bodźcem do takiego postępowania. Bóg zaprasza tych, którzy otrzymali te cztery błogosławieństwa, streszczone w usprawiedliwieniu przez wiarę, do poświęcenia się Jemu i postępowania Jego śladem cierpienia dla Słowa Bożego i rozwijania się w podobieństwie Chrystusowym.
    Tych, którzy przyjmują to zaproszenie Bóg błogosławi przez udzielanie im oświecenia i oceny serca (ale nie spłodzenia) swego Ducha Świętego i sposobności cierpienia dla sprawy Chrystusowej ze wszystkimi pomocami potrzebnymi do wiernego wykorzystania tych sposobności. W ten więc sposób, Bóg dodaje im odwagi wraz z nadzieją zyskania wiecznego życia w przyszłym Królestwie na ziemi. Ci, którzy są wierni w takim poświęceniu się, osiągną te wielkie nagrody. Te wszystkie błogosławieństwa zwiększają ich zobowiązanie do miłowania Boga i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły i jednocześnie zwiększają ich odpowiedzialność do wypełnienia tego zobowiązania.
    Bóg daje takim wiernym zwycięstwo we wszystkich walkach toczonych przeciwko grzechowi, błędowi, samolubstwu i światowości (gdy nimi ktoś manipuluje przeciwko wiernym w konfliktach wywołanych przez diabła, świat i ciało) i ostatecznie daje im zwycięstwo za całość walk. Wszystko to powiększa ich obowiązek miłowania Boga i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły ze względu na dobro, które Bóg dał przez Chrystusa. Gdy chrześcijanin tak czyni z pobudki, z własnej woli, myśli i czynu to poświęcona osoba przejawia sprawiedliwość, miłość obowiązkową, wobec Boga i Chrystusa.

MIŁOŚĆ DO BOGA I CHRYSTUSA JEST ROZUMNA

Rozwijanie i praktykowanie sprawiedliwości wobec Boga i Chrystusa oraz miłowanie ich z całego serca, umysłu, duszy i siły jest rozumne, gdyż Oni - Bóg jako Źródło, Jezus jako przedstawiciel - dali nam wszelkie dobro jakim jesteśmy i jakie mamy oraz jakim spodziewamy się być i jakie mieć. To musimy uznać, jeśli właściwie rozumiemy Ich twórcze, opatrznościowe, odkupujące, nauczające, usprawiedliwiające, uświęcające i wyzwalające dobrodziejstwa dla nas. Te dobrodziejstwa zobowiązują nas wobec Nich za wszystko czym jesteśmy i co mamy oraz za to czym spodziewamy się być i mieć. Tak więc, jest zupełnie właściwe domaganie się przez Nich swego prawa przez przyjęcie naszego zobowiązania miłowania Ich z całego serca, umysłu, duszy i siły razem z dostrojoną własną wolą, myślami, słowami i czynami. W ten sposób widzimy, że racjonalne jest domaganie się sprawiedliwości ze strony Boga i Chrystusa, a z naszej ją czynić.

UŻYWANIE SŁÓW "AGAPE" I "FILIA"

Brat Russell i brat Johnson uczyli, że grecki rzeczownik "filia" znaczy miłość obowiązkowa, a grecki rzeczownik "agape" znaczy miłość bezinteresowna. Jezus zawarł w streszczeniu 10 przykazań Zakonu u Marka 10:31,32, u Mateusza 22:37-39 i u Łukasza, używając słowa "agapao" a nie "fileo".
    Przypadkowo dostrzegliśmy w Biblii, że grecki rzeczownik "agape" występuje wtedy, gdy związek z tym słowem pokazuje, że chodzi o miłość obowiązkową. Na przykład do Rzym. 13:10. To samo dotyczy w odniesieniu do słowa "agapao". Omawialiśmy je z punktu widzenia sprawiedliwości, czyli miłości obowiązkowej.
    Po pierwsze, to zależy od tego o czym mówi werset, gdyż on wskazuje na obowiązek, na coś co powinniśmy sprawiedliwie czynić, po drugie, dlatego że bezinteresowna miłość, która ma upodobanie w dobrych zasadach, z góry przejmuje stosowanie w praktyce sprawiedliwości wobec Boga oraz innych i nigdy nie działa przeciw sprawiedliwości, lecz zawsze w zgodzie z nią.
    Podobnie 10 przykazań Zakonu (2 Moj. 20:3-17; 5 Moj. 5:7-21) wyraża prawo sprawiedliwości, czyli miłość obowiązkową do Boga i człowieka. Te wszystkie przykazania wyrażają się z negatywnego punktu widzenia, mówiąc czego się nie ma czynić ("Nie będziesz" itd.).
    Ale skrótowy przykład Jezusa wyraża się z pozytywnego punktu widzenia ("Będziesz miłował" itd.). Wydaje się, iż Jezus pragnął wywrzeć wrażenie na swoich słuchaczach, mówiąc że powinni czynić pozytywne dobro i to w najwyższej formie oraz z najlepszych pobudek, dlatego użył słowa "agapao", mimo że w tym wypadku mówił o obowiązku. Gdyby Jego słuchacze mieli właściwą miłość "agape", dobrą wolę, niezależnie od obowiązku, lecz wypływającą z upodobania w dobrych zasadach, wychodzącą drugim naprzeciw z oceną, jednością serca, sympatią lub litością i ofiarniczą służbą, to z pewnością mieliby miłość obowiązkową. Chociaż motywem miłości bezinteresownej nie jest obowiązek, lecz upodobanie w dobrych zasadach, ona nie może jednak działać przeciw miłości obowiązkowej, gdyż miłość obowiązkowa (sprawiedliwość) jest jedną z dobrych zasad w jakich bezinteresowna miłość ma upodobanie. Miłość "agape" jest wszechogarniająca.

MIŁOŚĆ NIESAMOLUBNA RÓWNIEŻ WSKAZANA

W naszym głównym wersecie, greckim czasownikiem przetłumaczonym "miłować" jest "agapao", który jest spokrewniony z greckim rzeczownikiem "agape" (występuje również w 2 Kor. 5:14). "Agape" odnosi się do miłości bezinteresownej, dobrej woli, która oprócz obowiązku jest pobudzana przez upodobanie w dobrych zasadach i z nich wypływa. W miłości obowiązkowej istnieje zawsze element naturalnego, lecz nie grzesznego, samolubstwa. Tą miłością miłujemy Boga za dobro jakie nam uczynił, lecz jeśli chodzi o miłość bezinteresowną, my Boga miłujemy, ponieważ miłujemy dobre zasady (których On jest źródłem) i to niezależnie od jakichkolwiek samolubnych motywów, zainteresowań czy okoliczności. Nie jest to miłość, która drugimi się nie interesuje, ale raczej nie jest zainteresowana sobą, gdy okazuje tę formę miłości wobec drugich. Ta miłość najlepiej jest wyrażona słowem "miłość" (1 Kor. 13:1).
    Dlatego sprawiedliwość, miłość obowiązkowa, jest podstawą miłości bezinteresownej. I tak jak my nie możemy zbudować odpowiednio domu bez mocno osadzonego fundamentu, tak z pewnością my nie możemy zbudować bezinteresownej miłości bez podstawy sprawiedliwości, czyli miłości obowiązkowej. Dodanie miłości bezinteresownej do miłości obowiązkowej jest tym samym co dodanie motywu upodobania w Prawdzie i jej Duchu do motywu obowiązku. Dzieje się tak z powodu bliskiego pokrewieństwa między tymi dwoma rodzajami dobrej woli co dla nas jest bardzo potrzebne, aby udoskonalić miłość obowiązkową, sprawiedliwość, jako podstawę miłości bezinteresownej, ponieważ te obie formy miłości są niezbędne do przystosowania się do życia wiecznego.
    Poświęceni w obecnym czasie ślubowali, że będą umarli dla siebie i świata a żywi dla Boga. Ten ślub zwiększył ich odpowiedzialność do rozwijania niesamolubnej bezinteresownej miłości. Oni muszą obecnie w pewnej mierze rozwinąć miłość bezinteresowną, ale niekoniecznie do doskonałości, ponieważ wykonywanie poświęcenia aż do śmierci, lub zupełne zastosowanie się do Boskiej woli, choć nie jest wymogiem sprawiedliwości, miłości obowiązkowej, lecz jest sprawą przywileju, sprawą miłości bezinteresownej, i jest nieuniknione, jeśli taka osoba jest wierna, to rozwija pewną miarę miłości bezinteresownej, chociaż niekoniecznie aż do doskonałości i krystalizacji.
    Od poświęconych w obecnym czasie, nie będących na próbie życia, nie wymaga się rozwinięcia miłości bezinteresownej aż do jej skrystalizowania. Nie chcielibyśmy nawet powiedzieć, że oni powinni rozwinąć nie wypróbowaną miłość, choć niektórzy z nich ją rozwijają, co im przyniesie wyższą nagrodę w Tysiącleciu niż tym, którzy jej nie rozwinęli. Bóg widocznie nie dozwala na takie próby, jakie były potrzebne do rozwinięcia bezinteresownej miłości aż do doskonałości i krystalizacji. Lecz On zezwala na takie próby, jakie sprawdzą ich wiarę i oddanie się sprawiedliwości, aby dostatecznie przysposobiły ich do stanowisk książąt lub pomocniczych książąt, również i takich, które wymiernie poddadzą próbie swoją bezinteresowną miłość.

WZROST W WIEDZY I ŁASCE

W miarę jak wzrastamy w wiedzy, tak powinniśmy wzrastać i w łasce (2 Piotra 3:18). "Ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu waszego" (Rzym. 12:2). Przez ciągłe rozwijanie i praktykowanie coraz bardziej się "rozszerzamy" (2 Kor. 6:13), w miarę jak wzrastamy w ocenianiu zasad sprawiedliwości i świętości. Im bardziej wzrastamy w miłowaniu tych elementów Boskiego charakteru, tym bardziej w swoich sercach mamy dobre zasady, które są doskonale przedstawione w Bogu i przez które On się objawił w oczach naszego zrozumienia. W ten sposób raczej coraz bardziej wzrastamy w bezinteresownej miłości do Boga opartej na upodobaniu we wszystkich Jego dobrych zasadach sprawiedliwości i świętości, niż na samej sprawiedliwości, obowiązkowej miłości.
    Tak jak oceniająca miłość do charakterów Boga i Chrystusa się rozwija, nawet gdy jeszcze nie możemy rozpoznać "szerokości, i długości, i głębokości i wysokości" Ich charakterów (Efez. 3:17-19), miłujemy Ich coraz bardziej w sposób wyższy - z oceny nie tylko tego, co Oni uczynili dla nas, lecz także i szczególnie za to jacy Oni są, z ocenienia Ich charakterów.
    Tak więc nasza miłość do Boskiego charakteru, planu i prawa, która się zaczyna od szacunku dla Ich chwalebnych zalet i odpowiedzialnych zobowiązań w sprawiedliwości, miłości obowiązkowej, aby żyć dla Boga i Chrystusa odwzajemniając się za dobrodziejstwa od Nich otrzymane, wzrasta ponadto do bezinteresownej, oceniającej miłości, miłości do Nich za to jacy Oni są rzeczywiście. I w miarę jak studiujemy i naśladujemy każdego z Nich w Ich chwalebnych łaskach charakteru, coraz bardziej Ich miłujemy żarliwą miłością, która ocenia, szanuje i Ich uwielbia.
    Prócz upodobania w dobrych zasadach my wysoko Ich cenimy z całego serca, umysłu, duszy i siły za Ich harmonię z dobrymi zasadami i pozostajemy w serdecznej jedności z Nimi w Ich charakterach, słowach i czynach. Poza takim upodobaniem w dobrych zasadach, sympatyzujemy z Nimi, ponieważ źle byli i są traktowani, także przez złych aniołów oraz słabych, nieświadomych i złych ludzi. I ostatecznie oprócz takiego upodobania i sympatii my radośnie wykorzystujemy to, co stanowi nasze ludzkie wszystko, aby pomóc w obronie Ich osób i charakterów i posuwać naprzód Ich słowa i dzieła.
    Ponieważ sprawiedliwość jest jedną z dobrych zasad, w których bezinteresowna miłość ma upodobanie, naszym obowiązkiem jest miłować Boga z całego serca, umysłu, duszy i siły. Występujące w naszym podstawowym wersecie słowo "agapao" wskazuje, że nasza miłość do Boga i Chrystusa w najwyższym sensie wypływa z miłości bezinteresownej, która ma upodobanie w dobrych zasadach i właściwie dlatego miłuje Ich za to czym Oni są rzeczywiście.
    A zatem bądźmy nie tylko wdzięczni, lecz także bardzo oceniajmy wiarę, nadzieję, miłość i posłuszeństwo z całym uczynionym i zachowanym poświęceniem "oddając Panu chwałę imienia Jego, kłaniajmy się Panu w ozdobie świątobliwości" (Psalm 29:2).
    Tym samym będziemy miłować naszego Niebiańskiego Ojca oraz naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa zarówno miłością obowiązkową, jak i miłością bezinteresowną. Niech ten werset przyniesie nam błogosławieństwo i pomoże rozwinąć jeszcze większą miłość do Nich.

- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego "Sztandar Biblijny" nr 121 i 122.



Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2003-2005 by Gedeon