DOŚĆ długo w czasie Swej misji Jezus nie
ujawniał Siebie jako Mesjasza nawet Swoim uczniom. Wybrał On
niewątpliwie lepszą drogę. Jako Wielki Nauczyciel uczył ludzi
aż rzekli: "Nigdy tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek"
(Jan 7:46). Kiedy On uzdrawiał lud mówiono: "Chrystus gdy
przyjdzie, izaż więcej cudów uczyni nad te, które ten uczynił?"
(7:31). Niewątpliwie stało się lepiej, że taka a nie inna myśl
sama pojawiła się w umysłach Jego naśladowców, niż gdyby On
domagał się tego od nich - lepiej więc było, że to lud obdarzył
Go tymi wszystkimi honorami, niż gdyby On Sam miał domagać się
ich dla Siebie.
Jednak Jezus życzył Sobie, by Jego uczniowie wiedzieli o tym,
i zwrócił się do nich z pytaniem: " Kimże mię być powiadają?"
Wtedy otrzymał odpowiedź, że jedni nazywają Go Janem Chrzcicielem,
który powstał z martwych, inni uważają Go za zmartwychwstałego
Eliasza, a jeszcze inni za jednego z proroków.
Potem nastąpiło pytanie zasadnicze:
"A wy kim mnie być powiadacie?" Odpowiedział Apostoł
Piotr: "Tyś jest Chrystus, on Syn Boga żywego". Jezus
uznał tę odpowiedź za właściwą, mówiąc: "Błogosławionyś
Szymonie, synu Jonaszowy! Bo tego ciało i krew nie objawiły
tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech."
Odtąd Jezus począł wyjaśniać owym Dwunastu
umiłowanym uczniom o doświadczeniach, które miał On przeżywać,
o tym, że Królestwo było wpierw zaofiarowane Żydom, i jak oni
przez swoich przedstawicieli - starszych, głównych kapłanów
- odrzucą Go oraz jak zostanie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie!
Jezus wypowiadając się na temat Swojej
śmierci czynił to bardzo dobitnie, i uczniowie jasno to zrozumieli.
Judasz, prawdopodobnie bardzo zawiedziony, uważał, że jeśli
takie były oczekiwania Jezusa, to powinien On je zmienić i nadać
im inny kierunek, bowiem takie widzenie przyszłości przynosi
wstyd Jezusowi i Apostołom, a nieszczęście może przyjść na Niego
niebawem, niwecząc wszystkie nadzieje, które im wpoił, nadzieję
zasiadania z Nim na Jego tronie itp.
Bez wątpienia wszyscy Apostołowie byli
zawiedzeni, lecz tylko Apostoł Piotr miał odwagę to wyrazić,
mówiąc: "Zmiłuj się nad sobą Panie! nie przyjdzie to na
Cię". Wiemy, że pragniesz jako Mesjasz zdobyć tron Izraela
i ostatecznie tron tego świata, aby sprowadzić błogosławieństwo
na cały rodzaj ludzki i, zgodnie z Twoją obietnicą, posadzić
nas na Swoim tronie.
"IDŹ ODE MNIE SZATANIE!"
W tym wypadku Piotr sprzeciwił się Boskiej
woli i Planowi, którego ośrodkiem lub piastą była śmierć Jezusa
jako okupu, od której miały rozchodzić się promieniście wszelkie
wypełnienia różnych obietnic, wpierw w stosunku do Kościoła,
potem Izraela i ostatecznie w stosunku do wszystkich narodów,
ludów, rodzin i języków. Jezus zauważył, że te oddziaływania
będą usiłowały przeszkodzić w Jego spełnieniu ofiary, tak jak
szatan usiłował to uczynić po Jego chrzcie na początku poświęcania
się.
Aby bardziej podkreślić znaczenie tegoż,
nasz Pan powiedział do Piotra, Idź ode mnie szatanie" [przeciwniku],
słowa twoje nie są w harmonii z Boskim Planem, lecz są wynikiem
sądu i pragnień ludzkich. Następnie nasz Pan zaczął wyjaśniać
Swoim naśladowcom prawdy, które przedtem jeszcze "nie były
na czasie", aby im je przedstawić w zrozumiały sposób,
mianowicie, że ktokolwiek przejawi pragnienie włączenia się
do służby z Nim ten w części Jego służby musi sobie uzmysłowić,
że będzie go to kosztowało wszystko, co posiada z rzeczy ziemskich.
Taki musi zaprzeć samego siebie, wziąć swój krzyż i chodzić
śladami Odkupiciela.
Każdy, kto troszczy się o to, by zachować
swoje prawa i dobra doczesne okazuje niechęć do ofiarowania
wszystkiego, co posiada, taki straci tę wielką nagrodę życia
wiecznego w Królestwie Bożym, dostępną jedynie dla takich, którzy
wezmą na się krzyż i z całego serca zrezygnują z ziemskich spraw.
Z drugiej strony, ci, którzy wiernie oddadzą swoje życie dla
sprawy Jezusa, zachowają je - otrzymując w nagrodę życie wieczne
w Królestwie.
Co więcej, ta sama zasada, która dotąd
w ten sposób działała, zawsze tak będzie działać, a to znaczy,
że ktokolwiek jest tylko samolubny, miłuje własne życie i swoje
osobiste interesy, nie będzie zaliczony do godnych wiecznego
życia, ale ci, którzy się poświęcą, gdy zajdzie tego potrzeba,
w interesie Pana i Jego sprawy, będą uważani za jednostki posiadające
charaktery godne życia wiecznego.
"CO ZA ZAMIANĘ DA CZŁOWIEK?"
Bóg zaplanował życie w przyszłości dla każdego
człowieka na podstawie odkupienia dokonanego przez Jezusa, lecz
życie to otrzymają tylko ludzie o szlachetnych charakterach,
sercach i życiu, którzy zaakceptują to wielkie błogosławieństwo
w sposób ustanowiony przez Boga. Jeżeli samolubnie żądać będą
całego świata, to samolubstwo w ten sposób rozwinięte uczyni
ich niezdatnymi do życia wiecznego. Albowiem, co człowiek może
dać w zamian za swoją duszę? Jest to ważne pytanie. Czy wziąłby
pod uwagę bogactwo, sławę lub poważanie trwające przez niewiele
lat w obecnym życiu za godne korzystnej zamiany, gdyby to miało
go kosztować rezygnację z udziału w Królestwie i wieczne życie?
Z pewnością nie. Powinniśmy przede wszystkim mieć na uwadze
bezwzględnie niezbędne budowanie swego charakteru, aby móc osiągnąć
życie wieczne, które Bóg zaofiarował nam przez Swego Syna.
Parę lat temu w pewnej wielkiej, wypełnionej
słuchaczami sali jeden ze słynnych kaznodziejów chciał u swoich
słuchaczy pogłębić odczucie wartości nadziei życia wiecznego
w Jezusie Chrystusie. "Ile dalibyście za nią? - zapytał
- tysiąc dolarów?" Jednomyślną odpowiedzią słuchaczy było
dobitne: "Nie!" "Sto-tysięcy?" - ponowił
pytanie, i znowu słychać było "Nie!" "..Może
milion dolarów?" Wtem na górnym balkonie zapiszczał cichy
głos: "Idź ode mnie szatanie". I to spowodowało, że
cała sala wybuchnęła głośnym śmiechem.
Ktokolwiek staje się naśladowcą Pana
i ma nadzieję zdobycia nagrody życia wiecznego w Królestwie,
musi wyznać to z całego serca, a nie skrycie lub tajemniczo.
Taka osoba musi wystąpić z pełną odwagą i odpowiednio uznać
Jezusa oraz Jego Słowo. Jezus wskazał, że On i Jego Słowo są
jednako ważne: "Albowiem ktoby się wstydził za mię i za
słowa moje". Słowa Jezusa to doktryny i nauki! Wstydzić
się Prawdy, wstydzić się Boskiego Planu, wstydzić się tego,
co uznajemy za nauki Boskiego Słowa, dlatego że są niepopularne
wśród ludzi, oznacza zaparcie się Pana i udowodnienie, iż się
jest niegodnym Jego łaski.
Wszyscy, którzy są Jego poświęconym
ludem, uczniami Chrystusa, będą musieli uznać Go za swego Orędownika
aż do końca swego życia, "...aby wystawił ich świętymi
i nie pokalanymi i bez nagany przed obliczem swoim" (Kol.
1:22). A gdy oni będą Go przyjmowali i uznawali za swojego Orędownika,
będą też musieli być obrońcami Jego sprawy przed ludźmi, nie
wstydząc się Go ani Jego doktryn, Jego słów.
Fakt, iż Pan adresował Swoje słowa szczególnie
do uczniów, jest pokazany we wzmiance o pozostałych z tego narodu,
którzy nie uczynili takiego poświęcenia, jakie wszyscy Jego
uczniowie muszą uczynić. Ci pozostali byli nazwani "rodzajem
grzesznym i cudzołożnym". Naśladowcy Chrystusa muszą nieść
światło Prawdy przed światem, a czyniąc tak wiernie, będą uznani
przez Pana Jezusa w słusznym czasie, kiedy przyjdzie w chwale
Swego Ojca wraz ze świętymi aniołami. On nie będzie się wstydził
uznać ich. Przedstawi ich Ojcu i świętym aniołom.
WAŻNIEJSZE PYTANIE
Ważniejsze pytanie sprzed dziewiętnastu stuleci,
jest takim także obecnie! Kim jest Jezus? Jeżeli, jak niektórzy
twierdzili, był On jedynie dobrym człowiekiem, najzdolniejszym
z nauczycieli, to nie był Chrystusem, ponieważ Chrystus jako
uosobienie tych wszelkich zalet znaczył więcej, o wiele więcej.
Aby być Chrystusem On musiał stać się tym "człowiekiem
Chrystusem Jezusem, Który dał Samego Siebie na okup za wszystkich,
co jest świadectwem czasów jego" (1 Tym. 2:5,6). A to znaczy,
że musiał On być spłodzony i narodzony nie w sposób zwyczajny,
lecz niezwykły - spłodzony przez Boga, a urodzony przez Marię
pannę - ponieważ, gdyby spłodzenie i narodzenie nastąpiły zwyczajnie,
zgodnie z naturą, byłby On podobny do reszty synów Adama, poddany
wyrokowi śmierci i dlatego niezdolny do wybawienia Siebie i
innych. Ponieważ jednak był Chrystusem, Posłańcem Boga, który
opuścił chwałę Ojca i stał się ciałem, mógł "za wszystkich
śmierci skosztować" (Żyd. 2:9). Uznajemy, iż jest On wielkim
Odkupicielem świata, którego śmierć była nieodzowną jako okup
lub równoważna cena, aby zapewnić uwolnienie rodzaju ludzkiego
spod wyroku śmierci i umożliwić zmartwychwstanie Adama i jego
rodzaju.
Co więcej, słowo Chrystus znaczy Pomazaniec,
Biblia oświadcza, że Pomazaniec Pański będzie Wielkim Królem,
Prorokiem i Kapłanem, którego Królestwo będzie rozciągało się
pod całym niebiosami - Królestwo, które będzie trwało przez
tysiąc lat, które zniszczy grzech i wszystkich miłujących grzech,
a podniesie tych wszystkich, którzy dobrowolnie będą chcieli
powrócić do jedności i harmonii z Bogiem. Zgodnie z Pismem Świętym
Jezus jest tym Mesjaszem, a Jego obecną pracą jest zebranie
Swojego przedtysiącletniego poświęconego ludu, który będzie
miał uczestnictwo w Jego chwalebnym Królestwie mającym się wkrótce
rozpocząć - kiedy ostatni z wybranych zakończy swój bieg w tym
życiu.
Co więc myślicie o Mesjaszu? Co myślicie
o Jego zaproszeniu do stania się Jego współpracownikami w chwalebnym
Królestwie? Go myślicie o cenie samozaparcia i poświęcenia się?
Co myślicie o wielkiej nagrodzie? Niechaj ci, którzy uczynili
poświęcenie, przebadają jego warunki, a ci którzy nie uczynili
jeszcze poświęcenia zaleconego przez Jezusa, "usiadłszy
... obrachowa(ł)li nakład", zanim podejmą decyzję, aby,
gdy staną się Jego uczniami, mogli uczynić to w sposób rozsądny,
stając się lojalnymi i wiernymi w swej pielgrzymce aż do końca
(Łuk. 14:28).
Tylko ci, którzy oceniają uczestnictwo
z Chrystusem w wiecznym Królestwie, i tylko tacy, będą odczuwali
potrzebę wytrwania w biegu, który rozpoczęli wówczas, gdy się
poświęcili. I tylko tacy, którzy biec będą wiernie osiągną tę
nagrodę, która teraz jest im przedłożona. Jednak jedynie dzięki
pomocy Wielkiego Orędownika, dzięki Jego drogocennej krwi można
mieć jakąkolwiek nadzieję stania się zwycięzcą.
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" `86(60)
|