PÓJDŹCIE  ZA  MNĄ




- Mat. 4:19
"I rzeki im: Pójdźcie za mną,
a uczynią was rybitwami ludzi"



 

Przypowieści, zwroty retoryczne, bardziej lub mniej "niejasne wypowiedzi" naszego Pana, jak ta przytoczona, zazwyczaj zawsze były oparte na wydarzeniach związanych z Jego służbą. Nasz oraz równoległe wersety w Ewangeliach Marka 1:15-18 i Łukasza 5:1-11 opowiadają o powołaniu Piotra, Andrzeja, Jakuba i Jana, którzy jako stali towarzysze naszego Pana mieli zaprawiać się do swojej apostolskiej działalności sprawowanej po wyniesieniu Go do chwały. Prawie rok czasu upłynął między kuszeniem na puszczy i sceną tej lekcji, rozgrywającą się nad Jeziorem Galilejskim. W międzyczasie niektórzy uczniowie Jana i inni przyjęli Jezusa za swego nauczyciela spraw niebiańskich, przebywając częściej lub rzadziej w Jego towarzystwie. Pośród tych uczniów byli też Piotr, Andrzej, Jakub i Jan. Działo się to mniej więcej wtedy, gdy Jan Chrzciciel był uwięziony a posługa Jezusa stała się bardziej ożywiona.
    Kapernaum leżało w pobliżu wybrzeża Jeziora Galilejskiego, pięknego niewielkiego jeziora o światowej sławie i wyróżnionego ze względu na związek naszego Pana z nim. I jak wynika z naszej lekcji, słynęło też ono z zasobów ryb. Do tego właśnie jeziora w pobliżu Kapernaum zbliżył się Jezus po odrzuceniu Go w Nazarecie. Tu przyjęto Go inaczej, lud tłoczył się wokół Niego, aby słuchać Słowa Bożego.
    Jak opowiadanie wskazuje, Jezus znalazł się na brzegu Jeziora Galilejskiego a przy Nim gromadził się lud - zgłodniały słowa żywota - napierając do tego stopnia, że Pan wszedł do jednej z łodzi rybackich uwiązanych przy brzegu. Była to łódź Piotra i jego nasz Pan poprosił o odepchnięcie łodzi nieco od brzegu. Z tej odległości Jezus mógł łatwiej zwrócić się do wielkiego tłumu znajdującego się na brzegu. W jednej z tych łodzi przypłynęli Piotr i jego brat Andrzej, w innej Jakub i jego brat Jan. Należeli oni do jednej spółki czy przedsiębiorstwa połowowego, do którego najmowano pracowników (Mar. 1:20). Wszyscy oni oczyszczali i naprawiali swoje sieci, ponieważ całą noc spędzili na łowieniu ryb. Przygotowywali się zatem do połowu ryb na następną noc, gdyż wówczas, jak się wydaje, łowiono głównie przy pomocy sieci. Rybacy ci, i, być może, inni z tej samej okolicy, wykonywali swoją pracę, kiedy Jezus nauczał lud i bez wątpienia w tym samym czasie z wielką uwagą przysłuchiwali się Jego słowom.

WIELU WEZWANYCH, MAŁO WYBRANYCH

Wielki tłum na brzegu słyszał Pańskie nauki, a jednak nie do wszystkich z jednakową siłą i z tym samym skutkiem dotarło Jego posłannictwo. Tylko kilku zostało wówczas wybranych i wezwanych. Bez wątpienia tylko stan serc owych czterech mężów wskazywał, iż byli oni gotowi i godni przyjąć to szczególne posłannictwo. W tłumie na brzegu mogli oprócz nich znajdować się prawdziwi Izraelici, którzy wówczas jednak nie byli jeszcze o tyle dojrzali, żeby przyjąć zaproszenie do stania się Jego uczniami. Właśnie w tej chwili mężowie ci byli gotowi opuścić wszystko i pójść za Panem, chociaż On mniej więcej przez rok był z nimi, a jednak nie wcześniej, lecz dopiero teraz zdecydowali się na opuszczenie wszystkiego.
    Przez cały wiek Ewangelii Pańskie zaproszenie było kierowane głównie do ludzi niższego stanu - nie wielu wielkich, nie wielu bogatych, nie wielu mądrych, nie wielu zacnych rodów wybrał Bóg, lecz skromnych ludzi tego świata, ludzi niepoważanych - przede wszystkim do biednych tego świata, ale bogatych w wierze (1 Kor. 1:26-28; Jak. 2:5). Właściwie Pański sposób postępowania jest taki sam wobec wszystkich. Bóg nie zaprasza nikogo do zupełnego poświęcenia się od razu, lecz raczej zapewnia zainteresowanych o swoim kierownictwie i udziela nauk na temat usprawiedliwienia. Gdy tacy osiągną już pewien stopień wiedzy, wówczas mają przywilej opuszczenia wszystkiego i stania się szczególnymi uczniami, rybakami ludzi.
    Chrześcijanie na ogół napotykają jedną trudność. Dotyczy ona drugiego stopnia pełnego poświęcenia się, które raczej rzadko jest przez nich brane pod uwagę. Pod wpływem fałszywej nauki, iż istnieje zagadnienie nieba i piekła, muszą oni podejmować decyzję. Większość zdaje się być zadowolona z tego, że jako umiarkowanie poprawni, szlachetni, unikną wiecznych mąk - ale poza te pragnienia ich ambicje nie wybiegają. Tym samym dowodzą oni, iż są, i za takich uważają ich drudzy, uczniami Chrystusa, tymczasem istotnie należą do tłumu, który słucha z większą lub mniejszą radością i daje świadectwo wspaniałym słowom pochodzącym z ust Pana, ale omieszkuje osiągnąć stanowisko szczególnych uczniów, nie ceniąc sobie uczniostwa i nie wiedząc nawet, że aby być Pańskimi uczniami muszą "wziąć krzyż swój i naśladować Go". O, jak ważną dla Jego ludu jest Prawda! Jak wspaniałe są Pańskie słowa: Uświęć ich w prawdzie Twojej; Słowo Twoje jest prawdą! Błąd nigdy nie może uświęcić. W jakiej proporcji jest wymieszany w naszych umysłach z prawdą, w takiej prawda jest rozcieńczona i brak jej mocy.

PÓJŚCIE ZA JEZUSEM

Znaczy to uczynienie Jego swoim wzorem i naśladowanie Go. Werset ten notuje prośbę jaką Jezus skierował do swoich uczniów o pójście za Nim. Jedną z tych rzeczy, które stanowią naśladowanie Jezusa jest myśleć jak On myślał o Bogu, sobie, Duchu Świętym, Biblii, stworzeniu, przymierzu, upadku, przekleństwie, okupie, usprawiedliwieniu, uświęceniu, wyzwoleniu, wyniesieniu do chwały, Królestwie, restytucji, spełnieniu ofiary, miłości do Boga i człowieka oraz o historycznym i proroczym programie Boskiego planu. Są to tematy, o których Jezus rozmyślał. My mamy naśladować Go w rozmyślaniu. W ten sposób On udzieli nam swojej wiedzy jako naszej a my stwierdzimy, że znaleźliśmy to, co On chciał żebyśmy znaleźli, tj.: światło, przewodnika, zbroję, moc, natchnienie, obronę, warownię i pociechę w uzupełnianiu większości naszych potrzeb umysłu, serca i woli. Jezus przez swoich rzeczników udzieli nam w słusznym czasie właściwego zrozumienia, a z medytacji w prawdziwej wierze, nadziei, miłości i posłuszeństwie zaczerpniemy zbawienną moc Bożą.
    Powinniśmy też naśladować posłuszeństwo Jezusa temu Słowu, jako woli Jego Niebiańskiego Ojca wobec Niego. We wszelkich okolicznościach w swoim życiu Jezus był posłuszny dobremu Słowu Bożemu i dlatego budując swój charakter był w stanie wypełniać wolę Bożą. Szczególnie w swoim świętym usposobieniu rozwijał mądrość, moc, sprawiedliwość i miłość, w samozaparciu i noszeniu krzyża. I w tym powinniśmy Go naśladować ochoczo, okazując serdeczne posłuszeństwo wobec każ dej części Słowa stosującej się do nas, starając się w pobudkach, słowach i czynach naśladować Go, postępować jak On postępował i jak Słowo wskazuje, że On postąpiłby, gdyby był na naszym miejscu we wszelkich wyrażeniach charakteru.

JEZUS PRZYSZEDŁ SŁUŻYĆ

Naśladowanie Jezusa zawiera w sobie pojęcie o pójściu za Nim nie po to, aby nam służono, ale żebyśmy służyli i życie swoje oddali dla realizacji Boskiego planu. Tak właśnie postępował Jezus (Mat. 20:28), który niezmiennie przy każdej okazji dawał świadectwo Słowu Bożemu, wobec każdego słuchającego ucha i każdego łaknącego serca z jakimi się stykał. Czynił to, w dzień lub w nocy, bez wzglądu na własną wygodę, przyjaciołom i wrogom, bogatym i biednym, wielkim i małym, ciesząc się dobrą opinią lub znosząc złą. Stąd naśladując Go powinniśmy również dawać świadectwo Prawdzie, poszukując słuchających uszu, widzących oczu i zgłodniałych serc. Jak On powinniśmy to czynić niezależnie od tego czy jest to dla nas dogodne lub nie, bogatym i biednym, wielkim i małym, mając dobrą lub złą opinię, z zadowoleniem głosząc dobrą nowinę Boskiej łaski jaśniejącej na twarzy Jezusa Chrystusa. Jeśli inni temu zaprzeczają, sprzeciwiają się, fałszywie przedstawiają i obrzucają nas obelgami lub ganią za głoszenie Prawdy, spoglądajmy na Niego i naśladujmy Go czerpiąc z tego siłę do pójścia naprzód jako posłannicy dobrego Słowa Bożego.
    Powinniśmy Go naśladować w samokontroli i czujności. Tak jak Pan badał swoje usposobienie, pobudki, myśli, słowa, czyny, otoczenie i wpływy oddziałujące na Niego i wypływające z Niego, badajmy swoje usposobienia, pobudki, myśli, słowa, czyny, środowisko i wpływy działające na nas i wypływające z nas. Jak On strzegł siebie, aby się uchronić od zła i skierować w stronę dobra w usposobieniu, motywach, myślach, słowach i czynach, tak strzeżmy siebie, aby się ustrzec od zła i skierować w stronę dobra w usposobieniu, pobudkach, myślach, słowach i czynach. Jeśli w takim postępowaniu pozostaniemy wierni, będziemy zachowani od upadku w naszej stałości, tak jak w swojej nieugiętości upadną ci, którzy nie będą badać siebie i strzec się ataków szatana, świata i ciała. Jeśli jesteśmy żywi w naszym poświęceniu się i znajdujemy się blisko Pana, będziemy przeprowadzać taką samoegzaminację i będziemy czuwać.

NAŚLADOWANIE JEZUSA W MODLITWIE

Naśladujmy Jezusa w swoich modlitwach. Mimo iż był doskonały, Jezus często odczuwał potrzebę udawania się i pozostawania długo przed Tronem Łaski. Widzimy Go tam, gdy zastanawia się nad niewiarą nominalnych Żydów i duchem prawdziwych Izraelczyków (Mat. 11:25, 26), gdy noce często spędzał na modlitwie, przy grobie Łazarza, w górnej sali, tuż przed zdradzeniem Go, w Getsemane i na krzyżu. Bez wątpienia codziennie i z godziny na godzinę poszukiwał Tronu Łaski, u którego znajdował miłość, sympatię, mądrość i moc. Jeśli doskonały Jezus odczuwał potrzebę łaski Ojcowskiej, tym bardziej my słabi jej potrzebujemy. Tak, potrzebujemy miłosierdzia ze względu na nasze grzechy i słabości oraz łaski pomocy w czasie każdej potrzeby. Aby zachęcić nas do korzystania z tego przywileju mamy Ojcowską pomoc, zaproszenie i obietnice. On odpowiada na nasze słuszne prośby zasyłane w imieniu Jezusa i przez Jego zasługę, stanowiące zachętę do ciągłego ubiegania się o Jego łaskę, miłosierdzie i Prawdę. I jeśli tak jak On spełnimy warunki nieustającej modlitwy - pozwalając Słowu Bożemu kontrolować nasze prośby i pozostawać wiernymi swemu poświęceniu się - otrzymamy łaskawą odpowiedź na nasze prośby.
    A zatem, z pełnym zaufaniem wiary udajmy się do naszego chwalebnego Niebiańskiego Ojca a otrzymamy odpowiedź na nasze właściwie składane prośby. W tym będziemy naśladowcami Jezusa. Takiemu naśladowaniu Go w rozmyślaniu o dobrym Słowie Bożym, dawaniu świadectwa temu Słowu, życiu zgodnym z zasadami Słowa i prowadzonym w Duchu Świętym, w badaniu siebie, czuwaniu i modlitwie, musi wiernie towarzyszyć stosowne samozaparcie i zaparcie się świata. W noszeniu krzyża naśladowanie Jezusa również musi być zachowane. Ludzkość w Tysiącleciu będzie studiowała, rozpowszechniała i postępowała według Słowa: będzie przeprowadzała samoegzaminację oraz czuwała i modliła się w łatwych warunkach "drogi świętej". My natomiast musimy w taki sposób postępować w warunkach trudnych doświadczeń, wyliczonych powyżej, i pomimo nich, będących krzyżem niesionym na wąskiej ścieżce. Jeśli jesteśmy wierni nasza teraźniejszość jest rozjaśniona Boską łaską a nasza przyszłość będzie tak świetlana, jak Jego obietnice nam uczynione.

ŁOWIENIE RYB SIECIĄ EWANGELICZNĄ

Wyrażenie "rybakami ludzi" przywodzi na myśl znamienne cechy męskie, ilustrujące wykonywanie trudnej pracy w wiekach Ewangelii i Tysiąclecia. W łowieniu ryb przejawia się rozwaga, która jest bardzo potrzebna do sukcesu. Mający wprawę rybak zastanawia się jaki rodzaj haczyka użyć i jaki rodzaj przynęty założyć na haczyk. Następnie łowi ryby pojedynczo. Podobnie wielka praca tego wieku była, wykonywana przez pojedyncze osoby przemawiające do ludzi. Tacy mówcy zaangażowani w głoszeniu powinni ubiegać się o mądrość z góry, aby posłannictwo przez nich przekazywane było wypowiadane w formie najbardziej pomocnej dla słuchaczy - aby mogli być złowieni przez Ewangelię.
    Nie traktujmy tego porównania jako doskonale ilustrującego tę sprawę, chociaż w tym przypadku ma ono pewną wartość porównawczą. My rzeczywiście nie łowimy ludzi w taki sposób jak rybak łowi ryby. Rybak w jakimś stopniu rybę kaleczy przy wyciąganiu jej z wody - bądź haczykiem i żyłką, bądź wyciągając z sieci. Ryby wyjmowane z sieci w żaden sposób nie są traktowane łagodnie. Nasz Pan użył tej ilustracji jedynie po to, aby pokazać jak ma być wykonywany połów wieku Ewangelii. Jego naśladowcy mieli łowić ludzi do Królestwa, nie czyniąc im krzywdy, raczej mieli wyświadczać im dobro. Te osoby, której łowią ryby okazują dużą dozę troski. Wtedy kiedy łowią zazwyczaj kryją się, aby ryba ich nie dostrzegła, lecz raczej przynętę. Tak się przedstawia sprawa przyciągania ludzi do Prawdy. Powinniśmy pozostawać w ukryciu a jako przynętę podawać zarysy Słowa Bożego stosowne do tej lub innej osoby, z którą się stykamy.

ŁOWIENIE NIE PRZEDSTAWIA LUDZI ANI INSTYTUCJI

Apostołowie jako rybacy nie przedstawiali ludzi ani ludzkich instytucji. Nie usiłowali oni pozyskiwać uczniów przez sekciarskie zniewolenie. Byli rybakami ludzi dla Pana i Pańskimi przedstawicielami przez których Bóg zapraszał ludzi. Ich misja było łowienie ludzi chwalebnymi nadziejami i perspektywą Ewangelii - doprowadzenie ich do takiego związku z Panem, w jakim zupełnie i chętnie oddaliby swoje wszystko Jemu.
    Taki sam sposób postępowania jest dzisiaj właściwy dla Pańskich przedstawicieli. Powinni oni łowić ludzi dla Pana i Jemu na służbę, a nie dla osobistej korzyści lub nagrody - nie w celu budowania sekty. Nie mamy oddawać własnej wolności ludziom ani odbierać wolność drugim, gdy tego żąda sekta lub człowiek. Posłannictwo przekazywane przez prawdziwych rybaków ludzi, których Pan wyznacza, nie jest misją oznaczającą utratę wolności i utratę życia przez tych, którzy bywają zbawieni. A jednak przedsiębiorstwo połowowe w pełni nie ilustruje tej sprawy, ponieważ ci wszyscy, którzy są przez Pana złowieni muszą dobrowolnie być Jego, w przeciwnym razie nie pozostaną złowieni, lecz odrzuceni - tymczasem utrata ich osobistej wolności i życia oznacza zyskanie chwały, zaszczytu i wiecznego życia.

MAT. 4:18-22 I MAR. 1:15-20

Oba opisy są bardzo podobne i podają te same wydarzenia. Zaproszenia w obu Ewangeliach są krótkie. Wersety Mat. 4:18 i Mar. 1:16 mówią o Szymonie Piotrze i jego bracie Andrzeju jako partnerach w przedsiębiorstwie połowowym. Następne wersety podają, iż do nich Jezus zwrócił się z zaproszeniem, mówiąc: "Pójdźcie za mną, a uczynię was rybitwami ludzi". Te dwa opowiadania urywają się nagle i nie przekazują nam informacji czy w tej samej godzinie, czy w następnym dniu Piotr, Andrzej, Jakub i Jan opuścili swoje przedsiębiorstwo - swoje łodzie i sieci - aby mogli być szczególnymi towarzyszami Pana i ostatecznie Jego przedstawicielami, Jego Apostołami. Możemy przypuszczać, że partnerstwo w tym przedsiębiorstwie oparte było na związkach rodzinnych i że Piotr pozostawił łódź oraz sprzęt w rękach braci lub synów albo innych wspólników czy towarzyszy. Prawdopodobnie synowie Zebedeusza pozostawili swoje ruchomości w ręku ojca lub innych, którzy wcześniej już interesowali się ich sprzętem. Myśl ta znajduje swoje odbicie u Marka 1:20. W pełni potwierdza ją fakt, iż po śmierci naszego Pana, około dwóch lat później, ci sami mężowie zamierzali powrócić do rybołówstwa, widocznie mieli jeszcze jakiś udział w łodziach, sieciach, sprzęcie itp.

ZARZUCENIE SIECI (ŁUK. 5:1-11)

Kiedy nasz Pan skończył swój wykład, zapisany w paralelnej relacji u Łuk. 5:1, zaproponował Piotrowi zepchnięcie łodzi na głębsze wody i zarzucenie sieci, w celu złowienia ryb. Na co Piotr odpowiedział, że już całą noc łowiono w tym miejscu na próżno, że tu nie ma ryb. Jednak ze względu na szacunek dla Mistrza, jeśli On sobie tego życzy, zapuszczą sieci ponownie. Nie spodziewali się jednak jako rybacy żadnego powodzenia.
    Rezultatem była sieć pełna ryb, której oczka z powodu ciężaru zaczęły się rozrywać: "zagarnęli ryb mnóstwo wielkie, tak, że się rwała sieć ich" i "napełnili obie łodzie, aż się zanurzały". Rybacy byli przestraszeni: "z onego obłowu ryb, które byli zagarnęli" (w. 6, 7, 9). Boskie posłannictwo ewangeliczne w wieku Ewangelii zgromadziło mnóstwo prawdziwie poświęconych chrześcijan, nowych stworzeń o wiele więcej niż wynosi z góry postanowiona liczba, z jakiej miała się składać Oblubienica Chrystusowa. Prócz tego zgromadzi ono wielką liczbę nie spłodzonych z Ducha chrześcijan zarówno w obecnym okresie. przejściowym, jak i w Tysiącleciu w czasie panowania Chrystusa i Kościoła (Obj. 22:17).
    Wspornicy zostali wezwani do pomocy w związku z niebezpiecznym przepełnieniem łodzi rybami. Kiedy Piotr zauważył dokonany cud przypadł do Jezusowych kolan, mówiąc: "Wynijdź ode mnie; bom jest człowiek grzeszny, Panie!" Zdawał sobie sprawę, że znalazł się w obliczu kogoś, kto posiadał mądrość i moc większą niż ludzka i poczuł strach. Mimo, że on i współpracujący z nim znali Jezusa od ponad roku, nigdy przedtem nie odczuwał tak wyraźnie tej cudownej mocy ukrytej w Chrystusie.
    Cud został dokonany, jakkolwiek byśmy na to patrzyli: moglibyśmy, np. przypuszczać; że ryby zostały stworzone od razu, lub że moc Pańska wielką ławicę ryb doprowadziła do tego miejsca, lub że Pan wiedział o tym mnóstwie ryb znajdujących się w pobliżu. Nie ma znaczenia jaki pogląd przyjmiemy, cud pozostanie nietknięty. Nie powinniśmy też mówić, że to mogło być inaczej, zdając sobie sprawę, że cud ów pozostaje w analogii z innymi cudami Jezusa. O rybach znajdujących się w tym jeziorze cytujemy fragment wypowiedzi wybitnego pisarza:
    "Jezioro Galilejskie zawsze słynęło z wielkiej ilości rozmaitych ryb. Istnieje w nim ponad pięćdziesiąt rodzajów ryb. Gęstość ławic w Jeziorze Genezaret jest niewiarygodna dla każdego, kto sam tego nie widział. Często pokrywa obszar wynoszący ponad jeden akr, a kiedy ryby płyną wolno w masie i wyskakują ponad powierzchnię wody, są tak stłoczone, iż wydaje się, że wielkie krople ulewnego deszczu uderzają o lustro wody".

PRZYPOWIEŚĆ O WYCIĄGNIĘTEJ - SIECI (MAT. 13:47-50)

Pan nasz posłużył się przedsiębiorstwem połowowym jako przykładem w jednej ze swoich przypowieści, mówiąc iż królestwo niebieskie podobne jest niewodowi zapuszczonemu w morze, który zagarnąwszy ryby różnego rodzaju jest wyciągany na brzeg. Owa sieć bez wątpienia przedstawia wiek Ewangelii i powszechne "łowienie" ludzi ze wszystkich klas, odpowiednich lub nie dla Pańskich celów odnoszących się do Królestwa. Ściągnięcie sieci do brzegu właściwie przedstawią czas żniwa wieku Ewangelii - żniwo zaś uważane jest za czas, w którym następuje koniec łowienia.
    Ryby "wszelkiego rodzaju" (przedstawiają prawdziwych chrześcijan, na wpół wprowadzonych w błąd chrześcijan, mnóstwo nie poświęconych chrześcijan, naśladujących chrześcijan, hipokrytów itp. - tych którzy wspólnie stanowią wielki nominalny kościół) zostały zgromadzone (porównaj Mat. 22:10). Czas wyciągnięcia sieci na brzeg i sortowania ryb przedstawia żniwo wieku Ewangelii, czas uznany za "skończenie świata" [gr. aionos, wiek (Mat. 28:20)], kiedy symboliczne łowienie zostało zakończone a odbywało się rozdzielanie w znaczeniu próbowania, przesiewania itp. Proszę zwrócić uwagę, iż w opisach Mat. 4, Mar. 1 i Łuk. 5 o sortowaniu i rozdzielaniu nie ma wzmianki.
    Dobre ryby zebrano w naczyniach (w różnych grupach objętych wyborem duchowym), złe zaś, te nieodpowiednie, wyrzucano prawdopodobnie do jeziora. Złe ryby przedstawiają tutaj nie poświęconych (wyznaniowych chrześcijan) - nieodpowiednich chrześcijan - którzy w czasie żęcia nie kwalifikowali się do klas wybranych Królestwa, mimo iż mogli się nadawać do jakiejś innej klasy. Przedstawieni są tutaj jako wrzuceni z powrotem do świata. Dostali się oni do sieci ewangelicznej wieku Ewangelii, ale nie nadawali się do klasy wybrańców, aby służyć na tronie bądź przed tronem. Będą oni w przyszłym wieku błogosławieni razem z ludźmi tego świata, gdy symboliczne łowienie będzie się różniło od obecnego, z powodu innego celu i o wiele większego zasięgu.

153 RYBY Z EW. JANA 21:1-11

Bardziej ograniczony punkt widzenia jest podany u Jana 21:1-11, gdyż tutaj nie występuje "ryb mnóstwo wielkie" (Łuk. 5:6). Mimo to "dalej nie mogli jej [sieci] ciągnąć przed [z powodu] mnóstwem ryb". Są tu pokazani tylko WYBRAŃCY, Maluczkie Stadko (które w porównaniu z Wielką Kompanią lub pozostałą ludzkością stanowi liczbowo niewielką klasę, chociaż sama w sobie klasa ta jest liczna, bo wynosząca 144 000 zwycięzców). Maluczkie Stadko było zupełnie skompletowane w swoim członkostwie jesienią 1914 roku, przy końcu czterdziestoletniego okresu żęcia. Oracz - czas ucisku - zaczął zajmować żeńce (Amos 9:13) i w pełni zajął wiosną 1916 roku, gdy pieczętowanie czół 144 000 zostało zakończone (Obj. 7:1-4) chociaż wielu wybranych pozostawało na ziemi jeszcze przez lata. Jednak do października 1914 roku Bóg spłodził z Ducha pełną liczbę tych, co do których był pewien, że ostatecznie będą zwycięskimi "rybami", "wieloma braćmi", których "przeznaczył, aby byli przypodobani obrazowi Syna jego [członkami Jego Ciała]" (Rzym. 8:29; Efez. 1:5). Przeto jesienią 1914 roku zostały zamknięte drzwi prowadzące do głównego powołania - sieć była pełna "a już dalej nie mogli jej ciągnąć" - i więcej "ryb", tych którzy mogliby być członkami Maluczkiego Stadka, nie mogło być złowionych, i dlatego nie było już więcej, spłodzeń z Ducha dla celów, wieku Ewangelii.

"NIE ZDARŁA SIĘ SIEC"

Tym razem "nie zdarła się sieć" (w. 11), bo nie była przeładowana. Zawierała ona tylko z góry postanowioną liczbę, 12 000 z każdego z dwunastu symbolicznych pokoleń, czyli 144 000 (reprezentowane przez 153 "wielkie ryby"). Ewangeliczna sieć była przeznaczona i w pełni przygotowana do wykonania połowu. W przypowieści (Mat. 13:47-50) niewód zagarniał ryby "wszelkiego rodzaju" - dobre i złe, duże i małe.
    U Łuk. 5:1-11 "zagarnęli ryb mnóstwo wielkie", powodujące rwanie się oczek sieci wskutek przeładowania. Dwie łodzie wypełnili rybami do granic wytrzymałości. Opis nie podaje informacji o wielkości ryb, były zapewne duże i małe, wskazując tym samym na większy lub mniejszy rozwój członków Maluczkiego Stadka i Wielkiej Kompanii.
    Ale u Jana 21:1-11 sieć była pełna "wielkich ryb", odpowiednio ilustrujących Maluczkie Stadko, którego członkowie byli w pełni rozwinięci i tym samym przygotowani do najwyższych osiągnięć i chwały Boskiej natury. Tutaj też nie mówi się, by jakakolwiek była odrzucona. Oczywiście owe 153 "wielkie ryby" przedstawiają Maluczkie Stadko, z góry postanowionych synów Bożych posiadających naturę Boską. W 2 Kor. 6:18 członkowie Maluczkiego Stadka są nazywani "synami" w kontraście do członków Wielkiej Kompanii nazywanych Jego "córkami".

ZNACZENIE LICZBY 153

Znaczenie liczby 153 u Jana 21:1-11 długo pozostawało tajemnicą. Dlaczego szczególnie tę liczbę wymieniono, akurat 153 wielkich rozmiarów ryby znajdujące się w sieci, która mimo ciężaru nie rwie się? Widocznie w tym kryje się szczególne znaczenie. Liczby 153 więcej razy nie znajdziemy w Biblii. Nie mażemy więc wyciągnąć żadnych wniosków, co do jej znaczenia z jakiegokolwiek analogicznego jej użycia.
    Liczba 153 stanowi iloczyn liczb 3 x 3 x 17. Wskazuje to na Maluczkie Stadko następująco: dwukrotne użycie liczby 3 przywodzi na myśl coś, co jest bardzo dobre. Liczbę 17 można rozdzielić na 10 i 7, co sugeruje doskonałość przypisaną członkom Maluczkiego Stadka w ciele (10) przez okupową zasługę Jezusa oraz ich ostateczną rzeczywistą doskonałość w Boskiej naturze (7). Wydaje się też, iż nasz Pan dał nam godne uwagi potwierdzenie liczby 153 jako przedstawiającą Maluczkie Stadko. Staje się to widoczne przy starannym porównaniu opisu cudu podanego u Jana 21:1-11 z Jego przypowieścią o niewodzie u Mat. 13:47-50 i wcześniejszym znaczeniem sieci, zapisanym u Łuk. 5:1-11.

RYBACY Z JER. 16:14-16

Chcielibyśmy też wziąć pod rozwagę rybaków Izraela. Zakresy działalności tych ostatnich są nieco ograniczone. Wiele informacji na ten temat podaje broszura pt. "Jewish Hopes and Prospects" (Żydowskie nadzieje i perspektywy). "Ziemia północna" to Rosja, w której do niedawna zamieszkiwała prawie połowa Żydów a "wszystkie ziemie" odnoszą się do wszystkich pozostałych krajów, szczególnie europejskich, jak np. Polska, Rumunia, Węgry itd., w których znaleźli się Izraelici rozproszeni w wieku Ewangelii. Bóg w zacytowanych wersetach obiecuje wyprowadzić ich z tych krajów z powrotem do ich własnej ojczyzny.
    Od 1878 roku w zgodzie ze swoją obietnicą podaną u Jer. 16:16, Bóg posyłał "rybaków" z atrakcyjną przynętą syjonizmu, aby wyławiać Izraelczyków jako symboliczne ryby w celu powrócenia do Palestyny. Tymi rybakami po części byli ci mężowie stanu, którzy politycznie przyczynili się do ich powrotu, w dużej zaś mierze izraelscy agitatorzy pobudzali swoich prześladowanych braci do wyjazdu do Palestyny, i w poważnym stopniu duchowi Izraelici (chrześcijanie) ogłaszali biblijny syjonizm. W 1882 roku Leo Pinsker, poprzedzając drą Teodora Herzla, zachęcony widokami przedstawionymi przez Kongres Narodów w Berlinie zaczął głosić to, co w istocie swej było pocieszaniem z Iza j. 40:1, 2. Wielu wybitnych Izraelczyków, jak Lilienblum, Leyanda, Ruelf i inni przyłączyli się do niego w powszechnym proklamowaniu tego posłannictwa pociechy. W 1896 roku dr Herzl wydał broszurkę pt. Państwo Żydowskie, zrodziła ona tę formę agitacji, którą nazwano syjonizmem w wąskim znaczeniu tego słowa. Wszyscy Żydzi otrzymywali to pocieszenie od wiosny 1878 roku w ciągle wzrastającym stopniu.

DZIAŁALNOŚĆ DRĄ TEODORA HERZLA

W latach dziewięćdziesiątych dziewiętnaste go stulecia, kiedy dr Herzl (szczególnie w swej broszurze Państwo Żydowskie) wyobrażał sobie Palestynę jako wolną ojczyznę dla prześladowanych Żydów, nieliczni żydzi zdawali sobie z tego sprawę, a może nie śmieli nawet przy puszczać, że może się to stać spełnionym faktem ówczesnej generacji. Opłakiwali Syjon i czekali. Nie wiedzieli oni, że Boski "czas na znaczony" (Ps. 102:14) już nastał. Z wyjątkiem nielicznych, nie zdawali sobie sprawy z tego, że "się już dopełnił czas postanowiony" (Izaj. 40:2), że ich "dwójnasób" się wypełnił i Boska łaska stopniowo była przywracana Izraelowi. Nie przypuszczali też, że znaczenie "siedmiu czasów" karania (3 Moj. 26:18, 21, 24, 28) i okres dominacji pogan - "czasy pogan" (Łuk. 21:24) dobiegały końca. Pomimo tego.
    dr Herzl i jego pomocnicy rozpoczęli - nikt nie wie dokładnie dlaczego - zapamiętale odwoływać się do żydowskiej dumy, wpajać patriotyzm wybranemu ludowi Bożemu, "Izraelowi według ciała", w celu zakładania towarzystw syjonistycznych w różnych krajach, oraz wychowania i entuzjazmowania wszystkich Żydów do, być może, wielkiego przyszłego rozwoju. Pierwszy Międzynarodowy Kongres Syjonistyczny odbył się w Bazylei (Szwajcaria) w 1897 roku. Już w 1900 roku syjonizm polityczny zaczai wpływać na masy, nawołując je do powrotu do Palestyny. Dr Herzl nadal aktywnie posuwał naprzód sprawę syjonizmu, aż do swojej śmierci w 1904 roku, która dla tego ruchu stanowiła ogłuszający cios. Po śmierci Herzla przez jakiś czas ruch ten działał mniej pewnie. Około 1909 roku jego przywódcy dostrzegli, że ważą się losy ruchu i, otwarcie mówiąc, bali się, że przestanie istnieć.

UDZIELENIE NOWEGO POPARCIA

Syjonizm jednak nie mógł upaść, zwłaszcza dlatego, że miał i nadal ma poparcie Wszechwładnego Boga. Pastor Charles T. Russell, człowiek niemojżeszowego wyznania, lecz przyjaciel narodu izraelskiego, i badacz głębokich hebrajskich proroctw został użyty do ożywienia ginącego ruchu syjonistycznego. Już w 1889 roku, nawet zanim świat żydowski usłyszał o syjonizmie Herzla, pastor Russell wydał swoją książkę pt. Nadszedł czas. W książce tej przedstawił proroctwa, które jasno wskazywały, że 1914 rok zaznaczy koniec "siedmiu czasów", czyli "czasów pogan". Ponadto zaznaczy też ważną zmianę w odniesieniu do Boskiego narodu wybranego, Izraela. W swojej książce pt. Przyjdź Królestwo Twoje (wydanej w 1891 roku) umieścił on długi rozdział na temat przywrócenia Izraelowi łaski. W 1910 roku czasopismo The Overland Monthly opublikowało serię dwunastu artykułów pastora Russella, na temat narodu wybranego przez Boga. Artykuły te wywołały wielkie zaciekawienie i zainteresowanie pośród Żydów.

SPOTKANIE W HIPODROMIE W 1910 ROKU

W 1910 roku, po powrocie pastora Russella z Palestyny, gdzie zaprzyjaźnił się z dr Levy z organizacji syjonistycznej i przemawiał do zainteresowanej publiczności żydowskiej w Jerozolimie, niektórzy amerykańscy syjoniści, głównie z rekomendacji drą Levyego, zaprosili go do przemawiania na żydowskiej masowce w nowojorskim Hipodromie.

NIEZWYKŁE ZGROMADZENIE

Więcej niż 4 000 przedstawicieli środowisk żydowskich wzięło udział w spotkaniu w Hipodromie. Usłyszeli oni coś, co dla nich było w najwyższym stopniu niezwykłe - przemawiał do nich wyznawca innej religii i to na temat ich własnych hebrajskich proroctw! W swym wykładzie pastor Russell powiedział im o odebraniu panowania Sedekiaszowi ostatniemu królowi z linii Dawida, który siedział na tronie typicznego królestwa Bożego, gdy Nabuchodonozor, król babiloński, obalił go i spustoszył krainę. Dalej mówił on o tym jak rządom pogańskim, począwszy od Babilonii (Dan. 2), obiecana była dzierżawa władzy w okresie odrzucenia Izraela. Stan ten miał trwać aż Mesjasz "ten, co do niej ma prawo" (Ezech. 21:25-27). przyjdzie i założy królestwo Boże na ziemi. Okres panowania pogan w proroctwach jest określony jako "siedem czasów" (lat), które w przenośniach starotestamentowych są symbolicznymi "czasami" i przedstawiają 7 x 360 = 2 520 lat, począwszy od zdetronizowania Sedekiasza do 1914 roku. Bowiem w owym roku, w czasie wielkiego ucisku, kończyła się dzierżawa rządów pogańskich, po których Mesjasz miał założyć królestwo Boże na ziemi, a Jego głównymi reprezentantami pośród rodzaju ludzkiego mieli być Izraelici jako wybrany naród Boga. Przez ten naród, zgodnie z obietnicą jaką Bóg dał Abrahamowi (1 Moj. 22:16 - 18), wszystkie narody ziemi będą błogosławione.
    Wielu obecnych zachowywało milczenie i podejrzliwość w czasie przemówienia pastora Russella, które później przemieniły się w wybuch aplauzu, gdy on natchnął ich nadzieją w świetle ich Pism. Między tymi, którzy go słyszeli podczas spotkania w Hipodromie było wielu rabinów, nauczycieli, prawników i wydawców, jak na przykład: dr Jacobs - American Hebrew, W. J. Solomon i J. Brodsky - Hebrew Standard; Louis LipskyMaccabean; A. B. Landau - Warheit; J. Pfeffer - Jewish Weekly; S. Diamont - Jewish Spirit; J. Barrondess Jewish Big Stick; pan Goldmari - H'Yom; i Leo Wolfson, prezydent społeczności rumuńskich.

POCZĄTEK RELIGIJNEGO RUCHU SYJONISTYCZNEGO

Po owym zebraniu w Hiprodromie, pastor Russell przemawiał na ten sam temat do licznych innych słuchaczy żydowskich zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Zaczęły napływać liczne prośby o literaturę na temat syjonizmu. Wskutek rozpowszechniania się tej działalności pastor Russell zaczął wydawać specjalną gazetę, Die Stimme, w języku Jidysz. Jego cotygodniowe kazania drukowane w ponad 2 000 gazet docierały do 10 000 000 czytelników, w tym licznych Żydów. W taki sposób pastor Russell oraz jego współpracownicy rozpoczęli ożywianie słabnącego ruchu syjonistycznego, który aż do tego czasu był głównie ruchem politycznym. W ciągu kilku lat przez odwoływanie się do proroctw i obietnic danych Abrahamowi (1 Moj. 22:16-18) wzniecił nowy zapał dla syjonizmu, ale syjonizmu religijnego (nie nawróconych Żydów), i stopniowo rozpalił Żydów tą ideą. Wstąpił w nich nowy duch i gorliwość oraz życie i energia. To, co zanikało przypominało dolinę suchych kości opisaną u Ezech. 37:1-14.
    Nadzieje syjonizmu bardzo odżyły na skutek wydarcia Palestyny spod władzy wrogich Turków i oszczędzenia Jerozolimie walki oraz rozlewu krwi, dnia 9 grudnia 1917 roku. Po zakończeniu pierwszej części wojny światowej Brytania uzyskała mandat nad Palestyną. We właściwym czasie Bóg widocznie doprowadził do wywarcia nacisku na Brytanię i zmusił ją do zezwolenia na powrót Izraelitów i stosowania łagodniejszych restrykcji. Doprowadzenie do powstania państwa Izrael w 1948 roku, sześciodniowa zwycięska wojna w 1967 roku i wiele innych wydarzeń posunęło naprzód sprawę syjonizmu religijnego i nadal posuwa. Niech Bóg będzie sławiony!

RZEKA ZBAWIENIA EZECHIELA

Ostatni epizod jaki rozważymy, związany z łowieniem, znajduje się u Ezech. 47:9, 10. Jest on częścią opisu podanego w wersetach l12. Ta relacja odnosi się do drugiego zbawienia, zbawienia jakie będzie dokonane pod panowaniem Pośredniczącego Królestwa i w przybliżeniu stanowi paralelę Ps. 46:2-5, Zach. 14:4, 8 i Obj. 22:1-3, 17.
    Rzeka (Ezech. 47:5) przedstawia tu prawdę tysiącletnią wypływającą spod Boskiego i Chrystusowego tronu oraz Chrystusowej i Kościoła Świątyni oraz ołtarza, czyli z czystego Słowa Bożego. Gdziekolwiek to Słowo dociera (w. 9 "gdziekolwiek przyjdą potoki") nastąpi uzdrowienie ("i żyć będą wszędy"). Proces restytucji będzie przebiegał pośród tych, którzy będą w procesie umierania (w. 8 na "równinie", czyli pustyni) i w stanie śmierci (w "morzu"). Ludzkość ("ryb bardzo wiele") będzie żyć i cieszyć się powodzeniem, w miarę jak otrzymywać będzie Słowo Boże i je przyswajać. Jednak będą i tacy, którzy nie przyjmą zasad prawdy i sprawiedliwości i pójdą na wtóra śmierć (w. 11).
    Ostatecznie w Tysiącleciu wszyscy będą się składać z licznych różniących się klas, tak jak one rozwijały się w ciągu wielu wieków w. 10, ("ryby będzie ... rozmaitego rodzaju) i w wielkiej liczbie ("bardzo wiele"). Łowienie wówczas będzie bardzo rozległe a antytypiczni rybacy będą mieli dużo miejsca do zarzucania antytypicznych sieci Ewangelii.
    Teraz poruszymy temat zbieżny z treścią tego artykułu. Powinniśmy wspomnieć też o innych obrazach restytucji, np. drzewach z Ezech. 47:12. Przedstawiają one Jezusa i Kościół, którzy przy pomocy wielkiej różnorodności Prawdy ("wszelkie drzewo") przyczyniają się do uzdrowienia ludzi przy pomocy Słowa ("owoc przynoszące") i obfitości instrukcji oraz pokarmu dla potrzeb umysłowych, moralnych, fizycznych i religijnych ("ani owoc jego ustaje"), w miarę jak restytucja i, ostatecznie, życie wieczne bywa udzielane ludzkości ("którego liść nie opada").

OPUSZCZENIE WSZYSTKIEGO, ABY NAŚLADOWAĆ JEZUSA

Z opowiadania naszej pierwszej lekcji możnaby zrozumieć, że ci czterej uczniowie działali w bardzo nieracjonalny sposób, opuszczając swoje łodzie i sieci bez zabezpieczenia ich lub troski o nie. Ale opis Marka informuje, że łodzie pozostawiono pod opieką Zebedeusza, ojca Jakuba i Jana, oraz najemnych pomocników. Nie sądzimy też, że nasz Pan i owi czterej mężowie, którzy stali się tak wybitnymi jako Jego Apostołowie, odeszli z tej okolicy nagle, w jednej godzinie czy nawet tego samego dnia. Poczynienie właściwych przygotowań w sprawie pozostawionych ryb, interesów ze wspólnikami itd., mogło wymagać jakiegoś czasu. To samo dotyczy nas: mamy obowiązki w życiu, których nie należy nagle odrzucić czy zignorować, mamy odpowiedzialność wobec drugich i szafarstwo. Duch zdrowego rozsądku powinien decydować o poczynaniach ludu Bożego we wszystkich jego sprawach zarówno doczesnych, jak i duchowych.

ŁOWIENIE DLA CHRYSTUSA

W tym momencie, w podjęciu właściwej decyzji i na stałe ważną rzeczą było to, że Apostołowie przyjęli zaproszenie Pańskie do wstąpienia z Nim na służbę Ojca - łowienia ludzi na wyższym poziomie i większą skalę - w celu gromadzenia ludzi do sieci ewangelicznej.
    Zachowajmy w umyśle to, że nasze łowienie obecnie dokonuje się wobec przedtysiącletniego nasienia Abrahamowego i że tylko tu i ówdzie ktoś skieruje swoją uwagę na prawdziwą Ewangelię. Tymczasem łowienie w okresie Pośredniczącego Panowania będzie, oczywiście, na wiele większą skalę. My mamy przywilej uczestniczenia w obu tych typach łowienia - to drugie z wymienionych (łowienie w czasie Tysiącletniego Królestwa na ziemi) obecnie jest w stanie przygotowawczym i pomoże ludziom, jeśli my pomagamy im teraz w przygotowaniu się do tego, przyjąć pełne posłannictwo Ewangelii w okresie Królestwa Bożego na ziemi. Używajmy wszelkich dostępnych dla nas metod w tej pracy.
    Pamiętajmy wszyscy o ważności podjęcia właściwej decyzji, odnoszącej się do naszego poświęcenia się Panu i przyjęcia służby pod Jego zwierzchnictwem, naszego Mistrza i Wodza. Ułóżmy sobie sprawy doczesne w naszym życiu możliwie tak, abyśmy nie troszczyli się zbytnio o rzeczy ziemskie, lecz byli gotowi cały czas i energię oddać najważniejszej ze wszystkich prac - służbie Bogu, radości wielkiej, która będzie wszystkiemu ludowi.

- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego "Teraźniejsza Prawda" `88(66).


Na poczatek

  Izrael Kultura Historia Turystyka Pomoc duchowa Żydzi w Polsce Czasy i Fakty

Copyright ©2004-2005 by Gedeon